-
zgadzam sie z tym, że wieczory są najciezsze. moge nawet nie jest cały dzień, a wieczorem-nawet jak nie jestem glodna-mam straszna ochote na zjedzenie czegos
-
Miałam ten sam problem. Ale zauważyłam, że kiedy jem porządne śniadanie, a wieczorem na chwilę przed godziną, o której się zwykle robię głodna, wypijam pół litra herbaty (różnie- czerwonej, zielonej, mate, ziółek- zaleznie od humoru), to nie chce mi się już jeść. Ewentualnie pogryzam jeszcze marchewki
-
a ja wlasnie mam na odwrot, jak chce mi sie jesc i probuje "zapic" głód duza iloscia plynu (herbaty, wody, barszczu czy tam czego jeszcze) to mam wrazenie ze moj zoladek jest wielki jak balon, oszukany i i tak pusty, i z reguly zle sie to konczy, czasem dziala u mnie taki patent, ze zjem cos malutkiego ale konkretnego np. kawalek kielbasy, sera itp, wtedy mam wrazenie ze moj mozg dostal informacje ze wpadl do srodka mu konkret jakis i jest bardziej zadowolony...
-
wieczory sa najcięższe
No nareszcie mogę usiąść przy kompie.Bambuła pytasz czy zjadłambym coś innego gdybym nie miała nic słodkiego.Chyba nie bo mi się nie chce jeść po kolacji, ja poprostu lubię coś podgryzać.A zwłaszcza czekoladę albo np nutellę.Mogą też być paluszki.A nie mogę tego świństwa wyeliminować z domu bo mam męża i dzieci, którzy też lubią czasami zjeść coś słodkiego.
-
Ja jak juz nie moge wytrzymać ...przy kompie wieczorem...to wsypuję sobie troszkę płatków kukurydzianych do miseczki...i sie delektuję ....Każdy płateczek osobno....ale mam chrupania
-
no i jak dziewczyny dzisiaj? dajecie radę? ja w miarę tak, ale wieczor dopiero sie zaczyna! publicznie obiecuje, ze dzisiaj juz tylko warzywa! czekam na deklaracje, bo jak ja moge sie powstrzymac to nawet Marlon Brando może! pamietajcie, Sylwester sie zbliza, bedziemy piekne, a w ogole haslo na dzis to:
reklama bielizny!, jakas babe ladna i chuda w pieknej bieliznie trza znalezc i powiesic na lodowce albo kompie, obzarcie sie nie przyblizy nas do idealu, a ja nie chce byc ciastoliną w stringach
hej powodzenia dzisiaj, malymi krokami do wielkiego celu
hej hej
-
wieczory sa najcięższe
Ja zjadłam kolację dopiero ok. 20.30 .Wxcześniej nie dało rady trzeba było dzieci nakarmić.Zjadłam 1tost a z serem i szynką.A teraz siedzę przy szklance herbaty pu- erh.Postaram się powstrzymać od chrupanaia czegokolwiek.Ja mam jeszcze ten problem,że podjadam w nocy.
-
mnie tez sie zdarza zwlaszcza jak sie powstrzymam wieczorem i jakos zasne, to potem sie budze w nocy i chapne cos co za bledne kolo masz na to sposob?
-
wieczór jest... :/ może to ciemności wywołują we mnie takie jedzeniowe napady? jakieś atawistyczne podświadome skojarzenia z nocnymi kolacjami w jaskinii?
a zauważyłyście, że jak się o tym napisze, to jest łatwiej? dobry pomysł miała Bambuła
-
heh tak właśnie przeczytałam wszystkie posty i zdałam sobie sprawę że nie jestem sama z tymi wieczornymi walkami ;) generalnie jest jak u was - w dzień się nieźletrzymam a wieczorem przychodzi już nawet nie głód tylko zwykła chęć na zjedzenie czegokolwiek. na szczęście od jakiegoś czasu nie mam większej ochoty na słodycze [tzn już nie myślę o tym 24h na dobę ;) ] no i te wieczorne 'walki ze sobą' stają się jakby łatwiejsze do zniesienia. myślę że tu po prostu chodzi o to żeby polubić nowy sposób bycia. nic po 18:00 za to kusząca obietnica że śniadanie będzie bardziej sycące :) [wiadomo że to co zjem rano raczej nie zaszkodzi diecie tak bardzo jak to co wieczorem].. no i ta satysfakcja kiedy wstaje się rano i widzi o wiele mniejszy brzuszek.. ;)
a tak w ogóle to zaraz idę do sklepu po jakiś jogurt naturalny 200g który zjem sobie z płatkami owsianymi i na dziś koniec. pozdrawiam was dziewczyny i życzę dużo wytrwałości, wierzę że nam się uda :))
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki