czy wy też macie ciągłą ochote na podjadanie? strasznie mnie to denerwuje...przychodze do domu, jem objad....jem tyle żeby sie najeśc do granic,bo wtedy łatwiej mi zrezygnować ze słodyczy. No ale chwile po objedzie ide do kuchni,zaglądam do lodówki i biore coś małego do podgryzienia. Kawałek wędliny,sera albo owoc...jestem najedzona tak ze brzuch mam na wierzchu,a jednak dopcham się...uwielbiam podjadac i to moja najwieksza zmora przy diecienie wiem czy to dobry pomysł, ale postanowiłam ze ugotuje duży garnek warzyw i bede je podjadać o każdej porze zamiast jeśc coś innego z lodówki...myślicie że to dobry pomysł?słyszałam że warzyw mozna jeśc do woli..??ale czy to prawda?
czy może od nadmiaru przytyje?
Zakładki