ha! a propos slodyczy, to mam juz chyba jakas obsesje - znaczy w podswiadomosci cos mi sie utworzylo. nie jem juz od prawie miesiaca (gdzies tak, nie wiem dokladnie), ale dzisiaj w nocy snilo mi sie, ze "zgrzeszylam", naprawde czulam wyrzuty sumienia, bo zjadlam KOSTKE CZEKOLADY. na szczescie to tylko koszmar... ufff.