Hej wam!
Kryzys wciąż trwa ale staram sie jak mogę.
Oczywiście kryzys dotyczy jedzenia na ktore rzucilam sie zaraz po tlustym czwartku.
w piatek mialam ciezki dzien w pracy i tak sie zaczelo.
Na dodatek czekam na okres i mam straszna ochote na slodkie.Wiem ze to tylko wymowka dla mojego obzarstwa.
ale jest mi naprawde ciezko bo odchudzam sie i odchudzam a efekty sa naprawde marne
Wiem ze nie mozna wszystkiego osiagnac od razu ale to takie trudne.Czy ta walka nigdy sie nie skonczy. Tak naprawde chcialabym schudnac jeszcze tylko 4 kilo ale okazuje sie ze to az 4 kilogramy.

Zle mi z tym ze dalam sie znowu poniesc obzarstwu ale postaram sie z calych sil nie poddac sie.
Mam nadzieje ze od jutra wroce na prosta

Trzymajcie za mnie kciuki