-
Re: Re: Re: Re: Re: Zmęczenie to mój wróg nr 1
Podpisuję się pod opinią Polis ,żeby się nie ograniczać tak strasznie.Łatwo się później złamać,spada nam metabolizm,tracimy nasze zwykle i tak wątłe mięśnie ,więc nasze zapotzrebowanie kaloryczne spada,łatwiej tyjemy.Jeden posiłek dziennie to naprawdę kulą w płot.
A co do bluzeczki w rozmiarze S Alilat - popieram,kiedyś będą dobre ....Ja jako nastolatka( waga w porywach ponad 80 kg) dostałam śliczne żółte majtki w rozmiarze S od cioci,co mnie nie widziała lat kilka i nie spodziewała się ,co ze mnie wyrosło....a rosłam głównie w szerz.Majtki schowałam do szuflady i po jakichś 10 latach po akcji wielkie odchudzanie wyciągnęłam z szuflady ku zdumieniu mamy i siostrzyczek i były dobre
.
A propos diety pszenicznej - w moich przepisach było 5 dni.Nie pamiętam ijakie miały być ilości tej pszenicy,ja jadłam dużo dość.Ale dużo się nie zje,duzo czasu zajmuje proces żucia. Najlepsza była pszenica od chłopa,hi,hi.....jeśli chodzi o proces oczyszczenia jelita grubego ( wybaczcie panie....stolce jak u konia),hydrokolonoterapia się nie umywa.
hmm,czemu ja nie potrafię jeść jak ptaszek???....dziś przeanalizowałam dietę pani dr Będzińskiej( no niby nie taka zła,je się często).Zjadłam na kolację galaretkę z kurczaka ze sklepu,malutką ,dwa razy kłapnęłam szczęką i po galaretce i patrzę 15 dkg , a wg pani dr ma być 10 dkg,przedawkowałam,hi,hi...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki