No właśnie problem z jedzeniem. Ewentualnie daje rade jeśli mam z "góry" ustalone co jeść, bo jeśli tylko ja układałam dietke lub jestem na 1000 to zawsze: "to też mi nie zaszkodzi" i sie dobieram do masła orzechwoego o 22 godzinie (oczywiście tak na paluszkach, żeby nikt nie widział, ani nie słyszał) Teraz właśnie popijam herbatke i szykuje sie do szkoły (druga zmiana), ale sa lekcje skrócone bo zebranie, na które moi rodzice nie idą (na szczęśćie) Choć powód nie jest za wesoły. Moja babcia jest w szpitalu i ma dziś operacje Boje sie o Nią, bo od dziecinstwa była przy mnie i sie bardzo z nią zżyłam. Pytałas o jakies wspomagacze. Szczerze powiedziawszy nic takiego nie stosowałam, ale wydaje mi sie, że jeśli bedziesz tak ładnie spalać kalorie to przecież możesz cośik zjeśc, bo zaraz to spalisz. Takie jest moje zdanie. POzdrawiam i ide dalej szykować sie do szkoły. Trzymam kciuki za wszystkich rzecz jasne Buzi