-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: J E Ś
Wpadam na 5 sekund bo j?ż po 24 a ja dopiero co po pracy zdążyłam się umyć i lecę spać bo głodna jestem ale 1 dzień 13 zaliczonyna medal tym razem się zawzięłam.Napiszcie z czego dokładnie robicie befsztyk bo to drogo wychodzi czy można zamiast niego zjadać pół piersi z kuraka bo ja bym tak wolała ale narazie nic nie zmieniam czekam na was odpowiedzcie jutro a właściwie dziś dobranoc-jestem z wami
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: J
Hej śpioszki wstawać szkoda dnia u mnie pięknie wiosennie słoneczko mnie obudziło.
Mam pytanie ile dziennie 13 ma kcal. czy różnie? czy w miarę tyle samo no i ta grzanka na śniadanie ile ma kcal? i czy to może być kromka cieplutkiego pieczywa tostowego?BUZIAKI ach czy wy ćwiczycie? czy raczej naleźży oszczędzać siły bo ja do tej pory co 2 dzień godzinę i więcej byłam na siłowni.No i pochwalę się dziś mija równiutki miesiąc bez papierosów.Paliłam pół mojego życia od 16 roku życia do prawie32 i to 2 paczki dziennie nigdy nie wytrzymałam nawet 1 dnia tak więc zrozumcie jak wielka jest moja radość,mąż też ze mną rzucił a córeczka szczęśliwa i kibicuje nam .MAZ przytył 5 kg ja nic ale też nie schudłam bo non stop coś rzułam nie z głodu tylko przez brak papieosów ale ja w przeciwieństwie do niego zaczęłam intensywnie ćwiczyć co daje efekty i na z sauny korzystam.WaZe około 57
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
Szczerze powiem, ze dla mnie tez byl najgorszy trzeci dzien. Zamienilam lunch na obiad, bo wychodzilam po poludniu ze znajomymi, wiec doszlam do wniosku, ze najpierw zjem cos wiekszego, zeby miec sile przebierac nogami. Ale juz chyba mialam niski poziom cukru, bo kawal szynki z kurczaka, 2 jajka i salata z cytryna wcale nie sprawily ze poczulam sie lepiej. W 15 min po posilku bylo mi slabo. Nie bylam glodna, ale bylo mi tak... dziwnie. Zylam nadzieja, ze niedlugo zjem swoj obiad (bez szpinaku). I rzeczywiscie, wystarczyl maly pomidor, zeby poczuc sie o niebo lepiej. Jeden maly, glupi pomodor sprawil to, czego nie sprawily 2 jaja i kawal miecha. Jak do tego zjadlam jablko, to moglam gory przenosic. Poza tym chyba jakos mi sie wyostrzyl smak na rzeczy z cukrem, bo to jabco wydawalo mi sie straszliwie slodkie.
Wczoraj troche nawalilam, ale zupelnie inaczej, niz myslalam. Zjadlam marchewke (2 male... no moze srednie), a potem tunczyka z puszki... akurat to mialam w domu. Ten tunczyk byl w oleju, ale staralam sie odsaczyc te breje jak tylko moglam. Musialam chyba jednak mimo to zjesc tego sporo, bo ok 18.30 jak pomyslalam, ze mam zjesc befsztyka to zoladek mi sie przewracal na druga strone. Chyba calkowicie doswiadczylam na sobie prawdy, ze tluszcz syci. Za nic nie moglam sie zmusic, zeby sie zabrac za obiad. Przeszlo mi ok 1 w nocy. No ale to juz troche za pozno i przeciez juz 6 dzien. Wiec sie skonczylo bez obiadu. Nie jestem tym zachwycona, ale mam nadzieje, ze tego oleju bylo naprawde duzo i zjadlam wystarczajaca ilosc kalorii, zeby nie obnizyc sobie metabolizmu.
Cwiczycie? Ja sie troche usprawiedliwiam, ze za malo jem zeby intensywnie machac nogami, wiec poprzestaje na zestawie 'budzacym' rano, tzn. troche sie przeciagam, rozciagam i 'brzuszkuje'. Aha, i cos na rece z ciezarkami, bo nie lubie swoich rak. Wieczorkiem troche intensywniej pastwie sie nad brzuchem, cos tam zrobie na posladki (cwiczenia sciagam z Cindy, ale bym jej tempa na tej diecie nie wytrzymala). Planuje znacznie zwiekszyc wysilek po zakonczeniu 13, jak bede jadla wiecej weglowodanow.
Malgosiu, jak widzisz idzemy leb w leb, zawsze to razniej.
W pelni teraz rozumiem twierdzenie mojej siostry, ze ta dieta 'tresuje' czlowieka, jesli chodzi o nauczenie sie, jak radzic sobie z zachciankami. Tu po prostu nie ma mozliwosci, zeby zjesc cos dodatkowego. Dla mnie jest tak prosciej, bo nie mam juz dylematu typu... mam na cos ochote, zjadlabym jeszcze cos. Po prostu nie moge i nie mysle o tym. O wiele latwiej. Wysle ten post, zanim mi zniknie.
x
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
Rany, calkowicie podziwiam ciebie Gosiu za niepalenie i dietowanie w tym samym czasie. Ja nigdy nie palilam (chociaz to), ale mam mnostwo znajomuch, ktorzy z tym walcza... no i tata, ktorego my dziewczyny (mama, ja, siostra) staramy sie oduczyc palenia, ale nie jest prosto. Tak wiec, chyle czola.
Nie zapomnialam o opowiesci o siostrze. Wlasciwie to juz ja przedstawilam, ale mi sie skasowalo. Here it comes again
Z tego co pamietam, to byla calkiem zdesperowana, zeby zrzucic tluszcz... Wazyla ok 64-65kg przy 170 wzrostu. Jedna z ostatnich diet przed 13 byla maslankowa, ktora dala jakies mizerne rezultaty. Wtedy wlasnie wpadla jej w rece 13, jeszcze wtedy malo znana (ok 3 lata temu). I rzeczywiscie zrobila ja dokladnie... ale tak naprawde dokladnie. Np poza jedna kawa dziennie pila tylko ciepla wode. Wiec widzicie to samozaparcie. Ale tak jak mi potem powiedziala, 13 to super start i srodek diety, ale sam finisz i ogolny rezultat jest w tym, co zrobimy po 13.
Na 13 schudla do ok 56 kg. Ale w tym drugim tygodniu jakos stracila apetyt, i jadla o wiele mniejsze porcje niz w 1.
No i po zakonczeniu 13 jadla podobne rzeczy co w 13 (mieso z wiekszym juz wyborem warzyw, jogurty, generalnie przestala laczyc weglowodany z bialkiem), ale dodala sniadania - Wase (3 z reguly) z czyms tam, ogorek, pomidor, itp. Niewiele owocow, mnostwo warzyw. No i w ciagu nastepnego 1,5 tygodnia schudla do 52 kg. Bez cwiczen. Aha, miala przez pewien czas problem ze skora na brzuchu (nie dziwne przy takim tempie chudniecia), ale w ciagu miesiaca jej sie skurczylo. Zaczela troszke cwiczyc.
Nie uwierzylabym, ze mozna tyle schudnac, gdybym tego nie widziala na wlasne oczy. Dzis nadal wazy 52-53 kg. Przy wzroscie 170, wiec jest niezla laska. Dzis je wszystko, przestrzegajac kilku regul, m. in. generalnie nie je normalnego chleba, stara sie unikac czekolady, tzn nie je jej codziennie. Czesto powtarzala, ze te 13 dni kosztowaly ja za duzo, aby to zchrzaniac
Po prostu zmienila sposob odzywiania. Nie rusza sie za duzo, to fakt. W zasadzie to w ogole nie cwiczy. Aha i ma 21 lat, jesli to robi roznice.
Chyba najwazniejsze jest to, zeby po 13 nie rzucic sie na weglowodany, tylko spokojnie, stopniowo wlaczyc je do jadlospisu. Z momentem, gdy zjemy ogromna ilosc prostych cukrow, organizm zatrzyma chyba z tone wody. I mamy +3 kg na wadze. W ciagu 24 h. Ale o odzywianiu sie po 13 mysle ze jeszcze porozmawiamy.
PS-Boje sie wejsc na wage.
X
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
Cześć dziewczyny.
No widzę, że ostro walczymy na 13-stce!!!
Ja też już od zeszłego poniedziałku się zmagam z tą dietą i muszę się pochwalić, że zaczynałam z wagi 73,8 a dzisiaj rano ujrzałam 70,6.
Mam nadzieję, że jeszcze coś tam poleci, tym bardziej że mój mąż już mi zapowiedział, że to ostatnia moja dieta
Co za mąż?! Wy też takich macie?
Mam 170 cm wzrostu, a tak naprawdę chciałąbym zrzucić jeszcze te parę kilo tak do 68 kg i kończę z walką o kilogramy, a zaczynam walkę o utrzymanie tego co osiągnęłam swoją cieżką pracę.
I tu znowu się pochwalę, że rok temu jak zaczynałam się odchudzać ważyłam 109 kg, choć przyznaję że to nie jest najwyższa waga w moim krótkim (ups) życiu. Najwięcej było tych kilogramów co tu ukrywać, aż 119.
Ale to historia i choć historia lubi się powtarzać ja będę robić wszystko, będę się zapierać rękami i nogami, aby nie doprowadzić się do takiego stanu jak przed dietą.
I wiecie co? Nie jest już mi żal, tak jak na początku diety tych wszystkich pyszności, za którymi kiedyś bym poszła w ogień. Nie pamiętam już jak smakują ziemniaki, kluski, lody, ale to nieważne, ważne jest to że dzięki temu, że nie jem tego co tak bardzo lubiłam schudłam.
Polubiłam sport, którego kiedyś niecierpiałam, niedawno wspominałam czasy szkoły podstawowej i liceum, gdzie chodziłam do lekarza, aby wyprosić zwolnienie z wf-u. Pewnie że je wyprosiłam, ale to było najgorsze co mogłam wtedy dostać i dostałam. Miałam taką możliwość, aby poćwiczyć, aby pomóc sobie, a tego niedoceniłam. Teraz się śmieję, bo jak mogłam ćwiczyć to nie ćwiczyłam, a teraz za to żeby poćwiczyć muszę wydawać kasę. Ale lubię to co robię i już.
Z utęsknieniem czekam na poniedziałek (step) i na środę (pub).
Ależ człowiek był głupi ((
No tak to post o 13-stce, a ja tu o sobie się rozpisuję.
To moje druga 13-stka i myśle że jednak ostania. Trzymam się jej w miarę możliwości tak jak potrzeba.
Tak jak Wy zastępuję wołowinę kurakiem, a sałatę kapuchą pekinską, co śmieszne to polubiłam szpinak, przyrządzam go sobie z czosnkiem i mogłabym się nim zajadać. Jakbym mogła zjadłąbym całą paczkę 450g, ale bez przesady hihi.
Posiłki jadam o 13-14 i o 18, właśnie jest 17 więc za godzinkę mam obiadek, jestem już trochę głodna, ale to przecież tylko godzinka, co nie wytrzymam? Wytrzymam, wytrzymam.
Mam nadzieję, że Was niezanudziłam tym swoim wpisem.
Trzymajcie sie
Papa
Beata
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
Ale z ciebie ranny ptaszek
Dobrze, że już przezwyciężyłaś głód. Teraz już z górki...
Wg. mnie możesz zjeść cały szpinak- na tej diecie nie ma ograniczeń ilościowych. Trzeba zjeść tyle, żeby się najeść, ale nie przejeść. Wiem z doświadczenia, że im dłużej trwa ta dieta, tym mniej się zjada. Żołądek się kurczy, monotonia daje się we znaki (
Ja już czuję lekki dreszczyk wstrętu na myśl o jajkach... Wczotaj musiałam je sobie usmażyć (ale na teflonie, bez tłuszczu), bo chyba bym nie przełknęła.
Miałam wczoraj wpadkę- o 21 zjadłam gruszkę. Ale wierzcie mi, czułam się strasznie! Myślałam, że zemdleję. Prawie od razu poczułam ulgę...
Teraz boję się zważyć, bo pewnie zahamowałam spadek wagi (sporo cukru w takiej gruszce ((
STRASZNIE mi dokuczają bóle głowy. A jak z tym jest u was?
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
Cześć dziewczyny, te bóle głowy to chyba jakaś plaga, mnie dzisiaj od samego rana boli tak, że aż mi się na wymioty zbiera
Czuję już przesyt diety i pewnie nawet dlatego zaczynam łapać doły
Wiecie sama dzisiaj się zastanawiałam czy nie zjeść całęgo opakowania szpinaku, przez 13-stkę ja wielka przeciwniczka szpinaku poprostu go pokochałam, dokładam do niego czosnek i jest poprostu pyszniutki.
Ehhh zagłębiłam się wczoraj w pościku i chyba rzeczywiście przesadzam z owocami na tej diecie. Ja każdy dzień zaczynałam jabłkiem, bo tak profilaktycznie chciałam i zaspokoić głód no i rozpędzić trochę te leniwe jelita, ale dzisiaj już żadnego nadprogramowego jabłka nie zjem.
Ehhh kończę. Chyba wezmę jakiś proszek od bólu głowy bo mi zaraz pęknie.
Trzymajcie się
B.
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
Tego sie obawialam... 7 dzien... moja zmora. Chyba troche nagne diete i wypije kawe, bo nie dotrzymam to popoludniowego posilku. Sama nie wiem. Wczoraj wieczorem nie czulam sie fantastycznie, w zasadzie nie chcialo mi sie jesc obiadu (wrocilam do domu ok 20.00, ups) i tak naprawde to troche mnie od miesa odrzucalo, ale sie zaparlam i wrabalam to miecho. Nie ma zmiluj sie.
Czyzyku, rozumiem cie z ta gruszka i zlym samopoczuciem. Ja bym chyba nie dala rady na tej diecie, gdybym miala jeszcze opiekowac sie rodzinka. Sama dieta jest juz wystarczajaco wyczerpujaca. Znam to uczucie, kiedy jest juz naprawde slabo... brrr, okropnosc. Widocznie bylo dla ciebie za nisko, moim zdaniem dobrze zrobilas. Wiesz, tak sobie pomyslalam, ze moze jednak za malo mialas wczoraj weglowodanow, bo przeciez w mojej wersji byl chleb na sniadanie i kawa z cukrem, a ty pilas wczoraj tylko kawe. Powinno ci wyjsc na zero, bo zjadlas gruszke zamiast
Gosiu71, poradzilabym ci, jak masz ten chlebek w danym dniu, to go zjedz, nieduzo jak nie masz ochoty, ale cos zjedz. Masz jeszcze zapas cukru w organizmie, dlatego czujesz sie dobrze. Ale z 4 dniem to sie konczy i jak niebezpiecznie obnizysz weglowodany, to mozesz czuc sie slabo i zlamac diete.
Wiem po sobie, bo kiedys probowalam 13, ale za bardzo szarzowalam i tez ucinalam, choc to byl poczatek diety. I skonczylo sie bez niespodzianek... po prostu nie dalam rady. Lepiej trzymac sie przepisu i zjesc wszystko... nawet duzo szpinaku.
Mam jeszcze jedno pytanie. Czy bierzecie jakies witaminki?
PS-Nadal sie boje wagi.
PS-Zwaze sie jutro, promise
X
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
To jeszcze ja. Fajnie Beatko, ze do nas wpadasz. A twoj spadek wagi... miodzo Wyrazy uznania.
X
-
Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re
Kurcze, ja już nie wiem co robić- to mój najgorszy dzień. Głowa mi pęka, a poza tym jestem cały czas na pograniczu zasłabnięcia. Tylko w południe poczułam się lepiej- po lanczyku. Całe popołudnie to był jeden wielki horror!
Jak na złość mam tyle pracy, że nie mogę sobie pozwolić nawet na chwilę odpoczynku...
W piątek wyskoczył mi wyjazd trzydniowy i prawdopodobnie zakończę 13... Oczywiście nie zakładam tego z góry ale wiem z doświadczenia, jak to jest na takich wyjazdach.
Tea, dzięki za słowa pociechy, ale tym razem ja nie mam odwagi się zważyć! Poza tym jeśli nadal będę się tak czuła, to zacznę jeść trochę więcej- choćby jabłko.
Ja biorę witaminy- to jest niezbędne przy takiej diecie (chyba, że nie lubisz swoich włosów ) Biorę też magnez.
Ten dzień... niech się już skończy wreszcie...
Pa!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki