-
Jeszcze tylko a moze i az 8 kilo do zrzucenia
Ale mam dolka, nic mi nie idzie Po ponad roku walki z sama soba ,z wlasnymi slabosciami,z paskudnymi zbednymi kilogramami mam dosc !zrzucialm 33 kg ,przybralam 2 kg i niemoge znow zlapac tej silnej motywacji ktora mnie napedzala przez ten dlugi czas a zostalo mi juz tylko 8 kg do mety, wiec moze wy mi pomozecie i wesprzecie do dzialania?.Moze ktos sie przylaczy i wspolnie wymienimy sie doswiadczeniami ,komus to napewno pomoze...,moze tym co sa na starcie,w trakcie, lub na mecie i tocza walke z utrzymaniem wagi.Juz drugi dzien jestem na wspomagaczach Bio-chromie i Bio-blonniku i jak narazie nic sie nie dzieje,czy ktos z was tego probowal???Piszcie o swojej sile i slabosciach
-
Po pierwsze gratuluje takiego wyniku.Tutaj sie nie ma co poddawac.Jestem z toba.Ja dopiero zaczelam ta droge dlatego chetnie dowiem sie jak dokonalas tego czego dokonalas.Bo to jest naprawde wielkie osiagniecie.I pamietaj.Nie poddawaj sie .To tak jak bys sie wycofywala na ostatnim okrazeniu przed meta.Nikt nie powiedzial,ze bedzie latwo,ale ze warto.Pozdrawiam
-
Hej! Nie poddawaj się tylko doradź innym!!! Magda
-
Macie racje trzeba sie wziasc w garsc i przestac narzekac ,jak dzisiaj weszlam na wage i zobaczylam znow kilo wiecej powiedzialam dosc tego!!Nie poto tyle walczylam by to zaprzepascic Niestety sam problem sie nie rozwiaze a to od nas samych zalezy czy podolamy i zmienimy cos w naszym zyciu.Pytacie jak tego dokonalam ,sama przed soba jest mi wstyt za moja glupote ,myslalam na poczatku, ze glodzenie sie to jest dobre wyjscie i ze szybko schudne, lecz po jakims czasie zrozumialam, ze nie tedy droga, bylo mi slabo ,bez humoru ,blada, bez zycia, z sinymi workami po oczami jednym slowem wygladalam jak wrak czlowieka.Znalazlam ta stronke i czytalam o innych to mi dalo do myslenia ,przeszlam na diete 1000 kcal,zaczelam jezdzic dziennie na rowerze,kilogramy lecialy w dol a mi sie wydawalo to takie proste,owszem mialam napady glodu i wcinalam wszystko co popadl,ale juz na drugi dzien znow przychodzily sily i trzeba o tym pamietac ze jesli nawet czasami zapomimy sie i zjemy juz cos bez pamieci ,to nie wolno przerywac diety tylko wziasc sie za siebie i za swoje postanowienie.Pilam ogromne ilosci wody i herbat czerwonych oraz jadlam duzo owocow .Pozniej zaczelam chodzic na silownie co drugi dzien ,dzieki czemu, moja obwisla skora ujedrnila sie i sylwetka wysmuklala,lecz to wszystko trwalo ,znajomi zaczeli mnie nie poznawac na ulicy ,zmienilam fryzure,zaczelam sie dziennie malowac i pilnowalam by co jakis czas znalesc czas tylko dla siebie i mego wygladu, to mnie rowniez napedzalo .Pozdrowienia
-
witam ja rowniez jestem na diecie 1000kcal. szczerze mowic ta dieta moim zdaniem jest najlepsza. ja nie wyrzeklam sie niczego, co uwielbialam. jem tego poprostu duzo mniej. kiedys 4 kromki chleba na sniadanie byly czyms normalnym, ale do czasu, kiedy moj tato kupil sobie wage i sam zaczal sie odchudzac. znaczy pilnowac, zeby nie przytyc. ja sie zwazylam i okazalo sie, ze waze... 103kg. kiedy wchodzilam do liceum wazylam 87kg. nie bylam szczupla, ale chudsza, a przez te 3 lata nawet nie zauwazylam, ze przytylam. kiedy waga pokazala ta straszna liczbe, ktorej nawet boje sie wspominac poprostu sie rozplakalam. nie wiedzialam co mam zrobic. zaczelam wiec szukac jakichs diet w internecie i znalazlam to forum. poczytalam troche, przemyslalam wszystko, przeanalizowalam wszystkie "za" i "przeciw" i doszlam do wniosku, ze musze sie odchudzac. wplyw na moja decyzje nie miala tyko wskazowka na wadze. nie czulam sie dobrze w mojej skorze, a raczej w mojej "sloninie" nikt mi tego od jakiegos czasu nie wypominal, ale ja sie zle czulam. poza tym musialam sie ubierac nie w to co mi sie podobalo, ale w to co na mnie weszlo i to byl najgorszy koszmar. nie mowie, ze zle wygladalam, ale kazda kobieta chce sobie kupic to co jej sie podoba,a nie koniecznie komus. wymyslilam wiec, ze zaczne sie odchudzac. na pocztku bylo trudno. odchudzalam sie od pazdziernika do konca listopada i w tym czasie schudlam 8 kg. bylam wtedy na diecie 1000kcal i jadlam aplefit trzy razy dziennie oraz troszeczke cwiczylam. po jakims czasie sie przyzwyczailam. potem podjelam sie "kopenhaskiej" i to byl moj najgorszy blad, bo sie katowalam przez 2 tygodnie, schudlam jeszcze 5 kg, ale po zakonczeniu podczas swiat przytylam 2-3kg. teraz jestem po studniowce i zrzucilam to co wrocilo i jeszcze 2,5kg jakies. jak iwdac na dole w podzialce zostalo mi jeszcze dwadziesciakilka kilogramow. mysle, ze wytrwam. chce schudnac do maja jeszcze 10kg, a potem na wakacjach zabrac sie za siebie tak szczerze i moze bedzie dobrze. trzymajcie kcuki. to jest w skrocie moja historia pozdrawiam was wszystkie buziaki :*
-
Uwierz w siebie!!Osiągnęłaś b. dobry wynik!! Ja od pół roku próbuje zrzucić 2 kg... A ty zrzuciłaś aż 33kg!! To naprawdę ogromny postęp!! Uwierz w siebie i znajdz cos co cie zmotywuje....np:jeżeli zrzuce jeszcze osiem kg...bede szczupła i .....się we mnie zakocha!!Naprawdę przy takim wyniku jai osiągnęłaś nie warto recygnować i się poddawać...więc życzę powodzenia i udanej walki!!
-
ja co prawda duzo mniej zrzucilam, ale zostalo mi mniej weicej tyle, co tobie.
melduje gotowosc do wspomagania wzajemnego.
-
Dzieki za wsparcie i rowniez wam zycze duzo wytrwalosci Dzisiaj czuje powrot mojich sil,ide na silownie troche spalic tych kcal [b]Szmaja- tylko tak dalej a napewno ci sie uda [b]warzywko09-robie to dla siebie a nie dla kogos i powinnysmy o tym pamietac(powodzenia)
-
AAnikAA-Witam cie i trzymym kciuki
-
Ja też mam problem...ciężko mi schudnąć nawet 3 kg
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki