Łza dla CIeni........
szczerze współczuje ci takiego podejscia do życia.
komplesky sie leczy a nie poddaje im, trzeba zaakceptowac siebie by nie zyc w ciaglym strachu i nie bac sie kolejnego dnia, zobacz ile w tobie jest zlosci, nienawisci nie tylko do siebie ale do swiata do ludzi, nie akceptujesz siebie i nie potrafisz zaakceptowac innych.
oczywiscie to prawda ze slowa bliskich szczegolnie takie obrazlwe rania ale czy to twoj problem czy ich??? gdybys ty miala otyla siostre , brata dziecko , nasmiewalabys sie z nich?
nie chodzi w akceptaji o to i jeszcze raz powtarzam by nie zrucac nadwagi, ktora jest szkodliwa dla zdrowia, trzeba przestac nienawidzic siebie wtedy latwiej jest spojrzec na wszystko.
akceptacja jest najwazniejsza dla osoby z nadwaga , ty sama ja masz a nie akceptujesz takich ludzi. nikt ci nie mowi zebys byla otyla i zakladala mini, najwyrazniej kobieta ktora opisujesz ma na tyle odwagi, ona nie odklada zycia na pozniej, moze sie nim cieszy skad wiesz ze nie??? co do tego ze ma przyjaciela kotka hehe i jest stara panna.....
hm a jakie ty masz priorytety w zyciu? znam nie jedna chuda wrecz stara panne wiec nieuogolniaj,
ja tez mam koty , nawet dwa i jestem mezatka, tez mialam nadwage i nie mialam problemu ze znalezieniem partnera dlatego ze bylam zawsze usmiechnieta i dbalam o siebie a nie " syczalam" na swiat i nie wyzywalam siebie :P

Jesli cos musisz a tak zapewne traktujesz schudniecie podswiadomie tego nie robisz.
bardziej sprawia ci przyjemnosc z robienie tego co chchesz? czy tego co musisz, popatrz na innych przykladach.

w akceptacji siebie nie chodzi o to by usiasc przed TV jesc ciasteczka i sie nie ruszac
to calkiem odrebna sprawa

jesli lubisz, kochasz siebie, jestes radosna i usmiechnieta latwiej ci pokonac wszelakie przeszkody

nie odkladaj zycia na pozniej...
mysle ze jestes mloda osoba i kiedys bedziesz na swiat patrzyla nieco inaczej
Pozdrawiam i zycze zebys przychylniejszym okiem spojrzala na swoje wnetrze