ponoć powinno ważyć się rano, na czczo i bez ubrania...
wtedy waga jest można powiedzieć prawdziwa
a przy okazji oszczędza się sobie stresu wieczornego :)
Wersja do druku
ponoć powinno ważyć się rano, na czczo i bez ubrania...
wtedy waga jest można powiedzieć prawdziwa
a przy okazji oszczędza się sobie stresu wieczornego :)
U mnie sobota mija bardzo spokojnie, wecz zbyt leniwie. Mylalam ze moze dzis sie wybiore na spacer,ale przy takim mrozie to mi sie odechciało.
Dietkowanie idzie mi wciaz calkiem niezle, nie jadlam dzis zadnych slodyczy, ale caly czas pije czerwona herbate i brzuch mam jak balon.
Weekendy sa najgorsze jesli chodzi o odchudzanie wiec wolalabym zeby juz sie skonczyl.
Ja trochę zgrzeszyłam na śniadanie, nie wiem w sumie czemu, z przyzwyczajenia wzięłam dwa kawałki razowca, ale tym razem dodałam jajecznicę, a nie polędwicę drobiową... 400 kcal na śniadanie, ech. Za to wypiję dzisiaj ze 3 litry płynów za karę;-)
MIlady 400 kalorii to jeszcze nie tragedia mogło byc gorzej...POza tym jest niedziela, czas relaxu...Takie male wpadki kazdej z nas sie zdarzaja.
a zdaje sie ze dzisiaj przypada ci mierzenie,trzymam kciuki za dobre rezultaty
No wieeeeeeem;-)
Już jestem po mierzeniu: pas i biodra po 2 cm mniej, pod biustem 3 cm mniej, reszta bez zmian (czyli łydek, ramion i ud jeszcze nie tknęło).
Chyba nieźle?
GRATULACJE! Świetnie, 2 cm w biodrach to bardzo dobry wynik.
ps. ja dzis zjadlam jedna rurke z kremem i jedna katarzynke, a za to wogole nie jadlam kolacji.
U mnie nastepne mierzenie wagi w nastepny weekend i w poniedzialek po swietach.
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...3a3/weight.png
Dzięki:-) Zobaczymy co będzie po świętach.
Ja ważę się jutro ostatni raz (muszę podać aktualny stan wagi dietetyczce), a potem też zaczynam raz na tydzień, bo to nie ma sensu i tylko się denerwuję:-)
Udało mi się już nie zgrzeszyć, więc całodniowy bilans zamknął się w 1000 kcal.
Witajcie znowu,
Nareszcie znów mozna posiedziec na forum. Swietnie, bo gdyby prace nad tym serwisem trwały dłużej to nie wiem czy wytrwałabym w moim odchudzaniu. Sama się dziwie dlaczego tak jest, ale przez ten czas co nie mozna bylo posiedziec na forum wiecej jadlam i co najgorsze nie cwiczylam. No ale swietnie ze juz jestescie.Wiec przypuszczam ze dzis wieczorkiem jakis fat burning bedzie.
Jak wam idzie odchudzanie?Wiosna juz za oknem, nie?
Aaaaaaaa, działa, działa!!!
Przez te dwa dni chodziłam po ścianach;)
Mnie jakoś ta przerwa nie załamała i w sumie wszystko bez zmian, siłownia, masaż, 1000 kcal. W czwartek idę do dietetyczki, mam dostać nową dietę, dam Wam znać!
Ile kcal ma sushi?
I ważę 73.2!!!
Wendetko, tęskniłam!
Niestety nie pomoge ci ile ma kalorii sushi. Jedno jest pewne ze jest bardzo zdrowe,z racji na skladniki nie wydaje mi sie zeby bylo bardzo kaloryczne.
ps. milady ,ja tez:-)
hej z tej strony Bea
Niestety mam takie same odczucia jak wy - pierwsze kilogramy same spadały a teraz waga stoi jak zaklęta :(
Czekam i staram się uzbroić w cierpliwość ale to zaczyna być coraz trudniejsze - nawet przestałam prowadzić dziennik kalorii bo po co gdy już znam na pamieć co i w jakich ilościach powinnam zajadać. Zastanawiam się nad wprowadzeniem apletifu- może on ruszy mnie znów do przodu
bea i tak sporo ci sie udalo schudnac, GRATULACJE ! A z czasem przy duzej konsekwencji, waga napewno drgnie.powodzenia
Dziś jest dzien wazenia; minely 23 dni od rozpoczecia mojej diety. Ubylo mi 5 kg. Nie wiem czy sie cieszyc,bo na forum rzucily mi sie w oczy bardziej spektakularne efekty. No ale nie bede marudzic bo i tak nie jest zle. Wkoncu jeszcze miesiac temu nie przepuszczalam ze bede wazyc 70 kg. To swietne uczucie:-)
Zatem jestem na polmetku mojego odchudzania, zoswtalo mi do zrzucenia nastepne 5 kg.
Wierze ze mi sie uda!
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...ad7/weight.png
Święta, święta i już po świętach...
Chyba jest OK. Weszłam dzisiaj na wagę i wygląda na to, że się utrzymała, chyba, że mi ubyło, ale to sprawdzę jutro rano. A mogło mi ubyć, bo podrażniłam sobie czymś żołądek i przez całe święta bolał aż miło - w efekcie jadłam mało, nic tłustego, mały kawałek ciasta dziennie. Zobaczę jutro, kiedy nadejdzie czas mierzenia się (tydzień minął) i ważenia.
A jak u Was? Dużo radości ze wspaniałego żarełka? A może rozpacz z przeżarcia?
no tak swieta szybko zlecialy.
Ja szczerze mowiac pofolgowalam sobie w niedziele i poniedzialek bo ...poprostu inaczej nie dalo rady. A do tego mialam okres (oczekiwany bardzo dlugo) wiec zatracilam sie na 2 dni w jedzeniu.Ale tez rozumnie i od jutra bez wiekszych problemow uda mi sie wrocic do mojej dietki. I oczywiscie cwiczonka tez jutro.
No dobra, już po ważeniu/mierzeniu i jest bardzo dobrze:)
Schudłam 1 kg (czyli teraz 72.3), a w miejscach rozmaitych ubyło mi przeciętnie po 2 cm od zeszłej niedzieli:
pas: 85 (-3)
biodra: 104 (-2)
udo: 63 (-2)
pod biustem: 82 (-2)
biust: 96 (-1)
ramię: 31 (-1)
łydka: 41 (-1)
Udało mi się przetrwać święta i nic nie zepsuć:-)
A od dzisiaj przechodzę na 1300-1500 kcal, bo tyle mi kazała jeść dietetyczka po miesiącu 1000 kcal.
I polecam wszystkim świetną książkę Ewy Gulińskiej "Diety odchudzające" z tej małej białej serii przepisów wydawanej przez Prószyński i S-ka. Po 20 zestawów dziennych dla diety 1000, 1200 i 1500 kcal, cudo!!! Wendeta, na koszykach sprzedają ją po 2.50 zł.
Witam wszystkich po dlugiej przerwie :)
Od dzis zaczynam odnowa..bo ostatnie dni byly tragiczne i pofolgowalam przez poltora tygodnia :P
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...7d1/weight.png
hej,
Kinga dlugo nie bylo cie na forum:-( Szkoda ze te 1,5 tygodnia troche zawalilas ale moze wszystko wroci do normy, czego zycze.
Milady gratuluje,ze tak dzielnie przetrwalas swieta.Brawo! no i swietne wyniki w centymetrach. Mi sie nie udalo i 2 dni pofolgowalam,ale nie mam jakis specjalnych wyrzutow sumienia i dzis znow wracam do walki z kg.
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...f53/weight.png
Wiem ale juz jestem i mam nadzieje ze na dlugo ;)
A gdzie ci wszyscy ludzie co trwali z nami ..... czy moze uciekli albo osiagneli cel.......wendeta a jak tobie idzie ?
No właśnie jakoś coraz rzadziej dziewczyny zaglądaja na "stan wagi..". Może osiągneły już swój cel i przestały się odchudzać?
Ja w każdym razie trwam nadal,choć jest coraz cięzej bo moj entuzjazm z poczatku gdzis sie zawieruszyl i tak rygorystycznie nie przestrzegam diety. Ale z pewnoscia nie jem i nie zyje tak jak przed rozpoczeciem diety (2.03.2005),chodze na spacery, cwicze, nie jem slodyczy.Wiec mam nadzieje ze jeszcze ciut uda mi sie schudnac,potrzebuje jeszcze tylko (AŻ) 5 kg
ps. dzis bylam u fryzjera i zrobilam sobie nowa fryzurke na wiosne i odrazu poczulam sie lepiej
Ja chyba dzisiaj przedobrzyłam na siłowni, 40 minut rozgrzewki, ugh, jakoś mi się teraz dziwnie chodzi. Mój mąż się na mnie dziwnie patrzy i mówi, że wpadam w obsesję, a ja po prostu wiem, że nie dam rady przejść na te 1500 kcal które mi poleca dietetyczka - próbowałam przez 2 dni i czułam się tak koszmarnie ciężko, że ledwo się ruszałam. Więc chyba sobie daruję.
Dzis kolezanka ktorej znajoma jest dietetykiem powiedziala mi nowa teorie. Mianowicie,powionno sie w tygodniu jesc na zmiane np. 3 dni 1000 kcal, 2 dni do 1800, 2 dni znowu 1000 . Kiedy jest taka rotacja organizm sie nie przyzwyczaja do tych 1000 kcal i nie spowalnia sie przemiana materii. A reszty "za" nie pamietam :oops:
wendeta, brzmi to całkiem rozsądnie. te 1800 kc mnie przeraża, ale jakby to było np. 1500 to efekty byłby chyba podobny. a byłby to doskonały sposób, by samej przed sobą usprawiedliwić chwilowe wyskoki żywieniowe, w postaci np. resztek świątecznego ciasta ;)
pozdrawiam Was wszystkie ciepło
TA GORNA GRANICE KALORII PODALAM NA TYLE ILE PAMIETALAM<A MOJA PAMIEC JEST DOBRA TYLKO KROTKA> W KAZDYM RAZIE CHODZI O TO ZEBY PRZEZ CALY TYDZIEN NIE ODZYWIAC SIE TYLKO PO 1000 KCAL, powinna byc rotacja.
Nie wiem na ile to sie ma sprawdzac.
Ja i tak jem gdzies z 1200 kcal dziennie,aczkolwiek teraz sprobuje zroznicowac raz 200 mniej raz 200 kcal wiecej, zobaczymy jaki efekt mi to przyniesie.
No idzie mi dobrze dzis..jestem bardzo grzeczna dzis :)
Hej wszystkim, jestem tu nowa, mam 21 lat jestem ze Szczecina. Musze schudnac3-4 kg, ale jak dla mnie to duze wyzwanie... Mam słabą wole, ale mam nadzieje ze z wami do maja mi sie uda :) Na poczatku maja wraca moj mężuś z misji pokojowej z Libanu (jest żolnierzykiem), wiec nie chce miec juz bebeszka :) Więc:
Mam 167 cm
Waże teraz 55 kg
A chce 51 kg
Wszystko mi idzie w brzuch i uda :/
Pozdrawiam! :)
czesc dziewczynki,melduje sie:
ja dzis nie zjadlam nic slodkiego, nic specjalnie tlustego,cwiczylam fut burning.Wiec jest oki.
ps.moj chlopak nakupil dzis przeroznych ciasteczek do domciu a mi nawet przez mysl ie przeszlo zeby sprobowac.Chyba juz w zasadzie odzwyczailam sie od slodkosci. Na szczescie.
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...f53/weight.png
Lucylove, a z czego Ty chcesz chudnąć??? Według mnie to żadna dieta Ci niepotrzebna, po prostu zabierz się za ćwiczenia na brzuch i inne formy ruchu, rower, bieganie, siłownia. 55 dla 167 to prawie niedowaga.
Wendeta, mnie się jakoś odechciało liczyć kalorie, idę sobie na wyczucie i jestem pewna, że nie przekraczam 1200 kcal. Codziennie siłka, więc w ogóle jest dobrze. I ciałko zaczyna wyglądać dużo lepiej po tych wszystkich ćwiczeniach i masażach.
Masz racje mialdy22, chyba musze znów zacząć chodzic na siłownie, ale ze 2-3 kg i tak musze schudnac, bo lepiej sie czuje w tej wadze :) Musze ujędrnić ciałko :)
Witam
Ah dzis ten dzien w ktorym sie zwazylam....niestety nie ma utraty , ale nie ma i przybytku to jest dobrze, tym bardziej po ciezkich objadajacych swietach :)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...9ff/weight.png
Hej:) Jestem tutaj nowa:) Przeczytalam wszystkie wasze posty w temacie "stan wagii" i gratuluje wynikow:) chcialabym sie do was przylaczyc, bo jednak im wiecej nas tym lepiej:) mozna sie wspierac i ogolnie razniej jest:)
Moze teraz krotko o sobie:) no wiec jestem Ania. Mam 19 lat. Mam 164cm. Cale zycie wazylam ok. 54-55 kg, ale przez ta zime, w niecale 3 miesiace przytylam i waze teraz 64kg:((( ( przynajmniej tyle wazylam w piatek wieczorem). Szafa pelna ciuchow, ale wszystkie zaciasne! Tak na prawde to nie mam pojecia czemu przytylam! ogolnie jestem niejadkiem, wielu rzeczy nie lubie. Fakt- uwielbiam slodycze, ale odzywialam sie tak przez wiele wiele lat i nagle przytylam!!
Chce schudnac do 54 kg, tak jak wczesniej:) Odchudzam sie od soboty, czyli 2 dni juz za mna:)
Tyle o mnie:)
Wam zycze silnej woli i jescze lepszych rezultatow!! Pozdrawiam serdecznie
aa jesli bedzie sie to powtarza to najmocniej przepraszam, ale w trakcie wysylania siadl mi net:(
to fajnie ze sie do nas dolaczylas, razem zawsze razniej. Masz jakis konkretny plan jak pozbyc sie tych kilogramow?
Pozdrawiam, i trzymam kciuki zeby sie udalo
Witaj na forum, Kudlata!:)
Dzisiaj przyszła kolej na ważenie i mierzenie i, że tak powiem, gucio. Waga się zatrzymała w miejscu od zeszłego tygodnia, a co najgorsze centymetr też się zatrzymał w miejscu. Więc chyba jednak wracam z tego 1500/1200 na 1000, było mi lepiej, nie czułam się przejedzona, a teraz jakoś ciągle miałam wrażenie, że ciągle jem za dużo, i za dużo...
Więc od dzisiaj ponownie intensywne liczenie i spróbuję się tych 5 posiłków dziennie, bo do tej pory były cztery.
8.00 - śniadanie
11.00 - drugie śniadanie
14.00 - obiad
17.00 - podwieczorek
20.00 - kolacja
No ale właśnie - po pierwsze zupełnie nie widzę tej kolacji o dwudziestej, ja wtedy nie jestem w stanie zjeść więcej niż gerberka albo szklankę soku. Poza tym, jedzenie 5 razy dziennie NIE DA SIĘ pogodzić z nie jedzeniem po 18.00. Macie na to jakiś sposób? Bo ja jestem w kropce.
Wracam do magisterki (jeszcze tylko z 5 stron ostatniego rozdziału!!!).
jakiegos rewelacyjnego pomyslu niestety nie mam! To co wiekszosc- dieta 1000kcal, chociaz cholerka wychodzi duuzo ponizej:( ok. 700-800kcal a to niedobrze:( oczywiscie jeszcze godzinka dziennie rowerkiem po wertepach, 300 skokow na skakance, 100 brzuszkow i jak mam siedziec i rozmawiac przez telefon czy cos w tym stylu to stoje i chodze z nogi na noge;p aa poza tym zrezygnowalam z podwozenia wszedzie mnie przez ojca i chodze pieszo badz jade rowerem:)
dzisiaj 3 dzien i o dziwo spodnie juz luzniej wchodza, nie musze sie klasc, aby dopiac zamek :D ale na wage nie wchodze, bo z moich obliczen wynika, ze jutro dostane okres, wiec i tak nie mialoby to wiekszego celu. ale mam nadzieje, ze do 17 kwietnia chociaz troche schudne, bo musze sobie kupic spodnice na mature! blee!
A jak wam idzie? mam nadzieje, ze waga na - :)
Pozdrawiam:)
Dzis dopiero zjadlam 260 kalorii:)
standardowo na poczatku tygodnia ostro...bo byl weekend, jak kazdy wie, i na troche sobie pozwolilam :)
HI
ja dzis dosc malo zjadlam jak do tej pory, nie mam pojecia ile to bedzie kalorii,ale jakos poprostu nie mialam kiedy. chyba raczej nic nie schudlam od mojego ostatniego wazenia sie,cos mam takie przeczucie,ale mam tez takie ze nie przytylam.
No i musze sie [przyznac ze juz dawno nie cwiczylam. Chcialam w weekend,ale nie bylam w nastroju,moze dzis?
Zobaczymy
I juz mamy 260 +94 =354 kalorii na dzis
Ja sie nie waze , bo sie boje, planuje kolo soboty :)
A TERAZ KOLACYJKA I CZEKOLADA DO PICIA..MYSLE ZE W 1100 SIE DZIS ZAMKNELAM :)
ABY TAK CALY TYDZIEN :)
Moja waga drgnęła dziś w kierunku 71, ale nie chcę tego przesądzać, zobaczymy, co będzie w poniedziałek.
Spróbowałam przestawić się na pieczywo chrupkie, zjadłam na śniadanie trzy wasy zamiast dwóch kawałków chleba, do tego sałata, wędzona ryba maślana i pasztet mojej babci, razem wyszło koło 200 kcal. I jestem równie najedzona, więc chyba się na to przerzucę.
A o 11.00 muesli!