Cytat Zamieszczone przez Kinga_22
Dokladnie tak jak mowisz, czym wiecj wazysz, tym latwiej jest schudnac.Gdy juz osiagniesz pewien etap wagi, zaczynja sie schody i ciezko jest zejsc juz nawet 1kg, bedzie to wymagalo dluzszego okresu..ale sie nie lamie i tak juz duzo stracilam i ty rowniez, a do lata daleko Najgorsze ze pierwsze 3 kg to woda....Ja juz mam manie wazenia, robie to codziennie po obudzeniu i zalatwieniu toalety porannej, ciesze sie z kazdego grama hehhe waze sie oczywiscie bez ubrania hehhhe wiem to juz psychoza...w jakim wieku jestes..napisz cos wiecej o twoich zmaganiach i o sobie



Od kiedy zaczelas sie odchudzac i w jakim okresie to osiagnelas...?


Pozdrawiam [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

mam 22 lata. w styczniu zeszłego roku ważyłam 76 kg przy wzroście 168. delikatnie mówiąc wyglądałam tragicznie, szczególnie że od połowy 4 klasy LO nie uprawiałam właściwie żadnego sportu poza chodem do kuchni w połowie stycznia 2004 zapisałam się na aerobik, wykupując od razu karnet na zajęcia 3 razy w tygodniu, a system był taki, że jak się nie poszło, to jedne zajęcia przepadały. więc mobilizowało to do regularnego chodzenia na aero. w okolicy luty - marzec spróbowałam diety 1000 kcal. na początku wakacji ważyłam 66, a pod koniec zrzuciłam jeszcze kilogram.
niestety potem przyszły święta, ja sobie odpuściłam troszkę, i 3 kg poszły w górę.
teraz robię drugie podejście. walka z pozostałymi kilogramkami zaczęłam 1000 kcal po sesji zimowej, żeby nie zawalić egzaminów (wtedy starałam się utrzymać 1200-1500 kcal). nadal regularnie chodzę na aerobik, chociaż ostatnio zrobiłam sobie wagary, ale usprawiedliwione podwyższoną temperaturą i kiepskim samopoczuciem. waga powolutku ale skutecznie się obniża do wakacji chciałabym ważyć 60. ale jak będzie 63 to też będę dziko szczęśliwa



dziewczyny, nie damy się!
te ostatnie kilogramy tak mają, że nie chcą nas opuścić. hehe towarzyskie, nie? ale damy im radę!