-
Kochane pomozcie!!!!!!!
Wczoraj wieczorem przezyłam małego szoka...jakos mi sie spodnie nie chciały dopiac mowie ..a zwaze sie co mi tam...
zwykle wazyłam 60 kilo przy wzroscie 162cm..troche przytyłam no to mysle a teraz to jakies 67 ...wchodze na wage ...i mi sie ciepło zrobilo...75 kilo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Matko jedyna!!!! Musze zrucic 20 kG Powiedzcie mi jaka diete zastosowac...nigdy wczesniej sie nie odchudzałam....
-
Kochana kross,moze sie przylaczysz do mnie????
Ja tez dopiero zaczynam....
Trudno mi polecic Ci jakas diete,bo ja po prostu staram sie jesc mniej,moze na poczatek tez od tego zacznij...
Duzo tez tu dziewczyny mowia o diecie kopenhaskiej,kiedys ja stosowalam i schudlam 5 kg w ciagu 13 dni.
czujesz sie na silach???
Na pewno je masz
Wiec do dziela,jutro z 20 minut cwiczen-wskazane wiecej!!!!!
I napiszesz mi wszystko co jadlas!!!
Oby nie bylo slodkosci i tlustych potraw!!!
Powodzenia!Uda sie
Bedziesz jeszcze motylkiem
-
Polecam dietę oscylującą w granicach 1000 kcal. Plus dużo ruchu w różnej postaci. Efekty napewno będą. Odradzam 13tkę i inne podobne pseudodiety.
Poszukaj na Forum n/t 1000 kcal - jest bardzo dużo informacji, również na stronie głównej.
POZDRAWIAM
-
droga Kross
ja z pełną odpowiedzialnością mogę Ci polecić dietę 1000kcal. ja ją stosuję już jakiś czas i jak widzisz na podziałce schudłam już 18 kg. na początku nie wyeliminowałam z mojego menu nic, co kiedyś jadłam, tylko jadłam tego mniej potem ograniczyłam spożycie słodyczy i cukru,a obecnie ze słodzonych rzeczy jadam tylko dxem, miód i jogurty. to wszystko, nie jadam nawet budyniów, które poprostu kochałam. jeśli chcesz wiedzieć coś więcej pisz na tym forum albo zajrzyj na mój pamiętnik zapraszam bardzo seredcznie a przy okazji składam Ci najserdeczniejsze życzenia z okazji Dnia Kobiet
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=56613
-
ja tez polecam 1000 kal schudłam na tej diecie 19 kilo bez zbędnych wyrzeczeń i wysiłków oraz cierpień i ćwiczeń.....cierpliwość i silna wola powodzenia
-
wkleje ci to co ostatnio napisalam dziewczynam na naszym watku. mam nadzieje ze troszke pomoge
1. bialka to jedyne, co mozna jesc na kolacje przy odchudzaniu. no oprocz warzywek o nniskim IG. nie dostarczaja cukrow, szybko sie trawia - nie tucza.
2. owoce to tez cukry! nie mozna juz mowic "warzywa i owoce" raczej "slodycze i owoce" zwlaszcza banany i arbuz sa tuczace, maja od cholery cukrow prostych.
3. na pierwszym miejscu w diecie powinny byc ryby, niskotluszczowy twarożek i inne przetwory mleczne ( do 1,5% przy odchudzaniu) , oczywiscie warzywa, jajka.
4. weglowodany zlozone w ograniczonych ilosciach - chleb razowy, razowy makaron, brazowy ryz. trzeba na nie uwazac, bo w zbyt duzych ilosciach tez tucza!!
5. na sniadanie powinno sie jesc weglowodany - zeby miec duzo sil oraz zeby zdazyc je strawic przed pojsciem spac.
6. na obiad duuuuuzo warzyw (najlepiej zrezygnowac z ziemniakow!! wysoki IG maja) jakies miesko - drob lub ryba, w ramach bialka zamiast miesa moze tez byc fasola. czerwone mieso jest niedobre, bo ma duzo tluszczow zwierzecych, ktorych unikamy.
7. na kolacje (najlepiej nic Wink - ale kto by wytrzymal) bialka, czyli np jajecznica, twarozek, jogurt naturalny (fee ja nie lubie)
8. do picia woda, herbata, kawa (przed cwiczeniami przyspiesza spalanie tluszczu) trzeba bardzo uwazac na soki bo maja bardzo duzo cukrow - dobre sa warzywne jesli ktos lubi Smile ja lubie tez cole light, ale zauwazylam, ze jakos wolniej chudne kiedy ja pije.. moze mi sie tylko wydaje....???
9. oczywiscie slodycze to wrog! oprocz cukierkow bez cukru, tylko ze w nadmiarze powoduja sraczke (to niestety sprawdzilam organoleptycznie Sad )
10. no a tluszcze... przy odchudzaniu najlepiej je ograniczyc, ale trzeba pamietac, ze tylko te zwierzece sa szkodliwe, a roslinne moga pomoc w odchudzaniu. np tluszcze z ryb, czy oliwa z oliwek (ps lepiej na niej nie smazyc, bo sie sklad chemiczny zmienia i sie robi szkodliwa - smazcie na zwyklym oleju roslinnym).. bardzo zdrowe tez sa orzeszki i ziarna, rozne rozniaste, tylko z uwagi na to ze sa kaloryczne trzeba uwazac na ich ilosc - ja sie potrafie z pistacjami tak rozpedzic, ze zjadam cala paczke w 10 minut - a przeciez je trzeba łuskać! ma sie te zdolnosci manualne Razz
a poza tym nie wierzcie w to, ze na SB, montignacu, atkinsie nie trzeba liczyc kalorii. wszedzie trzeba je ograniczac, tylko ze te diety zakladaja, ze po kilku dniach wchodzi sie w stan ketozy (konczy sie uzaleznienie od cukrow prostych) i sie wtedy automatycznie nie chce jesc.. ale jak ja bylam na SB (polecam - tylko uwaga na jojo) to w pierwszym tygodniu nie jadlam kolacji i ogolnie jadlam malo i schudlam 4 kilo, a w drugim tygodniu juz nie moglam wytrzymac glodu i jadlam duzo wiecej i tylko 1 kg schudlam. warto liczyc kalorie.
szkoda tylko ze wypisanie tych zasad jest milion razy latwiejsze niz ich przestrzeganie... bo niestety dieta to sprawa psychiki i motywacji a nie rodzaju wybranej diety...
-
nie wytrzymałam
tak twardo sobie wczoraj postanowiałm ze dam rade....znowu zjadałam całą czekolade, zeby to szlag....ze mną jest cos nie tak...im bardziej mysle o odchudzaiu tym bardziej jestem głodna.. ...kupiłam sobie abgymnic...ciekawe czy działposzukam jakichs ciekawych przepisów do tej 1000kl ale ja nielubie ryb i nie znosze warzyw...
czemu to wszystko takie chore jest
-
wiesz czemu wudaje Ci się to takie chore bo to ty tak uważasz, a tak naprawdę odchudzanie nie musi być katorgą i tak na prawdę nie może nią być, bo jak się będziesz głodzić, to rzucisz to po 5-6 dniach, a przecież nie o to chodzi. spróbuj na razie poprostu jeść 1200kcal. też będziesz chydła, bo to na pewno zdecydowanie mniej, niż zwykle jadasz, skoro wchłaniasz na raz czekoladę. nie kupuj całej, kup malutką lub jakiegoś małego batonika, bo słodycze w odchudzaniu nie są zabronione. jak wogóle nie będziesz ich jadła, a potem po zakończeniu diety się na nie rzucisz, to jojo gotowe jak nic. wszystko trzeba wprowadzać stopniowo. poza tym musisz wiedzieć, że tak naprawdę to będzie twój nowy styl życia przez najbliższe miesiące, jeżeli masz dużo do zrzucenia. ja mam jeszcze tak właściwie jeszcze 25kg i nie powiedziałam sobie, że schudnę tyle do czerwca, bo to przecież sensu nie ma. postanowiłam dać sobie stanowczo dużo więcej czasu. myśle, że conajmniej do świąt Bożego Narodzenia, a jak nie to do następnej Wielkanocy. wcale się nie przerażam tym, że przez najbliższy rok będę jeść mniej, niż zwykle. poza tym, jeśli wejdzie Ci to w krew, zmniejszysz żołądek, to już sama nie będziesz tyle jadła, ile poprzednio. wiem coś o tym zaufaj mi
-
Będę trzymać kciuki!!!
Droga kross
Czytałam Twój post i zobaczyłam siebie.Dwa tygodnie temu moje spodnie również odmowiły posłuszeństwa.To straszne.170 cm wzrostu a waga stanęła na 75 kg. A jeszvcze niedawno było 65.Jak to się stało???I kiedy???
Mocno obiecałam sobie, że wezmę się za siebie choćby nie wiem co.Na razie staram sie jeśc mniej (dążę do 1000 kcal), ćwiczyć nim. trzy razy w tygodniu ( to jest akurat proste) i jak na razie poprawiło mi się tylko samopoczucie.Ale dobre i to na początek.
Będę trzymac mocno kciuki za Ciebie.
No i przy okazji za siebie.
Uda nam się
-
misiach
masz 170cm wzrostu, tak?? i ważysz 75kg. więc ja ci coś powiem mam tyle samo wzrostu, a jeszcze w październiku, czyli 5 miechów temu ważyłam 103kg nadal nie jestem zadowolona ze swojej wagi, ale przynajmniej czuję się zdecydowanie lepiej dzięki odchudzaniu nauczyłam się zdrowo i lekko gotować i wogóle polubiłam gotowanie. kiedy gotuję dla siebie to przy okazji dla rodziny. nauczyłam się też nie podjadać. kiedy jesteś na prawdę głodna, to każda potrawa smakuje wyborowo
pozdroofka dla ciebie i reszty z tego postu
trzymam za was kcuiki mnie sie udało, to wam też na pewno się uda
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki