Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 1 2
Pokaż wyniki od 11 do 13 z 13

Wątek: Jak schudnąć jak nie ma kasy???

  1. #11
    Guest

    Domyślnie

    swieta, absolutnie się nie zgadzam

    Kiedy się NIE odchudzasz, jesz wszystko na co masz ochote i przede wszystkim jesz WIĘCEJ niz na diecie.

    Pomyśl, ile kasy leci na słodycze, batoniki, hamburgery, frytki, słodkie napoje, lody, a nawet na dodatkowe 3 kanapki o 22-giej , kiedy Ci się zachce jesć mimo kolacji. Do kanapek idzie wędlina, majonez itp. To też kosztuje

    Moze tylko z pozoru to wygląda tak jak mówisz - kiedy mieszkasz z rodzicami i dla dietkującej córki muszą kupować osobne produkty. Ale to tylko pozory, bo kupują za to mniej "normalnego" żarcia

    Ja przynajmniej zaobserwowałam na sobie, że odkąd się odchudzam na żarełko wydaję zdecydowanie mniej kasy niz wcześniej.

  2. #12
    Awatar swieta666
    swieta666 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    3,991

    Domyślnie

    nieprawda, moi rodzice nie kupuja wcale mniej normalnego zarcia, kupuja tyle co zawsze, chociazby ze wzgledu na mojego brata ktory pochlania czesto zatrwazajace ilosci jedzenia, ktorego dla niego nigdy za wiele (a i tak ostatnio schudl, biedaczek )
    wiec tylko dodatkowo placa za mnie...

    aha, kiedy sie nie odchudzam, owszem jem wszystko na co mam ochote, ale to co jest w domu. jak moja mama kupowala ciastka, batoniki itd to je jadlam, teraz tez kupuje, bynajmniej nie w mniejszej ilosci, tylko ja ich nie jem. jak sie nie odchudzam to nie chodze po sklepach za lodami, slodyczami i hamburgerami. pozeram to co jest w domu

    wiec niestety, nie oszczedzam (a wlasciwie moj tatus) na swojej diecie :]

  3. #13
    Magrat16 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-11-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    7

    Domyślnie

    Hmmm.... Tak w sumie to przez pewien czas miałam taką jazdę,że kupowałam wszystko co było "dietetyczne" rodzice się wkurzali mocno, że trzeba tylko na tą dietę wydawać. Ale podliczyłam wydatki na moje jedzenie sprzed diety. Wtedy moją zmorą były chipsy
    Zjadałam ich dużo. W listopadzie przerwałam to. I podliczając moje wydatki na słodycze( praktycznie tylko chipsy ) i napoje gazowane. Wydawali tyle kasy, że starczyłoby na aerobic, basen i dietetyczne żarcie... Nie mówiąc już ile oszczędzają na normalnym jedzeniu. Od listopada 2004 r. nie jem praktycznie w ogóle chipsów. Jednak w lutym jak już definitywnie porzuciłam dietę piłam codziennie buteleczkę pysia, jadłam po 20 itp.
    No i niestety kilogramy wróciły. Tak więc najtańsza dieta to MŻ. Bo większość produktów light. Jest tylko z nazwy niskokaloryczna

    19.08.2009 rusza mój maraton

Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 1 2

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •