-
Jak schudnąć jak nie ma kasy???
Witam wszystkich!!!Mam 19 lat i od naprawde dawien dawna staram się schudnąć. Nie chodzi tu o jakąś poważną zmianę wystarczyłoby mi jakieś 5 kilo. Ostatnim razem ważyłam 56 kilo dwa lata temu- nic nie jadłam i uprawiałam sporty. teraz przy wzroście 166cm waże 62 kiloProblem jest we wszystkim a przede wszystkim z tym ze nie mam kasy na jakieś diety. Byłam u lekarza który kazał mi się stosować do diety ŻPP(żryj pół porcji)Problem jest w tym, ze jem bardzo mało zarówno na śniadanie jak i na obiad. Nie mam czasu na ćwiczenia(sami chyba rozumiecie- matura). Chciałabym w jakiś sposób pozbyć się paru kilo. W związku z tym, że jem mało a nie chudnę wybrałam się do lekarza. Wykluczył wszelkie choroby i zaburzenia hormonalne. Może ktoś mógłby mi pomóc??Błagam!!!!!!
-
odpisałam Ci w dziale dla nastolatek, bo zdaje się, że tam też założyłaś taki sam temat...
-
Napisalas "nic nie jadlam i uprawialam sporty". Rece opadaja... Nie chodzi o to, zeby nie jesc czy jesc malo, lecz by zwracac uwage na kalorycznosc posilkow. Wyeliminuj slodycze, tluszcz ogranicz do minimum (1 lyzka, dwie, do salatki), zrezygnuj z bialego pieczywa i alkoholu.
Nie tylko nie bedziesz potrzebowala kasy, ale zaoszczedzisz ja.
-
Dieta wcale nie wymaga kasy! Przecież zdrowe jedzenie (warzywka, owoce, ciemne pieczywo, chude wędlinki) wcale nie kosztuje więcej niż inne. A jeśli brak kasy na to, by zapisać się na aerobic czy na basen, zawsze możesz wsiąść na rower i pojeździć trochę albo poćwiczyć w domu
-
nie wiem jak u Was, ale u mnie godzina aero kosztuje 5 zł
jakby nawet chodzić raz w tygodniu (a potem ćwiczyć w domu czy jeździć na rowerze, bo to rewelacyjny pomysł), to na miesiąc wychodzi 20 zł
będąc na diecie nie wydaje się więcej pieniędzy, tylko raczej zaoszczędza, jedząc mniej, więc te 20 zł powinno dać się wysupłać...
trzeba trochę pokombinować, ale dla chcącego nie ma nic niemożliwego
3mam kciuki, nicoletia
-
O Boże!!! Godzina aero za 5 zł?? U mnie ceny zaczynają się od dwudziestuparu Takie są uroki życia w stolicy. Nie wiem, może też poszukam, siostre też by się przydało zapisać.
19.08.2009 rusza mój maraton
-
wg mnie to na jedzeniu można bardzo dużo zaoszczędzić... i te pieniądze z powodzeniem przeznaczyć na basen, aerobik, siłownię, a jak nie ma się już zupełnie kasy to rower, spacery itp
-
Nie trzeba ćwiczyć na siłowni. Wiosna przyszła, równie dobrze można załozyć trampki, dresy i co drugi dzień robić przebieżkę przeplataną ćwiczeniami.
A matura to jedynie pretekst. Za pół roku będziesz miała zapewne kolejny pretekst- studia: kolokwia, więc nie ma czasu, potem sesja, więc tym bardziej nie ma czasu. A bzdura! po 45 minutach ćwiczeń nie dość, że odpoczniesz psychicznie od nauki, to jeszcze dotlenisz mózg i wszystko będzie Ci potem łatwiej "wchodzić".
Na naukę poświęcam aktualnie 6 godzin dziennie (pomijając 4-8 godzin spędzanych na uczelni) i jakoś zawsze znajdę czas na codzienną gimnastykę. Trzeba tylko pokonać lenia.
-
nicoletia - jedząc mało i rzadko spowalniasz sobie metabolizm, czyli Twój organizm zmniejsza zapotrzebowanie energetyczne. To nie jest dobre rozwiązanie, bo w efekcie za parę miechów będziesz tyła przy 1500 kcal dziennie, a normalnie od takiej ilości kalorii się chudnie
Jedyna metoda na schudnięcie: 4-5 małych posiłków, ostatni o 18-19, zero podjadania między nimi. Wyeliminowanie słodyczy, mącznych, tłustych potraw - i zastąpienie ich pełnoziarnistym pieczywem, warzywami, owocami, chudym mięskiem, nabiałem, rybą soją itp.
Do tego 20 min gimnastyki dziennie i gwarantuję, że schudniesz te 5 kilo w ciągu kilku tygodni
-
nie zgadzam sie ze bedac na diecie mozna kase zaoszczedzic u mnie jest odwrotnie bo zawsze jest do kupienia cos tylko dla mnie: mleko 0,5%, parowki drobiowe, musli, herbata zielona i czerwona, woda niegazowana i rozne inne bzdety jak chocby cos na obiad
wiec nie wiem jak to robicie ze oszczedzacie...
jeszcze a propos maturki... tez ja mam i tez nie bardzo mam czas na cwiczenia, szczegolnie teraz przed samym egzaminem. wezcie pod uwage ze ja np. nie siedze caly dzien na tylku i sie ucze i mowie przy tym ze nie mam czasu na 0,5h gimnastyki. otoz niestety moj dzien monotonny nie jest, sporo wychodze z domu: a to z psem na spacer, a to do sklepu 3x dziennie (bywa i tak), a to do babci pojechac/przyjechac do domu. teraz, kiedy nie ma juz szkoly odnajduje pare godzin dziennie na nauke, i sie z tego powodu ciesze bo teraz kazde 0,5h jest dla mnie wazne (najintensywniejsza nauka, wiadomo). a jak byla szkola to tym bardziej ciezko bylo znalezc czas. wiec na cwiczenia moga pozwolic sobie Ci (mowie o maturzystach) ktorzy maja za duzo czasu wolnego, albo wszystko juz umieja... :] wybaczcie ale taka jest smutna prawda...
a po 13 maja codziennie rowerek, bo to juz wakacje dla mnie beda...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki