Re: Re: poniedzialeczek:)
U mnie znośnie, choć wcale nie zgodnie z Montim :o( Ale jeszcze troche mnie męczy ta choroba i nie mam siły nic specjelnego sobie szykować. Jem to co mi dadzą :o) Ogólnie wygląda to tak:
Ś: jabłko, serek wiejski
IIŚ: owsianka na chudym mleku z dżemem jagodowym
O: kopytka ... siakies 250g...
Na kolację nie mam ochoty, czuje się super pełna... aż mi niedobrze, fuj...
W podsumowaniu : ok 1000kcal
Siłownia narazie w zawieszeniu... Choć baaardzo bym chciała pójść i trochę poczuć zmęczone mięsnie :o)
Co do węglowodanów to się specjanie nie znam, ale wiem na pewno że odpadają banany, a z warzyw buraki chyba są beee, a najlepiej jeść te zielone, bo zawierają najwięcej naturalnego błonnika.
Ch.
Re: Re: Re: Re: WIECZOROWO
witam:)
widze, ze sie nawet Malgosia odnalazla:)panie z dziekanatu mam juz z glowy jak i cala uczelnie:)
ja narazie staram sie przyzwoicie jesc i mysle nad 13-mnie od tamtej 13 dlugo nic nie wracalo, ostatnio jakies pol kilo, wiec nie wszystkie jej efekty stracone:)
choroba niby mi przeszla, ale kaszel sie jeszcze wlacza i slaba jestem bardzo:(((i jak tu cwiczyc?
niedlugo nowe gazetki beda w sprzedazy, to moze jakas mobilizacje dolacza w promocji????wtedy Bastyjko wykupimy po pol kiosku...
narazie kobieciatka:)
s.
Re: Re: Re: Re: Re: WIECZOROWO
WItam serdzelecznie!!!
Dziewczynki drogie. Ja dzis znów niegrzecznie.
platki z mlekiem
jablko
sucha bulka z ciemnego chlebka
biala buleczka z wedlinka i pomidorkiem i plasterkiem sera
jogurt duzy (ten migdałowy co wczoraj)
i jeszcze ze 4 plasterki serka
kawka z cukrem
teraz pije pu-erha z cukrem (łyżeczka)
wiec około 1500-1700 bedzie.
Wiec nie ma się czym chwalić.
Zraz na basen ide, to mnie troszke pociesza.
Jutro praktyki i angielski , więc też ogranicze spożycie zbędnych kalorii.
Bardzo się ciesze, że znalazła się kolejna zguba :-)))
pozdrawiam i jeszcze po baseniku się odezwe
Re: Re: Re: Re: Re: Re: WIECZOROWO
Cześć ponownie!!
Dziewczynki znalazłam chyba motywacje dla mnie samej. Oczywiście jeśli wam sie spodoba, każdy może tak sobie działać.
Następująco. Mam dość brzydkie drzwi od wewnątrz pokoju, więc postanowiłam je pomazać, ale żeby nie wyszło tak łatwo, to po każdym udanym dniu (tzn. dietowym) dorysuje jedną kreske, po każdym wysiłku kółeczko, lub inną figure. I tak dzięi temu będe mogła ciągle spoglądać i czekać kiedy skończe to dzieło. A planuje je robić 100 dni. Tylko problem mam, bo po 20 , 30 dniach nie będe wiedziała ile tych kreseczek narysowałam (chyba że po każdej 20 zmienie kolor markera).
Mam nadzieje, że mnie nie wyśmiejecie. :-))
Tylko mam problem bo ja herbatke to tylko z cukrem , ale nie dużo łyżeczke na kubek ( i to płaską) i chyba z tego nie zrezygnuje. Podobno nie powinno się pić pu-erh z cukrem. I co mam zrobić???
A już wam tlumacze skąd taka silna motywacja:
Dziś na basenie była pani o bardzo obfitych kształtach. I była na diecie bo ta obfitośc była obwisła. (przepraszam, że tak dosłownie). Ale stwierdziłam, że ja tak nie chce i nie moge doprowadzić się do takiego stanu. Mam nadzieje ,że mnie rozumiecie.
Jeszcze chce was o jedno prosić, jeżeli uda mi się ta moja motywacja, to wynagrodzcie mi to, że nastepny pościk nazwiemy drzwi , albo coś co będzie mi o tym przypominać.
Na tyle kończe bo się rozpisałam.
pozdrawiam i przesyłam caluski.
napiszcie mi co sądzicie o tym planie (hahaha :-)) bardzo dziwnym , ale być może skutecznym)