Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 17

Wątek: NIE WIEM JUŻ JAK SOBIE PRZEMÓWIĆ DO ROZSĄDKU...rozm.50

  1. #1
    martaszyn jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    04-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie NIE WIEM JUŻ JAK SOBIE PRZEMÓWIĆ DO ROZSĄDKU...rozm.50

    mam tak strasznie wiele powodów dla których chciałabym schudnąć a jednocześnie wydaje mi się że tak jak jest wcale nie jest źle. Podobno jestem ogólnie lubiana, wszyscy chcą mi się zwierzać z problemów, bo grubaski wzbudzają zaufanie (tylko się cieszyć), w pracy mówią, że jak ktoś ma handrę to do Martusi go i już od razu lepiej!, mąż mnie kocha, poklepuje po 4 literach i chce się ciągle kochać (3x częściej niż przed ciążą) i ja przez to że jem bez stresu radzę sobie świetnieze wszystkimi problemami dnia codziennego. I co z tego jeśli choć raz chciałabym znowu poczuć pożądliwe (a przynajmniej sprzyjające) spojrzenie chociaż jednego mężczyzny (nie musi być przystojny jak jasna cholera). Facetom to schlebia, że ktoś inny patrzy na jego żonę z zainteresowaniem (i nie wierzę że tak nie jest). Chciałabym żeby moje dzieci nie musiały się wstydzić że mama grubaska wysyła tatusia na wywiadówki, żeby im tylko oszczędzić obgadywania i wyśmiewania mamy przez inne dzieci. I choć mam przyjaciela w osobie męża, to chciałabym mieć po prostu przyjaciółkę żeby pogadać o ciuchach z Orsay-a i powymieniać się nimi. A znajomych mamy wielu i każdą koleżankę trzymam na dystans żeby się nie musiała wstydzić iść ze mną na piwo - lepiej się nie umawiać, nie zwierzać, nie zaprzyjaźniać solo tylko parami (z mężami), tak jest bezpieczniej. I oglądam sobie zdjęcia gdzie jeszcze zakładałam latem (i tylko na urlopie) krótkie spodenki bo spódnic i sukienek powyżej kostek nie noszę odkąd skończyłam 12 lat i mama już mnie nie mogła zmusić. Przez te moje (wtedy i aż do końca liceum) nieuzasadnione kompleksy dużo straciłam w życiu... szkoda gadać. A teraz kiedy jestem już strasznie gruba to jakby je mam ale już mnie tak nie ruszają. Nie mam w ogóle silnej woli, nie myślę w ogóle o odchudzaniu, ale wiem że niedługo coś się stanie i już w ogóle nie będę chciała wychodzić z domu.

  2. #2
    anamotylek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-10-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Rusz tyłek i zacznij się odchudzać! Otyłość nie jest ani estetyczna ani tym bardziej zdrowa!!

  3. #3
    kaczus jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    z tego co piszesz wynika ze nie masz ochoty na odchudzanie bo nie czujesz takiej potrzeby. ja bardzo chce schudnac i mam na to mase argumentow i nikt mnie do odchudzania nie musial przekonywac ani namawiac.
    kochana, moze warto pomyslec o zdrowiu bo chyba kazdy wie jak otylosc wplywa na prace serca, ukladu krazenia itp.
    przemysl wszystko dokladnie.przeciez nie musisz od razu chudnac 30 kilo! idz malymi kroczkami a sama sie przekonasz ze warto dbac o siebie i swoje zdrowie.
    pa

  4. #4
    Awatar freda75
    freda75 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-09-2004
    Mieszka w
    Böblingen- Stuttgart
    Posty
    78

    Domyślnie

    martaszyn: witaj chciala bys tego o czym mysli co druga "puszysta " kobieta czuc sie atrakcyjna , zwracac uwage mijajacych cie mezczyz ale kazdy wie ze na puszyste kobietki mezczyni patrza inaczej niz na zgrabna atrakcyjna blondynke ....

    Jesli bardzo tego pragniesz to postaraj sie zebrac w sobie i postanow ze za jakis czas wszyscy PANOWIE beda ogladac sie tak za Toba , tak zeby Twoj maz mogl peknac z dumy i zazdrosci o Ciebie widzac te wszystkie meskie spojzenia .

    Moze na poczatek postaraj sie spisac wszystko co jesz jednego dnia a wieczorem podlicz sobie kalorie i zobacz ile ich zjadasz na poczatek staraj sie zjadac polowe tych kalori a z czasem stopniowo ich odejmowac tak zeby twoj organizm przyzwyczail sie do mniejszej ilosci pokarmu .

    Jezeli teraz np: zjadasz dziennie 3000 kal to bedzie ci trudno przejsc odrazu na 1000 kal, stopniowo sadze ze dasz rade Ja zanim zaczelam diete 1000 kal myslalam co ja bede jesc caly dzien jak wieksza czesc tych kalori zjem juz na sniadanie ale uwierz mi mylilam sie sa dni ze niejestem w stanie zjesc tego 1000 kalori

    Jesli juz zdecydowala bys sie ze chcesz cos zrobic ze swoim cialem i zyciem bo zdecydowanie twoje zycie tez ulegnie zmiana to mozesz liczyc na moja pomoc ....

    Pozdrawiam
    Kolejny start 12.11.2013 79,00kg


  5. #5
    Awatar margolka123
    margolka123 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    17-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,845

    Domyślnie

    No, po prostu "zycie jak w Madrycie". Nie masz powodow, zeby sie odchudzac, zadnych (poza tymi ktore wymienilas) zmartwien zwiazanych z tusza? Wyobraz sobie, ze ja mialam rownie fajne zycie w rozmiarze XXXL (tez 50 nosilam, przy wzroscie 159 cm). Superprzystojny facet, zero kompleksow - rowniez lozkowych, fantastyczna praca z wielkimi sukcesami, kobieta sukcesu z wlasnym mieszkaniem, nawet nie moglam narzekac na brak pozadliwych spojrzen, bo obok mnie oprocz mojego faceta byl jeszcze jeden adorator. Tylko sie pewnego dnia obudzilam w wadze 105 kg, kiedy spodnie inaczej niz zwykle skrojone, ale w "moim" rozmiarze zatrzymaly sie w polowie uda.
    Nigdy wczesniej sie nie odchudzalam. Nigdy. Ale uswiedomilam sobie, ze jesli nie zmienie swojego zycia, za rok, dwa, bedzie mnie 15 kg wiecej, bo nawet jesli przestane sie obzerac, to nie bede sie mogla juz calkiem ruszac. I zmienilam swoje zycie. Moze nie o 180 stopni, ale na pewno bardzo - zaczelam liczyc kalorie, zaczelam (pozniej) uprawiac sport.
    I wiesz, co sie okazalo?
    Po 25 zrzuconych kilogramach facet powiedzial, ze moje odchudzanie to najwspanialsza rzecz, jaka moglam DLA NAS zrobic, bo on nie smial powiedziec, nie przeszkadzalo mu to, jak wygladam, ale chcial, zebym byla szczuplejsza.
    Po 25 kg, kiedy juz wszyscy dookola uwierzyli, ze to nie zaden zryw, tylko prawdziwa zmiana, znajome z pracy powiedzialy mi, ze wszyscy sie zastanawiali, czy ja nie jestem powaznie chora, ze mi WSPOLCZULI
    A po 35 zrzuconych kilogramach, kiedy wazylam "zaledwie" 70 kg (i to chyba niecale nawet) do glosu doszedl moj kregoslup, ktory zaczal mnie napieprzac tak, ze musialam isc do specjalisty. A specjalista rzucil okiem na wage, i stwierdzil: musi pani SCHUDNAC, ma pani powazna nadwage. Kiedy mu powiedzialam, ile juz schudlam, spojrzal na mnie z odrobi na podziwu, ale tez z politowaniem, i dodal, ze powinnam sie nastawic na dluga rehabilitacjem juz po zakonczeniu odchudzania, bo kregoslup mam pokiereszowany, ale on teraz przynajmniej wie, od czego.

    Moze to przemowi Ci do rozsadku...


    Margolka123 - reaktywacja - Grupy Wsparcia Dieta.pl
    Od 1.10.09 do 12.05.10 - 22 kg
    Dukam dalej, do skutku!

  6. #6
    Awatar margolka123
    margolka123 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    17-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,845

    Domyślnie

    No, po prostu "zycie jak w Madrycie". Nie masz powodow, zeby sie odchudzac, zadnych (poza tymi ktore wymienilas) zmartwien zwiazanych z tusza? Wyobraz sobie, ze ja mialam rownie fajne zycie w rozmiarze XXXL (tez 50 nosilam, przy wzroscie 159 cm). Superprzystojny facet, zero kompleksow - rowniez lozkowych, fantastyczna praca z wielkimi sukcesami, kobieta sukcesu z wlasnym mieszkaniem, nawet nie moglam narzekac na brak pozadliwych spojrzen, bo obok mnie oprocz mojego faceta byl jeszcze jeden adorator. Tylko sie pewnego dnia obudzilam w wadze 105 kg, kiedy spodnie inaczej niz zwykle skrojone, ale w "moim" rozmiarze zatrzymaly sie w polowie uda.
    Nigdy wczesniej sie nie odchudzalam. Nigdy. Ale uswiedomilam sobie, ze jesli nie zmienie swojego zycia, za rok, dwa, bedzie mnie 15 kg wiecej, bo nawet jesli przestane sie obzerac, to nie bede sie mogla juz calkiem ruszac. I zmienilam swoje zycie. Moze nie o 180 stopni, ale na pewno bardzo - zaczelam liczyc kalorie, zaczelam (pozniej) uprawiac sport.
    I wiesz, co sie okazalo?
    Po 25 zrzuconych kilogramach facet powiedzial, ze moje odchudzanie to najwspanialsza rzecz, jaka moglam DLA NAS zrobic, bo on nie smial powiedziec, nie przeszkadzalo mu to, jak wygladam, ale chcial, zebym byla szczuplejsza.
    Po 25 kg, kiedy juz wszyscy dookola uwierzyli, ze to nie zaden zryw, tylko prawdziwa zmiana, znajome z pracy powiedzialy mi, ze wszyscy sie zastanawiali, czy ja nie jestem powaznie chora, ze mi WSPOLCZULI
    A po 35 zrzuconych kilogramach, kiedy wazylam "zaledwie" 70 kg (i to chyba niecale nawet) do glosu doszedl moj kregoslup, ktory zaczal mnie napieprzac tak, ze musialam isc do specjalisty. A specjalista rzucil okiem na wage, i stwierdzil: musi pani SCHUDNAC, ma pani powazna nadwage. Kiedy mu powiedzialam, ile juz schudlam, spojrzal na mnie z odrobi na podziwu, ale tez z politowaniem, i dodal, ze powinnam sie nastawic na dluga rehabilitacjem juz po zakonczeniu odchudzania, bo kregoslup mam pokiereszowany, ale on teraz przynajmniej wie, od czego.

    Moze to przemowi Ci do rozsadku...


    Margolka123 - reaktywacja - Grupy Wsparcia Dieta.pl
    Od 1.10.09 do 12.05.10 - 22 kg
    Dukam dalej, do skutku!

  7. #7
    Awatar margolka123
    margolka123 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    17-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,845

    Domyślnie

    No, po prostu "zycie jak w Madrycie". Nie masz powodow, zeby sie odchudzac, zadnych (poza tymi ktore wymienilas) zmartwien zwiazanych z tusza? Wyobraz sobie, ze ja mialam rownie fajne zycie w rozmiarze XXXL (tez 50 nosilam, przy wzroscie 159 cm). Superprzystojny facet, zero kompleksow - rowniez lozkowych, fantastyczna praca z wielkimi sukcesami, kobieta sukcesu z wlasnym mieszkaniem, nawet nie moglam narzekac na brak pozadliwych spojrzen, bo obok mnie oprocz mojego faceta byl jeszcze jeden adorator. Tylko sie pewnego dnia obudzilam w wadze 105 kg, kiedy spodnie inaczej niz zwykle skrojone, ale w "moim" rozmiarze zatrzymaly sie w polowie uda.
    Nigdy wczesniej sie nie odchudzalam. Nigdy. Ale uswiedomilam sobie, ze jesli nie zmienie swojego zycia, za rok, dwa, bedzie mnie 15 kg wiecej, bo nawet jesli przestane sie obzerac, to nie bede sie mogla juz calkiem ruszac. I zmienilam swoje zycie. Moze nie o 180 stopni, ale na pewno bardzo - zaczelam liczyc kalorie, zaczelam (pozniej) uprawiac sport.
    I wiesz, co sie okazalo?
    Po 25 zrzuconych kilogramach facet powiedzial, ze moje odchudzanie to najwspanialsza rzecz, jaka moglam DLA NAS zrobic, bo on nie smial powiedziec, nie przeszkadzalo mu to, jak wygladam, ale chcial, zebym byla szczuplejsza.
    Po 25 kg, kiedy juz wszyscy dookola uwierzyli, ze to nie zaden zryw, tylko prawdziwa zmiana, znajome z pracy powiedzialy mi, ze wszyscy sie zastanawiali, czy ja nie jestem powaznie chora, ze mi WSPOLCZULI
    A po 35 zrzuconych kilogramach, kiedy wazylam "zaledwie" 70 kg (i to chyba niecale nawet) do glosu doszedl moj kregoslup, ktory zaczal mnie napieprzac tak, ze musialam isc do specjalisty. A specjalista rzucil okiem na wage, i stwierdzil: musi pani SCHUDNAC, ma pani powazna nadwage. Kiedy mu powiedzialam, ile juz schudlam, spojrzal na mnie z odrobi na podziwu, ale tez z politowaniem, i dodal, ze powinnam sie nastawic na dluga rehabilitacjem juz po zakonczeniu odchudzania, bo kregoslup mam pokiereszowany, ale on teraz przynajmniej wie, od czego.

    Moze to przemowi Ci do rozsadku...


    Margolka123 - reaktywacja - Grupy Wsparcia Dieta.pl
    Od 1.10.09 do 12.05.10 - 22 kg
    Dukam dalej, do skutku!

  8. #8
    Awatar margolka123
    margolka123 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    17-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,845

    Domyślnie

    sorry, chyba awaria komputera ;(


    Margolka123 - reaktywacja - Grupy Wsparcia Dieta.pl
    Od 1.10.09 do 12.05.10 - 22 kg
    Dukam dalej, do skutku!

  9. #9
    MlodyAniolek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-05-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    "mam tak strasznie wiele powodów dla których chciałabym schudnąć a jednocześnie wydaje mi się że tak jak jest wcale nie jest źle"? Hmm...to w koncu zdecyduj sie czy chcesz sie odchudzac czy nie. Bez motywacji, bez checi i celu odchudzanie nie ma sensu. Musisz sie najpierw do niego przygotowac i przemyslec swoja decyzje. Pomysl, nie warto troszke schudnac przed latem? Zrobic cos dla siebie? Na pewno bedziesz lepiej sie czula bedac lzejsza o pare kilo. Poczujesz satysfakcje kupujac ciuchy w mniejszym rozmiarze(bo niestety "puszysci" maja problem w ich wyborze. Chyba sie ze mna zgodzisz?) Przy duzej nadwadze warto tez myslec o zdrowiu...Pozdrawiam i zachecam do odchudzania. Mozemy robic to razem Bedzie latwiej

  10. #10
    alluniag86 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-04-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    8

    Domyślnie

    witaj u nas widzę że dopiero się zapisałaś
    tak naprawdę to przypominasz mi siebie sprzed jakiegoś miesiąca..
    od dziecka byłam grubiutka i nieraz musiałam przechodzić przez diety patrząc jak rówieśnicy pożerali lody i słodycze
    ale hmm jakośto przetrwałam.. najgorszy miałam w sumie ostatni rok.. od prawie dwóch lat jestem samotna, od ponad roku nie byłam na randce, jestem nieszcześliwie zakochana bez wzajemnosci gdzieś od roku, ostatni raz przed moim teraźniejszym odchudzankiem trzymalam ostro wagę pół roku temu a potem wszystko się sypnęło i stwierdziłam że nie warto się tak katować, trochę stresu w szkole, jakieś ciasteczka, podjadanie... ale obudziłam się gdy w szkole było ważenie, i waga pokazała 90 kilo byłam załamana cały dzień chodziłam struta - moja waga łazienkowa pokazała 87,5 - a nie ważyłam się wtedy od kilku miesiecy..
    z jednej strony było mi wygodnie, jeść co się chce itp. a jednak wiedziałam że muszę coś zrobić dla własnego zdrowia - złapię jakieś nadciśnienie, choroby serca czy cukrzycę i inne dziadostwa..
    wiem że zacząć jest najgorzej, człowiek się tak przymierza ale to forum pomaga wpadaj tu często, ludzie podtrzymują na duchu .. trzymam za Ciebie kciuki może pomyślisz że jestem dużo młodsza i niedojrzała ale mam już garb doświadczeń :P a tym bardziej wiem jak cieżko zrzucić i wziąć się za siebie. Fajnie że masz faceta, ja ostatnio nawet nie mam psiapsióły takiej od serduszka i mam tylko rodziców do wysłuchania, ale się rozpisałam pozdrawiam Cię i ściskam..
    aha na tym forum mnie wkurza jak ktoś pisze po prostu zeby ruszyć tyłek, jakby mi tak ktoś powiedział to bym się obraziła bo to chamskie :P komuśsie wydaje że wszystkie rozumy zjadł.. a ja jak widac juztroche schudłam :P
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •