Już brak mi siły, właściwie tylko do siebie i swojego łakomstwa. Były okresy, kiedy ładnie chudłam,ale potem waga -cała na przód, a teraz jest wręcz tragicznie. Nie mam właściwie z kim pogadać, siostra szczupła- ja wyglądam jak jej matka. Jak tu komu się zwierzać, już mi wstyd. Nie mogę poradzić sobie z sobą. Nie wierzę już w siebie. Piszę tak tylko, bo czytałam parę listów i strasznie podobała mis się taka piękna solidarność grubasów. Ja zwsze bałam się powiedzieć, że jestem grubasem, choć to ewidentne teraz 98 kg. A teraz mówię. To już coś. Pozdrawiam Was wszystkich i życzę sukcesów. Mi się chyba nawet już nie chce jeszcze raz porywać się z motyka na księżyc. Nie lubię się.
Zakładki