-
Jak się ma odchudzanie do . . . ?
Hello! Jestem tu nowa. Zastanawia mnie jedna kwestia..chcialabym zebyscie się wypowiedziały, opowiedzialy o sobie, jak bylo w waszym przypadku itp. Zakladam, ze odchudzacie sie,zeby wygladać i czuc sie lepiej, czyli tak jakby wzmocnic poczucie wlasnej wartosci? I - no wlasnie..czy to cos daje? Czy kiedy zaczynasz sie odchudzac to czujesz sie lepiej, bardziej wartosciowa, bardziej..kobieca,ladna, zadbana? Ja kilka(nascie) razy "zaczynalam" sie odchudzac (ale nigdy nie "skonczylam" z powodzeniem ). Czasem czulam sie tak FAJNIE kiedy mialam te wielkie ambicje, postanowienia- schudnąc, odmienic siebie, swoj wyglad i tak dalej... Ale tak na dluzsza mete nie wiem jak to dziala. Wiec opowiedzcie,prosze - wy chyba dluzej umiecie wytrwac na diecie,wiec wiecie jak to wyglada :P Czy mozna dzieki odchudzaniu TRWALE poprawic swoje samopoczucie,zwiekszyc poczucie wlasnej wartosci?
Pozdrawiam gorąco i trzymam za was wszystkich kciuki!
-
Hummingbird, mi właściwie nie chodzi o to, by podnieść poczucie własnej wartości, bo i tak jest wystarczająco wysokie Chodzi mi o to, by móc ubrać wszystko, a nie tylko to, co zakrywa, tuszuje i w dodatku wygląda jak worek. A także o to, by móc przebiec się do autobusu bez zadyszki. I o to, by po prostu wyglądać atrakcyjnie. Dla siebie głównie, choć nie przeczę, także dla innych. Jestem w końcu babą i lubię przykuwać wzrok :P
-
hmm wygląd w jakimś stopniu wpływa zapewne na poczucie własnej wartości, ale w moim przypadku odgrywa raczej marginalną rolę. wyglądałam jak hipcio, a i tak się sobie podobałam. nie ukrywam, że teraz podobam się sobie dużo bardziej. no i nie tylko sobie. ale nie było to najważniejszym motywatorem mojego odchudzania
odchudzam się
- bo miałam ponad 10 kg nadwagi
- dla lepszego samopoczucia (więcej energii, optymizmu, chęci do życia, żadnych dołków psychicznych, zadowolenie z siebie i więcej sympatii do samej siebie)
- dla lepszej kondycji (co prawda nie biegam do autobusu, ale to się wiąże z poprzednim punktem, poza tym w zdrowym ciele zdrowe ciele...)
- żeby w dojrzałym wieku nie mieć problemów ze zdrowiem, szczególnie, że w mojej rodzinie częste są choroby układu krążenia, cukrzyce i nadwaga
- żeby w wieku 40 lat móc wejść po schodach do mieszkania i nie wyzionąć ducha na 1 piętrze
- czyli generalnie dla zdrowia!
-
Hummingbird - wiesz, kiedyś schudłam. Naprawdę dużo [startowałam z ponad 60 kg., co jest sporą nadwagą u nastolatki ze wzrostem 163 cm.]
Jak się czułam? Bosko! Wyobraź sobie, że znikają wszelkie Twoje problemy i dylematy pt.: 'jak wyglądam?', wiedziałam, że w niczym, nie wyglądam grubo, że jak usiądę na krześle, to moje udo się nie rozleje, że mogę pokazać brzuch w krótkiej bluzce i nie wyleją mi się 'boczki', że mam świetne nogi i mogę założyć nawet najkrótszą kieckę i najbardziej wzorzyste [pogrubiające] rajstopy!
Szkoda tylko, że odchudzałam się wtedy bardzo, ale to BARDZO głupio i dopadło mnie mega-jojo :] Ale to już temat na inną historię
Pozdrawiam!
-
Cześć!
Hummingbird ja odchudzam się glównie po to żeby mieć lepszą kondycję fizyczną i żeby atrakcyjnie wyglądać.Chcialabym żeby chlopaki zwracaly uwagę na mnie na ulicy.Poza tym ja już nic nie jem po godzinie 18:00 i zrezygnowalam ze slodyczy ze względu na podwyższony cukier.Także u mnie jest zero slodyczy i zero kolacji.Poza tym codziennie spaceruję z koleżanką przez 1,5godziny.Schudlam z 97kg na 91kg.Pozdrawiam.Ania
-
Ostatnio własnie odbyłam taką rozmowę z mężem, który po raz x dopytuje mnie :
- Po co Ty sie wogóle odchudzasz ???
Twierdzi, że podobam się mu zarowno dziś, jak i wcześniej ...że kocha mnie taką jaka jestem, nie tylko za figurę . Tłumaczyłam mu więc, że jestem kobietą w końcu , staram się dbać o siebie - dla siebie i dla niego
Urata wagi wiąże się z tym, że : mogę znow nosić wszytskie, swoje ulubione ubrania bez żadnego skrępowania, że coś tu i tam mi się wylewa , czuję się lepiej, pewniej, atrakcyjniej, swobodniej. To rzecz jasna poprawia mi humor i on przy okazji cieszy się z tego
Genaralnie - robię to bo jest mi lepiej ... w życiu codziennym, w domu, w pracy. Dziś wiem, że mam dość silnej woli , że potrafię się zmobilizować, że potrafię realizować jakiś cel.
Przy okazji - uczę się czegoś nowego czytając Wasze wypowiedzi, poznaję nowych ludzi.
życzę powodzenia Wszystkim, bo warto
-
witam
hummingbir
ja zaczelam sie odchudzac własnie po to zeby poczuc sie lepiej. schudłam 25 kg i teraz waze 60 przy wzroscie 175. ale co? im wiecej chudne tym mam wieksze kompleksy i zauwazam wiecej tych cholernych niedoskonalosci niz kiedy wazylam 85kg. ciagle mysle o tym jakby tu schudnac zeby dobrze wygladac bo ciagle jestem z siebie niezadowolona.moje poczucie wartosci w tej chwili jest gdzes na poziomie kolan i ciagle spada
wniosek z tego ze ja po prostu chyba zaczynam schizować. wiec róznie to bywa
pozdrawiam
-
Ja jestem pewna siebie, ale nie moge patrzec na te chude laski....ja znowu nie jestem gruba ale....nie wyglondam najlepiej. Mam chlopaka, wiec nie odchudzam sie tex po to aby sobie kogos znalesc, tylko zeby moc sobie wszystko ubrac
-
pallmal kochana, nie daj sie zwariowac uwazaj na siebie bo latwo przekroczyc granice zdrowegi i rozsadnego odchudzania. nabierz do siebie dystansu. z tego co napisalas wynika ze jestes super laska
-
Samoakceptacja
Hej
To czy jesteśmy pewne siebie i szczęśliwe zależy od nas samych. Jeśli jesteśmy grube to wmawiamy sobie, że jak schudniemy to rozwiążą się wszystkie nasze problemy. Jeśli z natury nie lubimy siebie i dzięki diecie odzyskamy sczupła sylewtkę to zaczniemy szukać innych wad. Tak, żeby wmówić sobie, że jesteśmy do niczego. Jeśli ktoś akceptuje siebie to nie ma różnicy czy będzie gruby czy chudy.
pozdrawiam
pati
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki