Dzieki za wypowiedzi Pod wplywem tego co napisalyscie pomyslalam,ze kiedy ktos podchodzi do diety ze zlym nastawieniem w stosunku do siebie (jestem za gruba, za brzydka, musze to zmienic) to jego odchudzanie zwykle konczy sie klęską. Fajnie jest zacząć dietę z podejsciem: LUBIĘ SIEBIE. Mysle,ze to wielka sztuka. I chcialabym tak. Ale wiecie co? Wlasnie odkrylam,ze w glebi duszy troche boje sie takiego myslenia, bo myślę podswiadomie,ze jak ktos lubi siebie to nie schudnie, bo nie bedzie mu zalezalo na tym zeby sie zmienic, nie bedzie mial motywacji.
Zakładki