-
No kiedyś musi mi się udać. Może teraz??
Eeeeh - kolejne podejście (setne już). Nieudane próby trochę zniechęcają... Ale tym razem zrobię wszystko tak jak trzeba - 1000 kcal, 5 posiłków, ruch i takie tam.
Mam 159 wzrostu i ważę 63 kilogramy. Nie potrafię się zaakceptować i od kilku lat moje życie kręci się wokól moich fałdek, oponek i pontoników.
Nieudane podejścia (ostatnie 100 prób ograniczyło się do "mocnego" postanowienia ) sprawiają, że czuję się do niczego. To przenosi się na wszystkie dziedziny życia.
Od 2 miesięcy żałuję, że nie pojadę na łódkę (bo wstydzę się cellulitu i mojej tłuszczykowej otoczki)... Niezłe, nie??
Czyli osiągnęłam już granicę absurdu
No to do roboty!!! Trzymajcie kciuki
-
uda się, na pewno się uda
ale, może nie obniżaj tak bardzo kalorii? ja jestem wielki łasuch, więc jestem za minimalnymi cięciami...
ja jem 15oo kcal na dzień i jakoś chudnę
tylko zaczynałam z duuużej wagi przy małym wzroście
ale od początku kwietnia zeszło już trochę
powiedz ile ważysz, przy jakim wzroście?
trzymam kciuki, cmok
-
Witaj moge sie przylaczyc
Warto próbowac schudnąć aż do skutku, moze tym razem ci sie uda.... :P Życze ci tego
Ja jestem na dietce ok 1000 kcal od 2 maja i narazie mam maly zastuj na wadze ale staram sie byc cierpliwa.
Napisz moze cos wiedej o sobie
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...er=asc&start=0 <--- wpadnij do mnie :P
Buziaki
-
Migotko, czasem trzeba przejść przez kilka nieudanych prób, by wreszcie dobrnąć do tej, która zakończy się powodzeniem. Z odrobiną silnej woli i samozaparcia na pewno się uda! Tylko się nie poddawaj, na efekty trzeba czekać, a nie zajadać ich chwilowy brak
-
Wiesz co? zazwyczaj tak właśnie bywa - sto morderczych diet, pragnienie natychmiastowego efektu, potem oczywiście jojo, aż w końcu dojrzewa się do mądrego i zazwyczaj zakonczonego sukcesem odchudzania
Gwarantuję Ci, ze 90% forumowiczów ze mną włącznie tak miało/ma Więc jak już jesteśmy mądre i wiemy, czego nie należy robić, to muusi się udać!
-
Heeej Kobitki!!!!!
Wielki dzieki za wsparcie Juz od lat nie zabieralam sie za odchudzanie z taaaakim zapalem - to dobrze rokuje.
Sprawozdanie:
W piatek bylo idealnie - niecale 1000 kcal, regularne posilki
Weekend spedzilam na dzialce... z cala rodzinka (w tym z babcia) - bylo prawie idealnie - zjadlam po jakies 1300 kcal , oparlam sie pokusom takim jak ciasta i lody.
Tylko ruchu troche malo (mam tak niskie cisnienie, ze nie moge sie za nic zabrac, nawet jesli wiem, ze gimnastyka mi je troche podniesie).
Piszcie, jak Wam idzie... No i nadal udzielajcie mi wsparcia!!
Buziaczki
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki