-
dziewczynki ja tu się do was przyłacze- potrzebuję wsparcia
całuski
P.S jesli cchecie wiedziec jak sie wyzwolic spod wpływu słodyczy to napisałam o słodyczach w poscie "uzaleznienie od słodyczy?"
-
Earlgrey, podziwiam Cię, ale obawiam się, że w moim przypadku (notorycznego słodyczomaniaka) wyrzeczenie się wszystkiego, co posiada smak słodki to szubienica....Ja przy ssaniu na słodkości ratuję się budyniem, kisielkiem czy kaszką. I pomaga. A nie jeść tego wcale?....Moje życie by straciło sens....
Wiem, że silna wola działa cuda, a ja chcę zmienić na stałe nawyki żywieniowe, a nie wyobrażam sobie, żeby już nigdy nie zjeść drożdżówki do kawy. Wiem, że jak się sprężę i zachowam umiar, to w ramach 1500 kcal mogę jeść dosłownie wszystko i chudnąć!
Ja myślę, że są ludzie, którzy lubią słodycze i mogą na jakiś czas z nich zrezygnować. Ale ja ich nie lubię, ja je kocham i uwielbiam , więc mogę je ograniczyć (MUSZĘ! ), ale nie mogę zrezygnować z nich całkowicie....
Earlgrey? Ty je lubisz, czy kochasz?....
Andziu, od dzisiaj jesteśmy dzielne! Napiszę później jak mi idzie, bo teraz lecę na zajęcia!
Siba, buźka duża!
Aśka
-
przeczytałam ostatnio ze większośc ludzi po prostu czekolade traktuje jako przyjemność bo kojarzy sie im z dziecinstwem, kiedy to w nagrode dostawialismy tabliczke czekolady do spałaszowania ( zreszta trudno dostepnej w czasch PRLu) i dlatego słodycze są substytutem nagrody- a ponieważ lubimy być nagradzani, wiec pozwalamy sobie na nie za często i tyak powstają dodatkowe kilogramy dlatego zmieniłam do nich nastawienie- nnie traktuje ich jako nagrody- nagradzam sie w inny sposób i dzięki temu zrozumiałam ze wcale tak naprawde nie musze byc od nich uzalezniona okazuje się że tę miłośc do słodyczy to ja sobie wmawiałam i dlatego uwierzyłam że sa one mi niezbędne do dobrego samopoczucia a tak naprawde niezbędnym do doskonałego samopoczucia jest spraiwanie sobie przyjemność jestem zadowolona z faktu że mogę nie jeść słodyczy a za te pieniądze pójśc do kina
-
No dziewczyny , nieladnie tak . Gdzie wasza silna wola ??? Andziu - moze maz wcale nie chce abys schudla , podobasz mu sie taka jaka jestes i dlatego potyka ci ptasie mleczko ??Aia- moze zrob tak, ze nie wyrzekaj sie ich tak wcale na zawsze tylko zrob sobie jeden dzien w tygodniu dobroci dla Aiuni i wtedy zjedz sobie ta drozdzoweczke . Tak robilysmy jeszcze za starych czasow , pamietasz ? I udawalo sie chudnac . Najgorzej jest tez powiedziec sobie - a wezme tylko kawalek - nie prawda , wtedy to juz trzeba miec bardzo silna wole aby nie zjesc wszystkiego . Raz zlamana bariera silnej woli juz nic nie utrzyma a wtedy wiecie co sie dzieje. Raz sie skusimy na drozdzowke a potem juz leci wszystko po kolei co jest pod reka.
A jak nie posluchacie to ja sie na te wasze Mazury wybiore i z rozga bede gonic
Trzymajcie sie dzielnie !
-
Sibko? Kiedy przyjeżdżasz?.....
-
He he, jak bym powiedziala, to byscie sie pochowaly i nie byloby kogo okladac. Bojcie sie
Wogole to wpadlam na chwilke do domciu i chcialam wam tylko zyczyc udanego dnia i silnej woli . Pamietajcie- wszystko jest w waszych rekach !!!
Trzymajcie sie zdrowiutko!
-
kochane- poradźcie mi
jak myslicie ile kcal w ciągu godzinki zużwya mój organizm, gdy się krzatam po domku no wiecie...nie ćwiczę ale też nie leżę na kanapie pytam bo chciałabym wpisywac sobie do dziennika kcal ile zużywam energii nie tylko podczas ćwiczen ale w ciagu całego dnia jestem troszkę skołowana bo w tym dzienniczku kcal pisze np, ze sen to 60 zuzycie kcal/ h a juz np. pisanie na kompie 90 kcal/h...więc jaki mam oreintacyjnie przyjąc przelicznik gdy własciewe będąc w domu to albo poscieram kurze, albo zrobie reczne pranie albo pogadam przez telefon, albo coś gotuje - ale to mi nie zajmuje każda czynność godzinke-więc nie będę przecież do takiego paradoksu dochodzić że będe sprawdzać ze stoperkiem ile czasu mi poszczególna czynnosc zajmuje- PORADŹCIE
POZDRAWIAM WSZYSTKICH SŁONECZNIE
P.S. gg jutro będzie mi działac wiec piszcie na nr 7993947
-
ćwiczenia
Witajcie!!!
Sibko u mnie dookoła boiska ,ścieżki do biegania ,korty miałabyś mnie gdzie ganiać kilka krzaczków też rośnie blisko .Gdybyś zobaczyła w jakim miejscu mieszkam to dopiero by mi się dostało za lenistwo.Z okna sypialni widzę siłownię,kilka kroków mam na kort i boisko do koszykówki ,biegac moge wokół boiska ,które widac z mojego balkonu nie wspomnę o tym ,że mogę z tego wszystkiego korzystać za darmo,ale nie mam nikogo kto by mi towarzyszył.Ostatnio biorę ze sobą moją 11 letnią córkę ale ona ma 10 kg niedowagi
AIA ja mam ten sam nałóg --słodycze ,można jednak nad tym zapanować
EARLGREY niestety nie wiem ile to kcl ale jak cos znajde na ten temat to napiszę,Widzę ,że masz silną wole jeśli chodzi o słodycze,super.Ja jem coś słodkiego jak mam stresy ,nie traktuję czekoladek jako nagrody .
MAM zamiar wypróbować ćwiczenia tybetańskie,wierzę w takie rzeczy ,sama jestem pod wrazeniem masaży --akupresury juz o tym pisałam ,brakuje mi jednak systematyczności,systemtycznia jedynie czytam wasze posty
andzia
-
Rany Andzia! Zmobilizuj się !! Zzielenialam z "Zazdrości" czytając o Twoich możliwościach. Ja też muszę walczyć samotnie, jest trudniej to prawda, ale bierz się do roboty,zwłaszcza że córcię masz taką szczuplutką.Przełam się! Po pierwszych efektach będzie już łatwiej i będziesz bardzo z siebie dumna (wspaniałe uczucie)
3mam za Ciebie
szane
-
poniewaz dotychczas niedziela kojarzyła mi SIę z nudĄ - a przez to ze zwiększonym zapotrzebowaniem na kAlorie, więc od dziś postanowiłam sobie W NIEDZIELE PIJE TYLKO SOK POMIDOROWY, JEM KROMKĘ PIECZYWA PEŁNOZIARNISTEGO Z TWAROŻKIEM- MIESZCZE SIĘ W 350 KCAL :P
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki