Odchudzam sie juz od ponad 2 miesięcy i właściwie troche juz zrzuciłam, a dokładniej ok 10 kg. Ale nie w tym rzecz...... Ostanio prawie codziennie jem cos słodkiego. Nie moge sie po prostu opanowac. Jak nic takiego nie ma konkretnego ze słodyczy to zjadalm samo kakao. Stosuje diete 1000 kcal + ćwiczenia i własciwie mieszcze się dziennie w 1000 kcal, ale dzisiaj np to juz jest chyba ponad! Ja juz nie wiem jak mam strarać sobie tłumaczyć ze nie moge jeść słodyczy, że musze słuchnąć, zaczyna mi brakować sił.
Teraz mam straszne wyrzuty sumienia... Po co ja to zjadłam? Co mi to da???
Pomóżcie, bo przestaje wierzyć, że mi sie uda... A jeszcze zostało 15 - naście...