mam tak samo niestety. ale i tak uważam, że dość łatwo zazwyczaj zauważyć panienki, których postawa mówi 'MÓWCIE MI, ŻE NIE MUSZĘ SIĘ ODCHUDZAĆ, BO JESTEM TAKA PIĘKNA, ZGRABNA I ZAJEBISTA! YEAH!!'Zamieszczone przez ZedeKiaH
mam tak samo niestety. ale i tak uważam, że dość łatwo zazwyczaj zauważyć panienki, których postawa mówi 'MÓWCIE MI, ŻE NIE MUSZĘ SIĘ ODCHUDZAĆ, BO JESTEM TAKA PIĘKNA, ZGRABNA I ZAJEBISTA! YEAH!!'Zamieszczone przez ZedeKiaH
Wiecie ,ja nie mówiłam o dziewczynach z problemem pt anoreksja. Sama przez to przeszlam -jak się odchudzałam kiedyś ,to ważylam w końcu 44 kg przy 171 cm - no bylam chuuuda.a nadal nie mogłam na siebie patrzeć i jakby mnie z tego nie wyciągnął mó chłopak ("dzięki" któremu nie tylko wyszlam z tego ,ale w ciągu paru lat naszego związku przytylam do swojego obecnego stanu )) to bym sobie chudła dalej .Hmm...nie wiem ,co by mnie satysfakcjonowało- 40 kg?38?masakra. Trwało to w sumie 4 lata Ale to po prostu choroba.i sama pamiętam ,jak to jest ,jak nie można siebie zaakceptować.także Cię ZedeKiaH doskonale rozumiem!!!tylko uważaj ,prosze Cię kochana ,by nie przekroczyć tej cienkiej ,czerwonej linii ze swoim odchudzaniem..
Ja chciałam zwrócić uwagę na takie totalne pokazówki. Po prostu mi bylo glupio. Macie racje- to chęć dowartościowania się przez takie osoby. Tylko ,że nie zwracają uwagi na to ,że robią to i mówią takie rzeczy przy troszkę "otylszych" osobach i może się im zrobić ...no głupio po prostu(
Quin- nie sluchaj babci!!!!i pamiętaj ,że na pewno jesteś piękną kobietą (tak jak my wszystkie tutaj )) i po dietce wejdziesz w każdą piękną sukiwenkę!!czego Ci oczywiście serdecznie życzę)
A ja nie jestem pewna, czy to jest dokładnie tak jak myślicie... Może mnie też ktoś może wziąć za jedna z takich panienek? to jak postrzegam samą siebie to w zasadzie dwa poziomy. Wiem, że niektorym mogę się podobać, aktualnie chyba trudno mnie uznać za grubą, lubię ubierać się kobieco, odsłonić to i owo. Z drugiej jednak strony ja wciąz mam swojemu ciału wiele do zarzucenia. To, żeby schudnąć jeszcze z 10kg jest dla mnie ważne. Uważam, że powinnam, chociaż BMI mówi, że mam normalną wagę. Uważam, że moje, uda, pośladki i brzuch nie wyglądają ok. Często rozmawiam z bliższymi znajomymi o tym, że się odchudzam dlatego, że kosztuje mnie to masę wysiłku. Potrzebuję się wygadać. Potrzebuję się wyżalić. Oczywiście staram się nie narzucać z takim tematem i nie mówić o tym za wiele, choć nie zawsze mi się to udaje. Przyznaję jednak, że zdarza mi się słyszeć teksty w stylu: "no co, ty, z czego ty się chcesz odchudzać?" Wcale mnie takie słowa nie cieszą! Szczerze mówiąc denerwują mnie tylko. to najgłupsze co można powiedzieć osobie, która mówi, że się odchudza a nie jest szkieletem (bo wtedy trzeba to takiej osobie wybić z głowy)
ja tam podtrzymyje moje zdanie ze to wszystko jest na pkaz i pewnie kolezanka odstawia teatr przed toba a i tak wcina frytki. chce sie dowartosciowac i zwrocic na siebie uwage.
swego czasu w liceum mialam przyjaciolke, ale kiedy zmienilam fryzure, schudlam, zaczelam sie inaczej ubierac i zroblam sie pewna siebie to...przyjaz sie skonczyla. widac ciezko bylo zniesc ze wzbudzalam zainteresowanie kiedy mialam byc ta gruba i brzydka.
tak czytam sobie i czytam i chociaz przykład jaki pprzedstawiła szarlotka wydaje mi się byc tym na pokaz, chęc dowartościowania się ...to jednak tak jakno bo ja nie akceptowąłam siebie w wersji sprzed 7miu (zrzuconych już) centymterówZamieszczone przez Kasienka125
i chociaż nie bylam nigdy gruba ...zawsze raczej szczupła to jednak przeszkadzało mi to, że ubierając sie kobieco eksponowałam wielki "kufer"
moja waga zupełnie nie swiadczyła o mnie bo nie byłam gruba, ale niesety zmuszna byłam sie odchdzić z tego miejsca bo byłam na górze patykiem a na pupie wielkim "kufrem" i co ja na to mogłam poradzić skoro miałam z tego powodu mase kompleksów i bynajmniej nie były to wydumane komplesky bo u mnie na uczelni jak widywałm dziewczyny to taki "kuferek" miały juz osoby grube a ja co mogłam zrobić z górą laseczki i dołem....
i dopeiro teraz po tym całym mozolnym procesie odchduzania ubieram spódniczki w lecie od 5 lat bo wreszcie sie na odważyłam ale to
rozumiem jednak dziewczyny,które nie akceptują siebie w wersji "nadprogramowy tłuszczyk"- zaznaczam jednak że tłuszczy musi byc choiaz niekoniecznei ten nadprogramowy
mnie też denerwują laskki typu "Boże ważę aż 47kg przy wzroście 170" sorry , hehe albo przykład mojej koleżanki, która chwytając się za skórę na brzuch mówi "Boże jakie sadło" nic tylko wyśmiać :P ! niech nie narzeka w mojej obecności tylko się za ćwiczenia weźmie ciotka jednaZamieszczone przez Ninti
i ja też wolę nie mówić "publicznie" o odchudzaniu wśród moich znajomych - bo wtedy mogło by się zacząć "Ty się już nie musisz odchudzać, przecież dobrze wyglądasz.." a tak jak nie wiedzą to powiem, że nie mam smaku, albo brzuch mnie boli albo zaproponuję że zamiast na pizzę przejdziemy się na lody (zawsze to mniej kalorycznie !! ) a tak to znów by były docinki typu "Co ty znowu kalorie liczysz?"Zamieszczone przez Ninti
o moim odchudzanku wie tylko tata, mama, i brat no w końcu z nimi mieszkam to trudno by było to ukryć...
hehe DOBREZamieszczone przez Ninti
"a co do jasnej cholery myslisz - że ten tłuszcz samoczynnie odchodzi w niebyt "
Czesć Dziewczynki!!
Moja barbie jednak nie jest z tych np z kuferkiem na dole i jakimkolwiek mankamentem figurowym. Ja też mam szczupła w miarę górę i koszmarne biodra i pupę a i brzuchol odstrasza ona nie z tych. ona jest po pierwsze brązowa (solarium 2 x tydzień) A PO DRUGIE SZCZUPLUTKA JAK NIE WIEM CO. waży dokladnie 48 kg przy wzroście 165 .i to nie jest typ anorektyczny ,nie akceptujący siebie ,wręcz przeciwnie. to typ ktory uwielbia być pępkiem świata. trochę jej przeszlo ,ale ostatnio znowu oświadczyla ,że się odchudza. Jak ja i moj luby zrobiliśmy czekoladowca (tego o którym pisalam na moim topicu - najpyszniejsze ciasto na ziemi ) to ona powiedziala ,że nie zje ani okruszka ,.bo przytyla ostatnio pól kg.aaaaaaaaaaaaa!!!!!heeeelp!!!!!!no i moje wielorybkowe myśli powrocily)
w każdym bądź razie wtrząchnęla potem torebkę ryżu (100 g) ,jorurt 330 kcal i banana (taki ryż z jogurtem ) ,gdy zapytala się mnie ile to kcal i ja odpowiedziałam ,że ok 700 to zaczęła panikować . no nie mogę. wybaczcie ,nie chcę ,by to wyglądało jak obgadywanie czy coś ,ale mnie drażni to. Dziewczyna ma super figurę ,moim zdaniem jest nawet za wąska ,bo w ogóle nie bioder ,a ja ładne bioderka bym chciala mieć
czy to ja jestem niedobra jakaś ? ale naprawdę uważam to za pokazówę i trochę niezręczne postępowanie)
Buziolki!!
moim zdaniem to tez jest niezręczne postepnowanie i prawdopodobnie musi sie dowartosciowywac na każdym krokuZamieszczone przez szarlotka25
ciekawe jak by zareagowała, gdybys jej powiedziała tak z poważną miną...
"no laleczko...musisz jeszcze schudnac...bo widać ze przytyłaś "
no i widzicie, dziewczyna okazla sie za slaba na odchudzanie bo wszystkim sie wydaje ze to jest latwo przejsc na diete, takie na czasie i zdrowe, owoce, warzywka, a to jest przeciez ciezka praca i masa wyzeczen kolezaneczka robi to tylko na pokaz.
to jest tylko prowokacja
wITAM DZIEWCZYNKI
jestem nowa na forum, ważę 61kg, chciałabym 51 przy wzroście 160,zawsze tyle ważyłam ale po leżeniu w szpitalu przytyłam 10 kg. Proszę Was o porade jakie ćwiczenia mam stosowac, na brzuchu zrobiły mi sie aż oponki, jaką mam wybrać dietę?
Jestem wdzięczna za każda opowiedź
Zakładki