Pokaż wyniki od 1 do 4 z 4

Wątek: Stres + problemy a jedzenie

  1. #1
    tarsis jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie Stres + problemy a jedzenie

    Od dziecinstwa mialam nadwage, z ktora dluzszy czas nie moglam sobie poradzic. Obecnie z 78 kilo zeskoczylam do 60, przy wzroscie 162 cm i mocnej budowie kosci.
    Wymagalo to ode mnie ogromnego wysilku, wielu wyrzeczen,codziennych cwiczen nad swoja figura. Moja dieta polegala na odstawieniu miesa, wszelkiego rodzaju tluszczy, slodyczy i przezuceniu sie na warzywa,owoce,ryby- wszystko gotowane. Nie mniej jednak wysilek zaowocowal zgubieniem ok 19 kilo. Na dzien dzisiejszy mam tylko jeden problem..
    Z nerwow i stresu siegam po slodycze :/ Wychodza na jaw stare nawyki, kiedy to kilogramami pozeralam z nerwow rozne slodkosci i tylam z dnia na dzien.
    Macie jakis pomysl co z tym zrobic?
    Dodam takze ze od paru miesiecy moja waga stoi w miejscu, a nadal trzymam ta sama diete :/ 3-4 razy w tygodniu jezdze konno, prawie codziennie na rowerze, planuje zaczac chodzic regularnie na basen.
    Co radzicie ? Jak sobie poradzic ze stresem by nie przytyc a schudnac?

  2. #2
    elster26 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj,

    Tuż po maturze moja waga osiagnęła przerażające maksimum 87kg (163 cm). Schudłam 30kg w ciągu trzech lat. To mój życiowy sukces, o którym marzyłam jako dziecko, nastolatka a potem młoda dziewczyna.
    Od czterech lat waga waha się wokół 57 kg (163 cm).
    Najmniej ważyłam 55 kg i taki jest mój kolejny cel. Ciągle podejmuję próby dojścia do tego poziomu i utrzymania go na stałe. Niestety odchudzanie samo w sobie jest stresujące. Gdy za bardzo naciskam sama na siebie, gdy zmuszam się aby zrzucić 2-3kg osiągam efekt odwrotny. Wpadam w ciąg kompulsywnego jedzenia i cały wysiłek idzie na marne. Przy całym bagażu doświadczeń związanych z odchudzaniem i utrzymywaniem wagi doszłam do wniosku, że jest tylko jeden sposób, aby odnieść sukces: NIC NA SIŁĘ.
    Na co dzień mamy mnóstwo stresów. Wiele osób łagodzi je za pomocą jedzenia - taka ludzka słabość i przyzwyczajenie. Jesli jednak dodamy do tego stresujące odchudzanie, to zwyczajnie się pogrążymy.
    Dlatego, ktokolwiek chce schudnąć, musi to robić bezboleśnie.
    ODCHUDZAM SIĘ DLA SIEBIE.
    Nie traktujmy tego jako katorgi: "inni mogą jeść słodycze a ja nie". "Inni mogą się wylegiwać a ja muszę ćwiczyć" itd...
    Patrząc w ten sposób czujemy się pokrzywdzeni, umęczeni i tracimy motywację.
    W odchudzaniu trzeba wydeptać swoje własne ścieżki. Indywidualnie dobrać sobie triki na pokonywanie własnych słabości.
    ODCHUDZANIE POWINNO BYĆ RADOSNE - prowadzi nas przecież ku spelnieniu marzeń.
    I jeszcze jedno - trzeba wykazać się cierpliwością.
    Jeśli przez lata w sytuacji stresowej zaadałyśmy się batonikami, to raczej nie odzwyczaimy się od tego z dnia na dzień. Należy to robić spokojnie i wolno. Np. próbować zastąpić batonik jedząc słodkie mussli, suszone owoce, wypijając kakao - coś co też jest słodkie, ale mniej kaloryczne i zdrowsze. A z czasem spróbować zmniejszać zjadane ilości. Gdy będzie dobrze szło tzn. że słodycze nie są niezbędne. Wtedy można popracować nad tym, czy nie ma czasem innego sposobu na złagodzenie stresu niż jedzenie np. muzyka, książka, film.... - ale to już etap dla "zaawansowanych".
    Póki co, na początku lepiej zająć się trikami i zamiennikami.
    Życzę sukcesów (sobie i Wam wszystkim)

  3. #3
    zaira jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-07-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Chyba dobrym rozwiązaniem jest sport - rozładowuje się wtedy dużo stresu, problemów, emocji itd.
    Na mnie stres działa w nieodpowiedni dla mnie sposób - im bardziej się denerwuje, im więcej problemów, tym większa ochota na pochłonięcie całej lodówki...
    Ale walczę z tym

  4. #4
    Skinnerka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    tez z tym mam klopot, bo gdy jestem zdenerwowana, nogi same prowadza do lodowki. sprobuj pic herbatki typu melisa na stres. albo znajdz inny sposob radzenia sobie ze stresem - kapiel, spacer, nawet jakas skakanka, byle weszlo w nawyk. po porstu, kiedy jestes zestresowana, rob to - niewazne, ze na poczatku nie poskutkuje,pozniej bedzie coraz lepiej. a jesli musisz przygryzac smutki, jedz suszone owoce itd. i wyrzuc z domu wszystko, co mozesz zjesc podczas stresu - zadnych batonikow po szafkach!!!
    ale przede wszystkim, gratuluje tak wspanialego wyniku!!! 19 kg!!! podziwiam

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •