Nawet nie jestem jeszcze maturzystką (przyszły rok) ale nie mogę pogodzić szkoły z odchudzaniem. Nie mam prawie czasu na ruch (najwyżej 4 razy w tygodniu 1,5 godziny). Ciągle tylko klasówki, klasówki, klasówki. I jak tu nie utyć? Czy też macie takei problemy? Jak sobie radzicie?