Powiem Ci zuzineczko ze bawiłam sie całkiem dobrze,mimo tego ze praktycznie całego Sylwka spedziłam w domku z Ukochanym ok 23 poszłam na taras widokowy ( cos zajebistego widac okolice do 40 km) wiec efekt petard był niesamowity.Tyle dobrze ze mam tam domek w którym stacjonowali Rodzice wiec w zasadzie spedziłam nowy roczek z nimi ( nic orginalengo ale była magia ) Wypiłam drineczko i zjadłam wszystko co na stole