wczoraj się złamałam,zjadłam prawie kilogram czereśni-to ok 650 kcal,...a już byłam po objedzie...myśle sobie co tu zrobić..pojechałam na siłownie....tam ćwiczyłam 10km na bieżni w szybkim tempie (75min) i 25minut na steperze przy wysokiej trudności ,aż pot się ze mnie lał , i normalnie dzięki temu nawet się nie obejrzałam a od 13 nic nie zjadłam)) polecam !!! dzięki temu doszłam do wniosku że w diecie jak i w życiu popełnia sie błędy,sztuka to umieć je naprawić))
Zakładki