-
Z tego co wiem to węglowodany są w rzeczach mącznych typu białe pieczywo...
-
do haloo, jak tam w święta?
Właśnie przed chwilką rozmawiałam o tym z koleżanką - że boję się strasznie tych świąt, bo tyle smakołyków mnie będzie kusić. A łakomczuchem jestem ogromnym. Na całe chyba jednak szczęście odchudzam się dość skutecznie od długiego już czasu na diecie 1500 - 1600 kcal a to już całkiem sporo. Poza tym katuję się na rowerku - przeciętnie 1 godzinę co drugi dzień, więc może nie przytyję Pilnować mam zamiar się bardzo, ale sami wiecie, jak to jest w gościnie: "może kawałek ciasta? no co Ty nie wygłupiaj się, przecież są Święta, w Święta się nie odmawia" itd., itd., itd...
-
Qqrq ma rację... Jak chcesz wiedzieć gdzie masz węglowodany, białka,tłuszcze to polecam te strony:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
P.S. Tak na marginesie - nie odczułaś już osłabienia organizmu?
-
Węglowodany są prawie we wszystkich produktach. Zobacz sobie w tabelkę na tej stronie [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Nie odczułam osłabieniea organizmu. Wręcz przeciwnie z tą dietą czuję się o wile lepiej, przynajmnniej moje samopoczucie.
-
To może wkrótce przyjść. Mogę powiedzieć też, że właściwie każdy lekarz popuka się w czoło jak usłyszy jaką ilość kaloriii zjadasz... No chyba, że odchudzasz się pod jego nadzorem, a to już inna sprawa. Mój lekarz podał wskazówki i dzięki niemu schudłam narazie 15 kg, a potem se zabalowałam, ale jo-jo nie było.
-
Jeśli jeszcze mogę sie włączyć, to rzeczywiście wierzę, że nie odczuwasz osłabienia na diecie 600kcal. W zeszłym roku odczudzałam się na diecie 500-800 i efekty były fantastyczne i szybko zauważalne. A po dwóch miesiącach jo-jo było równie "fantastyczne" Fakt, że nie pilnowałam się, ale tak restrykcyjna dieta sama w sobie powoduje takie spustoszenie w organiźmie, że później wszystko smakuje po prostu dwa razy lepiej I niestety przybywa się na wadze też dwa razy lepiej
-
Ona narazie czujesz się wspanaile lekko i przjemnie.A wiesz dlaczego ??? Bo czujesz ,że wygrywasz walkę ze swoim ja.A to na nic.Za najdłużej pare tygodni bedziesz apatyczna zniechęcona i nie oprzesz się pokusie najpierw jedengo np sezamka a zakończysz na 3 paczkach.Wiem bo nie raz nie dwa tak miałam.
Pomyśl czy to nie przeradza się w jakąs obsesję.Liczysz kcal w gumach do żucia.Życzę Ci wszystkiego dobrego ale zastanów się co robisz.
-
W pełni zgadzam się z Martu76. W zeszłym roku, gdy schudłam tak szybko i niezauważalnie 10kg, to czułam, że moge "góry przenosić" Zaczęłam jeść wszystko, bo wmówiłam sobie, że skoro poradziłam sobie tak łatwo, to dam sobie teraz radę ze wszystkim. Niestety, nie tak łatwo jest Grubaskom. Teraz już wiem, że na diecie powinno się myśleć rozsądnie o jedzeniu.
-
No to ja już sama nie wiem ile mam jeść, bo chciałam się dostosować do 100 kcal. No więc patrzę a na blacie leży pączek. No to sobie myślę że jak zjem to i tak nie przekroczę 1000 kcal. No a później jeszcze pierożek paluszki bułka I D_U_P_A!!! Ja tak nie potrafię! Poradźcie mi coś że by tak do 20 czerwca schudnąć 10 kilo! I nie mam w domu rowerku treningowego!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki