hejka laseczki =) no ja też miałam upadek =( bo zjadłam dzisiaj kawalek tortu nie że sie tłumacze :P ale byłam na urodzinach babci faceta i tak wyszlo a ja ogolnie nie przepadam za tortem, wiec nawet przyjemnosci z tego nie miałam jakby to był sernik z bakaliami albo jakiś makowiec, albo nawet drożdzowe to mniam mniam :P hehe, sie rozmarzylam, ale koniec ze slodkościami bo tłuszczyk sie ze mna jeszcze bardziej zaprzyjaźnie... normalnie mi sie ćwiczyć nie chce ostatnio... alke to nic... nie poddaje sie i walcze dalej fajne jest to, że po tych naszych niepowodzeniach wracamy do dietki, nie rezygnujemy od razu... wiec jest git =) trzymac sie laseczki =* j wracam do nauKi... grrrrrr
buziaki =*