Witam cieplutko!

Pytanie takie, jak w temacie: jak wytrzymujecie w tych najgorszych chwilach?? Co robicie?? Jak walczycie same ze soba???

Ja dietkuje juz dziewiaty dzien, no i dopadl mnie pierwszy powazny kryzys. Pije wode, herbatke, probuje sie czyms zajac... Zawsze skutkuje, ale dzisiaj cos kiepsko. Zaraz zwariuje, nie wiem, jak mam sobie z tym poradzic!!!

Podzielcie sie wlasnymi doswiadczeniami, please! Co zrobic, zeby sie nie "zlamac", zeby jakos przetrwac te okropne kryzysy???

Bede wdzieczna za kazdy pomysl!