widze, ze nie ma nikogo chetnego do wspolnej walki... moze to zasluga tego, ze podobnych tematow jest wiecej?
ale co tam, bede tu pisac o moich problemach, wzlotach i upadkach, moze ktos sie zaciekawi i bedzie mnie jednak wspieral...

dzisiaj zobaczylam sie na tasmie video.... to jest przerazajace, to monstrum, co spojrzalo na mnie z telewizora... tak nie moze byc...

moze powiem tylko, ze zaczelam sie odchudzac przy wadze 60 kg, bo chcialam wazyc mniej, a teraz waze 75! ciagle jem, to juz jest jak nalog, niestety...
chce sie od niego wyzwolic, a takze od kg, na poczatek 15, wtedy bede wazyc 60, a pozniej moze 10, do 50 kg.
moj wzrost to 167, wiec wskazniki BMI mowia same za siebie.
ciagle mowie od jutra, od jutra, od poniedzialku, ale teraz sobie przysiegam, ze schudne. I Wam takze.

ROZPOCZYNAM 04.04.04 bardzo dobra data, prawda? na poczatek postarm sie byc tylko na diecie 800 kcal, a potem dolacze cwiczenia na brzuszek i pupe i uda razem z kremami antycellulitowymi, a potem wsiade na rowerek, a potem kupie sobie rolki!
chce rozpoczac studia w pazdzierniki jaka szczesliwa mloda osoba bez problemow i ciaglego poczucia winy.
tak mi dopomóż Bóg!
trzymajcie kciuki!

lovelove