ale sie ciesze ze juz nie pisze sama ze soba! dzieki ze wpadlyscie i chcecie walczyc w kupie, ze tak powiem!
Letta:
czekam na Wasze maile.... [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]..... poniewaz nie mam nieraz czasu bu tu wchodzic... moze bedzienmy sie konkaktowac poprzez e -mail? pozdrawiam...proszeeeee
mysle ze to by pochlonelo wiecej czasu, tu wszystko jest tak ladnie poukladane od razu widac co kto i kiedy powiedzial. z mejlami bedzie bardziej zagmatwanie, bo co? bedziemy jeden mejl do wszystkich? nie musisz byc tu zawsze, starczy jak czasem do nas wpadniesz! zapraszamy!

mam 174 cm wzrostu i waze 15 kilogramow:/
to w koncu ile wazysz???
CelkaM
Ja chcę ważyć ok.50kg. (dokładnie to nie wiem ile, bo nie wiem jak będę wyglądać!)
Lovelove! Ja myślę, że dieta 800kcal to za mało!
tez chce wazyc ok 50 kg, ale do tego wyniku to 25 kiloskow czeka do zrzucenia... jesli chodzi o kcal, to powiem Ci ze akurat liczba 800 jest dla mnie odpowiednia, bo juz kiedys na niej ladnie schudlam. na 1000 to mam wrazenie ze nic sie nie rusza. 800 to i tak jest duzo, bo kiedys probowalam 600! kcal i wtedy czulam sie potwornie. co prowda schudlam 4 kg w 9 dni, ale potem wpadlam w obzarstwo i wszystko wrocilo. wiec moje doswiadczenia wyposrodkowalam i staram sie jesc 800!

dzis zjadlam:
chlebek razowy schulstad 2 kromki ------------> 160
serek figura biay z pomidorkiem ----------------> 40
jogurt benefit--------------------------------------->90
!! kawalek torta u babci!! ------------------------->ok 400
maly obiadek --------------------------------------> max 300

czuje potrzeba rozgrzeszenia sie:
babcia miala 84 urodziny w sobote i jak do niej wpadlam z bukietem tulipanow, to nie moglam odmowiac... zaraz by sie zaczelo, ze znow sie odchudzam, ze przeciez dobrze wygladam, itp itd... rozumiecie ze musialam, nie?

a co do obiadow to nigdy nie wiem ile to ma kcal bo przeciez nie waze porcji, ani nie odmierzam mamie skladnikow jak gotuje, prawda? ale malo bylo wiec sadze ze nie przekroczylam1000 kcal\
a to juz cos, nie? poza tym, to najwazniejsze u mnie jest ze gdy nawet zjem 1200 czy 1500 to powinnam sie cieszyc ze to nie 2000, nie? ale ja nie! sadze wtedy zer jestem do bani i ze nie potrafie utrzymac planu i wtedy sie napycham, bo skoro i tak przekroczylam limit... znacie te pokretna logike?
wiec zjadlam tylko 1000 i bardzo sie ciesze!!!!!

teraz tylko zadnej kolacji! :P

jeszcze bardzo sie ciesze ze sie zglosilyscie na moj malutki casting!

zapraszam do walki dziewczyny!

ps. jak sadzicie czy wazniejszy jest bilans tygodniowy kcal czy dzienny? krotko mowiac ze przy diecie 1000 kacl waznej jest zeby tygodniowo jadlo sie 7000 czy dziennie 1000?

lovelove