-
Zaczęłam odchudzanie i... skończyłam.
Dzisiaj postanowilam po raz kolejny, że zacznę sie odchudzać. Zjadlam małe śniadanko i zabrałam się za sprzątanie. Ale potem mój organizm zaczął domagać się jedzenia i w takim momencie nic się juz dla mnie praktycznie nie liczy tylko jedzenie. Jak narkoman na głodzie. Zjadłam kawałek chleba z szynką - byłoby ok gdybym do tego nie zjadła drożdżówki z budyniem ,gniazdka i banana. Napchałam się tym wszystkim ale podświadomie miałam ochotę jeszcze coś zeżreć. Nie wiem jaka rzecz byłaby w stanie mnie powstrzymać przed obżarstwem - teraz mam za swoje bo coś mnie w żołądku kłuje Chyba jestem beznadziejnym przypadkiem bo taka historia powtarza się bez przerwy.
-
to może zjedz duże śniadanie?
śniadanie to najwazniejszy posiłek dnia, nie możesz z niego rezygnować albo bardzo ograniczać
poza tym nie wiem jak masz zamier się odchudzać, ale postaw na długą dietę, ale z większą ilością jedzenia każdegoi dnia.
ja jadłam 15oo kcal na dzień i przez 3-4 miesiące schudłam 11 kilo
a byłam najedzona
no zdarzały mi się też wpadki, ale organizm nie był na tyle wygłodzony, by o tym pamiętać
i ruszaj się codziennie choć pół godziny- rower czy jogging
pozdrawiam
-
Nie martw sie, tez tak mialam..wieczne podjadanie lub obzeranie jak kto woli, wieczne przekladanie diety, w glowie caly czas...od jutra.Ale musisz sie zaprzec i napewno sie uda! Tylko takie mocne postanowienie.
Tez bym proponowala duze sniadanko, zjedz tak zebys sie najadla,a nie myslala zeby bylo leciutkie...leciutka ma byc kolacja, a pierwszy posilek musi dac Ci energii na caly dzien..Nie boj sie sniadania!
-
Ech, dzisiaj to z tego odchudzania nic nie będzie. Mam jakiegoś totalnego doła i stwierdziłam, że bez sensu to całe odchudzanie. Robię dzisiaj na obiad krokiety z kapustą i pieczarkami - mniam i do tego wypijemy z mężem po piwku. Może od jutra zacznę dietę, może.......
-
bo to tak chyba juz jest, ze im więcej myślisz, o odchudzaniu tym jest gorzej wytrzymac
za pierwszym razem weszłam w diete z marszu i szło mi idealnie, a teraz im bardziej tego chce i metę prawie widać, to ja za cholerę nie mogę się zebrać w sobie!!!
-
Ja wlasnie tak sie nastawilam do diety ktora teraz rozpoczelam, znaczy juz 1,5 tygodnia temu.. nie pozwole zeby mna zawladnela. Jem obiadki z rodzina, tyleze ograniczam sie do ilosci, bo wiem ze jesli zaczne dietkowac na maksa, wszystko malokaloryczne to oszaleje i pozniej bede sie rzucala na ''normalne'' jedzonko. Nie mozna dac sie zwariowac, mamy zmieniac nawyki a nie cierpiec na diecie!
powodzenia!
Bigwomen trzeba stanowczo powiedziec od dzis!!!! nie zadne od jutra:]
-
sprzątanie to tez wysilek fizyczny - jak cwiczenia. jesli po wysilku chce Ci się jesc - wypij szklankę mleka!!!!! dziala!
-
no dokładnie
"od jutra" to się przez rok możesz odchudzać i nic nie schudniesz, albo nawet przytyjesz
a tego nie chcesz, prawda?
chociaż może nie masz wystarczającej motywacji...
laluniaa: trudniej Ci teraz wytrzymać, bo myślisz, że i tak już jesteś laska, ja mam to samo, motywacja spadła, kiedy już "jakoś" wyglądam
-
Agassi - motywację raczej mam, pół roku temu ważyłam 70 kg (teraz 7. Świetnie się czułam - taka leciutka i pełna życia. Ale jedzenie jest takie przyjemne, że zapominam jak mi wtedy bylo fajnie. Postaram się zacząć dietę od jutra ale nie wiem co z tego wyjdzie.
-
miało być 78 ale japka wyszła
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki