Ago gratuluje tego Weidera, wiem jak ciężko było Ci sie zebrać, a tu prosze ... I ta kopenhaska no no no ... -ięknie pieknie
A zdjęcie kociaka przeslodkie i tego śpiącego bąbla tez
Ago gratuluje tego Weidera, wiem jak ciężko było Ci sie zebrać, a tu prosze ... I ta kopenhaska no no no ... -ięknie pieknie
A zdjęcie kociaka przeslodkie i tego śpiącego bąbla tez
pięknie, że kopenhaska? no nie powiedziałabymZamieszczone przez Jaromina
ale Wasz wybór, że tak powiem
ja mogę tylko życzyć powodzenia :P
Agasku przynajmniej nasza Edytka jakies postepy robi w odchudzaniu :P
Ja tylko raz bylam na kopenhaskiej i dość dobrze to wspominam. Waga leciała sobie w dól, ja nie byłam taka ociężała, tylko pod koniec troche slaba byłam Teraz jem rzeczy dietetyczne i małe porcje i jest ok, dla mnie to chyba nejlepsza dieta. Teraz na obiad zajadam sie warzywami z patelni :P
Dziewczyny, a nie wydaje Wam sie, ze moze po jakiejs tam kopenhadzkiej zrzucicie pare kilogramow, a za chwile przybierzecie ponownie na wadze i to szybciej niz sie tego spodziewacie? Jakos nie moge inaczej myslec, ze im szybciej waga spada tym szybciej wraca.
Nie wiem po ile tak naprawde macie lat, ale teraz to sobie mozecie tak raz w gore raz dol bez zadnych ubocznych skutkow. Pozniej to sie wszystko na Was moze odbic. Organizm sobie zapamieta jakie sobie z nim robiliscie zabawy.
No, powiedzialam co wiedzialam .
Witaj Edytko, widzę, że zmiany, zmiany.
weiderek i dietka.
to pierwsze OK, ale ta druga rzecz... hm...
ja nie mam miłych wspomnień. Schudnąć może i schudlam, ale co potem się dzialo... A DZIAŁO SIĘ DZIAŁO... po prostu zwyczajnie sobie przytylam hm :P
także Anise, masz rację No i Jarominka też ja też byłam slaba później
trzeba diete zmienić na całe życie
nom :P
także nagadałam się :P
hehe
już wróciłam, ale tyle bazgrolę
buzioooooooooooooooooooole
stęskniłaś się????????
I come back :P
Trzeba żyć, a nie istnieć!
jenny kochanie moje wrocilo
slonce czy Ty gdzies jeszcze zamierzasz wyjechac??
bez mojej zgody jak poprzednio
nom to teraz sie wytlumacz
plakalam calymi nocami i dniami, odbilo sie to na mojej psychice strasznie
jestem zdruzgotana
powinnas mi to wynagrodzic, a ja pomysle jak :P
zaraz lece do Ciebie, zeby poczytac jak bylo
dobrze, ze juz jestes slonko :*
anise przynam Wam racje, ja tez nie wierze w dobrodziejstwa rygorystycznych diet, naprawde. Jestem ich odwieczna przeciwniczka, ale teraz jestem zdesperowana
ale powiem Wam, ze naprawde zmodyfikowalam te diete do tego stopnia, ze nie nazwalalbym jej kopenhaska dzis zamiast szpinaku zjadlam zupke brokulowa wlasnej roboty. Nie bede cudowac, bo nie chce mi sie szykowac nic extra. Ale jestem grzeczna, nom i np. na podwieczorek nie chcialo mi sie jajek czy innych fuujjj rzeczy, wiec zjadlam arbuza
Nom i co? to juz na pewno nie kopenhaska
ale i ja uwazam, ze trzeba jesc madrze, zdrowo i bez zrywow jednodniowych. To chyba dlatego nie bralam sie nigdy za te diety, badz glodowki. Ale ostatnimi dniami jestem juz tak zdolowana, ze czepiam sie wszystkiego. To jakies anomalia.
jarominuś no wlasnie ja boje sie tego, ze bylabym slaba. Jestem niskocisnieniowcem, moje cisnienie na ogol waha sie miedzy 87/54 a 92/62 (to juz max) puls 110-130. Sa dni kiedy fatalnie sie czuje, slabne, wiec taka dieta tym bardziej wplywa na samopoczucie. Nom i biore te leki na tarczyce, wiec glupota jest np. nie jesc sniadan
Ewuniu ano robie, ale milutko jak mnie tak chwalisz
buziak dla Ciebie
agassku dzieki za powodzenie na droge, ale wiem, ze bardzo przeciwna jestes takim dietom (ja tez :P ). Juz sie wycofuje, bedzie kopenhaska po tuningu (czyt. nie-kopenhaska )
kitek! tradycyjnie cos piknego
tralalalalala lalala taaaa się odbiło na Twojej psychice
czyli taka kopenhaska nie-kopenhaska
Moja stryjenka ma np tak, co do diet, że woli jak jest napisane: ile posiłów i co jeść, np właśnie taka kopenhaska. Z kolei jej córka woli takie ogólne zasady, czyli nie łączyć węgl. z białkami czy nie jeść chleba. Dla każdego coś dobrego
ale myśle, że najważniejsze są ćwiczenia: rower, basen, spacery, gimnastyka TO powinno byc na 1szym miejscu
Trzeba żyć, a nie istnieć!
Ja myślę, że taka kopenhaska-nie kopenhaska to dobry pomysł, ale pod jednym warunkiem - że to będzie wstęp do dalszej zmiany w żywieniu, ze robisz to nie po to, żeby jak najszybciej zrzucić balast, ale po to, zeby po prostu od czegoś zacząć, coś sobie narzucić, żeby łatwiej było przestrzegąc...
Przynajmniej tak jest u mnie
Uwielbiam pomidrówke, masz jeszcze? To wpadnę sie poczęstować
Zakładki