Oj, żebym ja tak mogła mieć ściągi :roll: a to ustny exam :evil:
Wersja do druku
Oj, żebym ja tak mogła mieć ściągi :roll: a to ustny exam :evil:
Ago ja specjalnie drukarkę po to między innymi kupowałam.A drukarka jest tak przydatna że az na stypendium naukowe sie załapałam. :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
buahahahhaha renia dobra jestes :lol:
ja tez zazwyczaj sobie radze, raz mnie zlapali na najwazniejszym egzaminie, a zla bylam, bo chodzily ploty, ze kto zostal u tego goscia na sciaganiu przylapany, nie ma po co sie pokazywac u niego na poprawce/..
oj strasznie sie balam, ale tak rylam intensywnie, ze zapisalam 5 kartek A4 na egzaminie (3 pytania), ze zdalam pieknie :D
meguś a Tobie wspolczuje, ustne sa koszmarem dla mnie. Nic przyjemnego. ustny ostatni mialam z prawa gospodarczego, takie durne pytania mi serwowal, ze masakra. Tobie pojdzie dobrze, zobaczysz Nic sie nie boj, bo strach czesto odbiera nam zdrowy rozsadek.
Naszczęście ja mam same pisemne.A ustne to miałam rozpoznawanie nasionek ale i tu można sobie poradzić.A od czego sa folie? :twisted: A długopisy przezroczyste? :twisted: itd.
no pieknie pieknie nas uczysz :lol:
a co Ty studiujesz Renuś? cos na UP?
Hej Ago 8) . Za sciagi w Stanach to by Cie ze szkoly wywalili. Tutaj czegos takiego sie nie praktykuje.
w ogóle chyba w innych krajach to bardzo pilnują i wpajają, żeby nie ściagać
ojjeuu jjejjuu jakie one pilne :roll: :lol:
sciaganie tez uczy - sprytu m.in :lol:
powiem tak: rzadko sciagam, powiem Wam na jakich przedmiotach zrzynalam ile wlezie: historia administracji, historia doktryn politycznych, polityka administracji, finanse :lol: czyli same nudy. Ja prawie na wszystkie przedmioty sie ucze.
Nie lubie czuc sie nieprzygotowana, boje sie sciagac i niespecjalnie umiem.
Ale jesli ktos daje na zywca mozliwosc, to dlaczego mam nie skorzystac?
Ja juz znam swoje mozliwosci i wiem, ze pewnych rzeczy nie ucze sie, bo moj len mi na to nie pozwala, a sa takie, na ktore zatne sie strasznie i chocby nikt sie tego nie uczyl, ja bede :roll:
No taki ze mnie obibok jest i tyle. Znajac moje szczescie usiade w pierwszym rzedzie naprzeciwko wykladowcy :lol: zawsze tak sie pakuje, ale wlasnie wtedy zdaje spiewajaco :lol:
tak czy siak obliguje Was madrale do trzymania kciukow :twisted:
dobra, teraz pytanie: dlaczego caly dzien nie bylo kitoli? :?
anise :*
meeeg:*
Ago :) ściąganie to pierwsza rzecz jakiej mnie mama nauczycielka nauczyła :) ale zawsze byłam przygotowana - przez ściągi czułam się pewniej :)
nooo nie ukrywam, że czasem trzeba było ściągnąć :) a na egzamin z analizy matematycznej to nawet miałam ściąge ze ściąg i spis treści :) tyle tego było brrr...
ściąga dobra rzecz - o ile sama ją zrobisz (bo się przy tym uczysz :) )... ale nie wolno dać się złapać :)
ja zawsze mówię moim uczniom " można ściągać ale jak złapię to wyciągnę bardzo poważne konsekwencje" :lol: :lol: no i niektórym się pewnie udaje :)
a co do siedzenia z przodu... pamiętaj, że najciemniej jest zawsze pod latarnią :) :wink: :lol:
a na egzaminku na pewno będzie dobrze :) ja juz kciuki trzymam :)
dzieki agabie :D fajnie, ze do mnie wpadlas :*
powiedz no mi kochana w takim razie jak to wyglada z perspektywy nauczyciela, widac jak uczniowie sciagaja, prawda?
wiesz, te wszystkie wykrety, miny, wiercenie sie, toz to widac jak na dloni, nieprawdaz? :wink:
rzuc no mi tu jakas szybka rada, bom na jutro nieprzygotowana :lol: