-
Traszka głowa do góry :P !!! Uśmiechnij się. Pamiętaj, że medal ma dwie strony. Teraz jesteś sama, ale zobacz ile masz czasu dla samej siebie. Trzy lata temu byłam w podobnej sytuacji jak ty. Na wszystkie imprezy chodziłam sama. Niekiedy robiłam dobrą minę do złej gry, ale w środku nieraz aż mnie skręcało. Wydawało mi się, że wiele rzeczy nie warto…, bo, po co mi umalowane paznokcie, fajne ciuchy jak nie mam dla kogo... Pomimo tych myśli robiłam swoje. Zobacz ile już osiągnęłaś, z waga dobrnęłaś już prawie do końca. Wymiary masz takie, że nie jedna z nas, może sobie o nich jedynie pomarzyć. Pozdrawiam Cię serdecznie.
PS. ja też dzisiaj sama w domku, toczę walkę ze snichersem !!!
-
Dobrze, że jest takie forum gdzie ludzie wzajemnie się wspierają
Dziękuję Shakila za te słowa otuchy bardzo mi pomogły
Powiem szczerze, że udało mi się tych kilka kilogramów pozbyć nie tylko dzięki ćwiczeniom i diecie ale także dzięki Wam
Zawsze jak miałam na coś chrapkę, wolałam włączyć kompa i zobaczyć co słychać u Was ciekawego. Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja się odchudzam i przechodzę czasem trudniejszy okres w życiu...
Dziękuję Wam za wszystko i nadal będę tu często zaglądać, nawet wtedy gdy osiągne swoją wymarzoną wagę bo czeka mnie potem trudniejsza walka jej utrzymanie...
Gorąco pozdrawiam, i życzę jak najmniej "żywnościowych pokus"
-
doszłam do wniosku, że chyba jednak muszę bardziej zradykalizować moją dietę... postaram się na przyszły tydzień przerzucić się na 1000 kcal, zobaczymy, jak będzie mi szło jeśli wytrzymam, to może poprowadzę tego tysiaka dłużej, ale coś mi się widzi, że to dla mnie za mało, bo, szczerze mówiąc, jestem dość aktywną osobą
jedno jest pewne - postaram się przez cały przyszły tydzień nie jeść niczego słodkiego, bo ostatnio zapomniałam o tym zakazie...
mam taki plan, żeby na śniadanie zjadać 400 kcal, na drugie śniadanie 200 kcal, a resztę ok. 15.00-16.00 na obiad... bo kolacji i tak nie jem, przyzwyczaiłam się, teraz już wieczorem w ogóle nie czuję głodu. inaczej posiłków niestety nie mogę rozłożyć, no ale z tą kolacją (a raczej jej brakiem) to chyba lepiej dla mnie?
no a co do ruchu, to w poniedziałki, wtorki i czwartki treningi, codziennie hula-hop i motylek na uda... ważenie i mierzenie 15 października, ale jeśli dostanę okres, to chyba będę musiała ważenie i mierzenie przesunąć na czas, kiedy już będzie po wszystkim no bo i po co mam się dołować wodą zatrzymaną w organizmie? :P
pozdro, dziewczyny!
Kalina
-
hej!!!
Do Traszki :P :P , ciekawa jestem czy brat zobaczył że schudłaś , no i co mówił?
I jak po ubraniach widzisz utrate tak dużej wagi ? bo ja szchudłam tak mało , a już spodnie mi spadają
-
Cześć Dziewczyny!
Nie było mnie jakiś czas na forum (wyjazdy) i bardzo się zdziwiłam, że tyle wpisów i nowych osob przybyło - tym samym będzie większa motywacja
Moja waga na razie stoi w miejscu - jak widać na dole, ale to pewnie dlatego, że ostatnio baaaaardzo dużo rzeczy się działo i nie miałam czasu myśleć co jem, a czego nie. Ale mam nadzieję, że teraz naprawdę wezmę się za siebie..
Ancolek19 pisała, że przytyła po Cilescie - ja również go biorę i też wydaje mi się, że [rzynajmniej kilka kg mi po nim przybyło. Anc - opowiedz mi o Mercilonie. Jest faktycznie lepszy? Jak cena?
A co do bycia szczupłą i zwiewną - jak pisała Pris - to wydaje mi się, że wszystkie babki na świecie nie mogą takie być. Ja jestem jaka jestem - mojemu partnerowi się podobam, a moja prawdziwa wartość to mózg i to co, mam do powiedzenia. Nie zamierzam dać się zwariować 40-kilogramowym modelkom i modzie na rozmiar 34-36!
Także jeszcze raz wszystkie "nowe" forumowiczki z tego postu witam i mam nadzieję, że się nie damy!
p.s. Dzisiaj na śniadanko kawa, jogurt naturalny i kilka winogron. Na obiad szykuje pierogi ruskie (kupne niestety, zajęcia nie pozwalają mi pichcić za bardzo) i surówka z kapusty modrej.
-
Aaa.. i no właśnie - tak mi się nasunęło. Faktycznie - jak już uzyskamy swoje upragnione wagi i rozmiary to może przydałoby się zrobić wielkie ognisko z wielkich ciuchów? A zwłaszcza spodni? I mogłybyśmy na tym ognisku upiec.. no właśnie.. ziemniaczki nie, kiełbaski nie.. może piersi z indyka?
Hehe
Ale to faktycznie później kupa kasy pójdzie na nową garderobę
-
Witam wszystkie serdecznie!
mam doła dołów !!!
1. Poszłam kupic nowe spodnie. Weszłam do sklepu - przeglądam jeansy, wybrałam takie, które mnie się podobają i pytam PANIĄ SPRZEDAWCZYNIĘ czy ma jeansy na mnie - usłyszałam - NA PANIA TO MY TU NIC NIE MAMY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Po chwili zastanowienia poszperała trochę po półce i podała mnie okropne spodnie (jak worek) i powiedziała MOŻE W TE SIĘ PANI ZMIEŚCI! A spodnie były jakieś 3-4 rozmiary większe niż potrzebowałam. Przy tym wzroście i wadze muszę wyglądać na duż grubszą niż jestem ;-(
2. Mój facet mnie olewa! Miał dziś po mnie do firmy przyjechać - nie przyjechał. Wysyłam SMS czy przyjedzie a On nic ! - cisza milczy! Nie przyjechał, nie odezwał się ;-(
3. Trzymam dietę i tyję! Wystartowałam z wagi 74 kilo, po kilkunastu dniach było 71. Dziś wchodzę na wagę i mam 74,5 !!! Trzymam dietę cały czas - chyba zaraz zjem pizzę i zapiję piwem (albo czterema!).
4. Nic mnie się nie chce.
5. Jestem beznadziejna i to, że tak piszę też jest beznadziejne.
6. Kasy brak!
7. .............
Ucałoiwania dla Was wszystkich!
Gorące pozdrowienia!
Miłej nocy Wam życzę
Idę na piwo
A.
-
Witam Lasencje!
Kolejny tydzień się rozpoczął, mam nadzieję, że jego zakończenie będzie lepsze...
Bo jakoś tak mnie cały czas kiepski humor trzyma, nic mi się nie chce, chyba mam jakąś depresje...
11nina mój braciszek na lotnisku był w szoku jak mnie zobaczył, aż przeklnął ze zdziwienia , myślałam, że nie przyłoży do tego uwagi, a tu już na samym początku, pyta się ile waże... Chyba kiedyś rzeczywiście musiałam być mocno przy kości, skoro był taki zaskoczony... Najbardziej zaszokowało mnie jak powiedział, czy przypadkiem nie waże jakieś 45kg a przecież na tyle w życiu nie wyglądam (nawet w szkole nikt mi nie powiedział ze znajomych, że schudłam tylko 2 kumpele ) A do tego stwierdził, że lepiej wyglądałam jak miałam okrągłą twarz a kiedyś to był jeden z moich kompleksów, dlatego zawsze zakrywałam buzie włosami... Nie to co teraz, przynajmniej widać kości policzkowe
Co do ciuszków, to niestety mam kilka par spodni które mi są o 4 rozmiary za duże
z czego zostały mi 3 pary dobre(bo niedawno kupione ), reszte chyba musze zwęrzyć bo wyglądam jakbym była uwielbiała słuchać hip-hop'u a kasy na nowe ciuszki niestety brakuje... Może brat coś zasponsoruje
Bett świetny pomysł z tym ogniskiem, jestem za
agus1977 nie przejmuj się tak tym wszystkim, nie warto, chociaż sama to robię czasem zdarzają się gorsze dni, ale kiedyś musi w końcu wyjść słoneczko, za tych ciemnych chmur nad naszymi główkami. Będzie dobrze, trzeba w to wierzyć, w każdym razie ja się pomału staram Póki co, czekam na uśmiech od losu
i wszystkim wielu takich uśmiechów życzę
-
Agus1977 Głowa do góry! Faceta olej - pewnie nie jest zbyt dobry dla Ciebie, jeśli w ten sposób się zachowuje. Trzeba mieć swoją godność i zaprzeć się i pokazać, że jest się najlepszą babką pod słońcem. Niedługo pewnie będzie żałował, że tak się zachował.
Co do panienki w sklepie (która pewnie była anorektyczna i cała w solarium + tipsy) to powiem tak: olej cipę! Mnie się taka sytuacja nigdy nie zdarzyła, ale unikam np. sklepów, w których wiem, że największy rozmiar to 38. Sama noszę 40/42 i wybieram sklepy samoobsługowe, w których sama mogę sobie wszystko mierzyć i żadne fruzie nie latają dookoła mnie. Polecam H&M, New Yorker i C&A. Czasami też w CUBUSIE można znaleźć coś ciekawego. Absolutnie nie przejmuj się takimi pańciami i na wszelki wypadek przygotuj sobie jakiś tekst na odgryzienie się.
A dietę trzymaj cały czas! To, że waga pokazywała więcej mogło wynikać z przeróżnych czynników (jesteś przed okresem, napiłaś się za dużo wody/soku, cokolwiek). Nie przestawaj wierzyć, że się uda i myśl pozytywnie!
Aha - i moja rada właściwie do wszystkich - ważmy się tylko raz w tygodniu. Załóżmy, że w niedziele po wstaniu z łóżka. Wtedy nasza waga (mierzona raz w tygodniu) jest najbardziej wiarygodna. Co Wy na to?
U mnie dzisiaj 75,9 kg- piję właśnie kawę z mlekiem (no sugar), zjadłam serek Danio kokosowy i wypiłam multiwitaminę musującą.
-
Kochana Bett! Kochana Traszko!
Bett
Dziękuję Tobie bardzo za odpowiedź i wszystkie dobre i miłe słowa. Masz absolutną rację. I z ważeniem się (raz w tygodniu trzeba) i z facetem (olałam i poszłam do knapki) i ze sklepami. Najbardziej nie lubię iść do sklepu z facetem lub super koleżanką. Już sobie wyobrażam ich miny gdyby przy nich spotkał mnie taki komentarz. Dziś jest nowy dzień (lekko skacowany) ale lepszy dzięki Wam, wsparciu i temu, że zawsze można się tu wyżalić i nic nie trzeba udawać - można być sobą.
Traszko
Musimy się dzielnie trzymać. Ty już i tak pięknie schudłaś. Teraz to świat stoi otworem ja mam pecha jeżeli chodzi o facetów. Przychodzili, odchodzili, ja odchodziłam - różnie bywało. nigdy nie byłam sama - ale co z tego skoro trafiałam na drani i tylko cierpiałam. raz byłam szczęśliwa - wyszłam za mąż ale mój mąż 7 miesięcy po ślubie zmarł.
A wczorajszy dzień zakończyłam w pubie. Wypiłam 6 piw Bawiłam się do 3 nad ranem. Około 4 w nocy zjadłam OLBRZYMI (taki MEGA ze wszystkimi sosami) kebab I nie żałuję Dziś dieta jak codzień. A co wagi to Bett ma rację - ważę się tylko w niedzielę. Po skoku wagi (nie wiadomo skąd) dziś się zważyłam i ... jest 3 kilo mniej (i to po wielkim obżarstwie). Tak więc ważenie się codziennie nie ma sensu. Dzięki za to, że jesteście. Wszystkiego dobrego
Agnieszka
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki