Traszka - nie wkręcaj sobie. Na pewno nie jest Ci łatwo, ale jak sama sobie wmawiasz, że jest tak niedobrze, to jest jeszcze gorzej. Popatrz na świat - idź na zakupy (nawet malutkie), przejdź się po parku, poszuraj liśćmi które leżą w alejkach, wypij aromatyczną kawę w jakiejś kafejce, pożycz książkę w bibliotece (a najlepiej kilka) i olej swoje złe samopoczucie. Niech ono Tobą nie kieruje.. Postanów sobie, że od nowego roku będzie inaczej, będzie lepiej! Dla mnie rok 2004 był pasmem koszmarów, które pojawiały się jeden za drugim. Ale 2005 (żeby nie zapeszać) jest FANTASTYCZNY! I wiem, że tylko ja sprawiłam, że taki właśnie jest. A miłość.. miłość przyjdzie, gdy będziesz się tego najmniej spodziewała..
Lovegood - ŚWIETNIE! Gratuluje i życze wytrwałości w utrzymaniu tego, co pojawia Ci się na wadze:)
Elucha - miło Cię powitać w naszym "wysokim" gronie. Nie przejmuj się i paradoksalnie masz chyba najlepiej z nas. Na pewno szybko zrzucisz 5-8kg, kiedy dla mnie stracić 5kg to cel na najbliższe pół roku. Będziemy Cię wspierać, a jeśli masz jakiś problem - zawsze wysłuchamy!
Jutro idę na masaż z liporeduktorem! W sumie jestem podekscytowana i trochę hmm.. zawstydzona. To ma być masaż całego ciała. Mam się położyć na stole tylko w stringach i przez półtorej godziny będzie się mną zajmowała babka (na szczęście). Mimo wszystko mam stresa, bo zauważy mój cellulit i nie wiadomo co sobie o mnie pomyśli. Ale z drugiej strony pocieszam się myślą, że na masaż odchudzający przychodzą róźne kobiety i na pewno ta masażystka widziała już niejedno..
Poza tym ciągnie mnie, aby się zważyć, ale wytrwam do niedzieli. I mam nadzieję, że waga mnie nie zawiedzie!