zaczynałam juz chyba 3 razy nowy watek i cóż..za pierwszym razem szło swietnie,jak nigdy dotąd..wazyłam juz 66kg..i cos pęlo..zabrakło mi siły i coz..poddałam sie..teraz waze o zgrozo 76..w sumie to zalezy ta waga dziwna jest..postanowilam ze dopne swego..mam nadzieje i zapał tylko boje sie zeby to sie nie skonczylo tak jak poprzednio,wtedy czulam sie naprawde mocno i trzymałam sie długo..moj cel na teraz to odchudzanie sie do Sylwestra!!Zamierzam jechac do Mediolanu na Taize i po prostu chcialabym sie czuc dobrze w swojej skórze..moze spotkam kogos interesujacego!
zreszta zawsze marzylam zeby ubrac cos szaowego na siebie i tak wlasnie wygladac a nie martwic sie ciagle ze tu czy tam cos wystaje..
zaczełam data historyczna -1 wrzesnia..postaram sie dotrwac do grudnia..jesli wyjdzie bedzie cudownie,chociaz to pewnie nie bedzie koniec bo chce wazyc 59 kg..najgorsze jednak beda Swieta..bo wlasnie po Wielkanocy przerwalam diete potem był wyjazd do Lwowa i takie tam..rozpusciłam sie po prostu;/ dobra nie zanudzam jesli w ogole ktos to czytamam nadzieje ze sie ktos do mnie przylaczy bo w kupie razniej!
buzka
Zakładki