No to ja wam opowiem swoja historie z kapuscianka 4 dni temu postanowilam ze ugotuje sobie zupe.. ze skladniki sa w miare ludzkie.. i ze moze dam na tym rade. Tesciowa mi polecila jeszcze "ze zupa nie jest taka zla" no i umowilam sie z mama i ugotowalysmy. Nie bylo tak zle.. dopoki nie musialysmy tego jesc. Ta zupa poprostu smierdzi i nie da rady wziac jej do ust. Jest poprostu ochydna. Cala nasz "kapuscianka" zosstala przerobiona przez tate na cos "a la" napusniak i je to siostra z tata.


Nie polem nikomu bo to jest ochydne