Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 1 2
Pokaż wyniki od 11 do 17 z 17

Wątek: przestać żyć dla jedzenia...

  1. #11
    Awatar marlenka85
    marlenka85 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    21-08-2004
    Mieszka w
    Piekary Śląskie
    Posty
    155

    Domyślnie

    Czesc Kasiu, Czesc Kobietki ! Kasiu trafiłaś w samo sedno sprawy...teamt idealny przynajmniej dla mnie.A ja właśnie żaliłam sie u siebie swoimi"zmianami nastroju".Najgorsze dla mnie jest to że musze sobie odmówic nie których pyszności i patrzec jak inni to jedzą.A w przypadku ćwiczeń...hmm no cóż polubiłam je...ale zdarza sie ze traktuje to jako przymus(zwłaszcza jak chce mi sie spac i nie mam na nic ochoty).W takich sytuacjach mam ochote rzucić wszystko...A co jest jeszcze wkurzające jak nikt nie zauważy ze cos schudłam i jak waga stoi a ja musze sobie odmawiac tych kalorycznych pysznosci ...No ale cóż -szczescie mamy to forum i mamy siebie .Bo tu zawsze można sie pocieszyc w tych trudnych chwilach . Buziaczki dziewczynki :****

  2. #12
    Guest

    Domyślnie

    Witam Was serdecznie kochaniutkie ciesze się, że temat Wam się spodobał..problem widze jest na prawde duży i według mnie od tego powinien zaczynać się cały proces odchudzania, bo to, co wybieramy zależy od nas, to my musimy przemyśleć czy chcemy zjeść np. pysznego pączusia z lukrem czy sałate wiem, że wybór jest cięzki poza tym może nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale jemy oczami i nosem nie jestem głodna, ale ładnie wygląda to jem albo ładnie pachnie to czemu sie nie skucić, przecież nic się nie stanie jak zjemy kawałek nic bardziej mylnego..ziarnko do ziarnka i zbierze się miarka

    kolejny problem to jedzenie z nudów..wtedy bez celu chodze po mieszkaniu i myśle na co mam ochote..po prostu chore

    Optymistko też tak mam..pozbyć się wszystkiego żeby jutro nie kusiło to jak walka z wiatrakami


    mój plan, to organizować sobie czas z dnia na dzień..wczoraj wieczorem planowałam sobie i posiłki i zajęcia..jak narazie wszystko idzie zgodnie z planem...u nas podstawowym zajęciem jest własnie jedzenie..postarajmy się je odłożyć na plan ostatni, a zajmijmy się tym co lubimy, a przy okazji mamy zapewnione spalanie

    mój plan na dzisiaj był taki: rano o 8 śniadanie, potem wyjście z siostrą do sklepu, po przyjściu drugie sniadanie, sprzątanie, zajęcie się troszke swoim ciałkiem czyli paznokcie, depilacja itd potem obiadek, chwila na necie(to własnie teraz :P ) wyjście z pieskiem, podwieczorek,rozmowa z przyjaciółką na netku, kolacyjka, aerobik, znów spacerek z pieskiem i necik

    staram się ciagle coś robić żeby myśli zajmowało mi co innego

    jezeli jest coś przy czym zapominacie o Bożym świecie, to róbcie to u mnie tym czymś jest rysowanie i necik :P wtedy jestem jak nieobecna..

    jeszcze pozostaje problem jedzenia oczami i chyba z tym bedzie cięzej...może jednak warto zrobić tak jak pisze Pris, ze trzeba sobie uświadomić wtedy jaki to ma wpływ na nasz wyglad..no i oczywiście tu kluczową role odgrywa nasza słaba silna wola

    Nadi ma racje w szukaniu przyczyny...musimy zastanowić się dlaczego tak jest i zacząć od tego

    rany szukanie i eliminowanie przyczyn jest o wiele cięższe chyba niż samych skutków ale niestety ten mechanizm nie działa w drugą strone

  3. #13
    ktosiula jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    25-01-2005
    Mieszka w
    Sosnowiec
    Posty
    869

    Domyślnie

    Tak.. jedzenie z powodu "apetytu" (widok, zapach) a nie z powodu głodu jest problemem napewno wielu z nas. Dobrze Kasiek powiedziałaś, że od uświadomienia sobie tych dwóch skrajności powinno zaczynac się odchudzanie. Jednak w realistycznym świecie, niestety tak nie jest. Każda z nas ( no myśle, że jakiś wyjątek się zdarzy, nie chce nikogo na siłe zamieszczać w tej grupie) na początku swojej diety upiera się tylko nad tym , żeby schudnąc, wyglądac jak trzeba i to najlepiej jak najszybciej. Dopiero po czasie uświadamiamy sobie, że nasz problem leży w psychice, że musimy nauczyć się zdrowo żyć i zdrowo odzywiać, a nie postanawiać "ok, 2 miesiące będe na diecie, schudne, bede idealna, co za tym idzie wydaje nam się, że wszystkie problemy w mgnieniu oka znikną, a pozniej luz blues i odchudzanie za nami" W wyniku takiego myślenia nawet jeśli schudniemy w pare miesięcy to nadrobimy i będziemy się meczyć od nowa. Tylko jak to sobie wpoić już na początku diety? Jak uświadomić sobie, że problem tkwi w psychice? Dopiero mając jakieś doświadczenie zauważamy to zjawisko... niestety. Trzeba znależc jakiś złoty środek, ale jaki?

  4. #14
    Lean jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    24-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    O Boże..jak ja KOCHAM jedzenie Rozkoszuję się często każdym kęsem, zanim zjem to mam odruch zwierzęcy-wącham jedzenie, wyobrażam sobie, jak ono smakuje Czekam, kiedy mam wolny czas na każdy posiłek, gdy zbliża się, jestem niecierpliwa, nie mogę doczekać się, kiedy zupa będzie już odgrzana. A jak lubię gotować, patrzeć do lodówki, myślec, co zjem. Gdy nie byłam na diecie, to jadłam co popadnie, nie czując nawet smaku..Jakie to jedzenie jest pyszne Tak długo czekam na posilek, tak długo walczę z przekąskami, a tak krótkiego czasu potrzeba, bym podjadła, wzięła batonika i zjadła go w mgnieniu oka, nie gryząc nawet, ale połykając. Wiem, że to nie jest głód, wszystko przez dawne nawyki, wszystko rodzi się w głowie, dziecko psychiki jest w żołądku Z tym nie potrafię sobie poradzić, juz tak długo. Nie wiem, czy kiedykolwiek sobie poradzę. Zawsze przegrywam, bo trudno nazwać wygraną z zachcianką, gdy nie ma jej w domu. To nie jest wygrana, to jest fuks, przypadek sprzyjający diecie

  5. #15
    Guest

    Domyślnie

    Ktosiu według mnie osoby, które już mają to "doświadczenie" powinny uczyć te początkujące, że dieta to nie tylko ciało, to przede wszystkim umysł...dieta to ciągłe wybory i walka z samym sobą, kształtowanie swojej osobowości, asertywność, ćwiczenie silnej woli, konsekwencja, upór itd.

    Lean ja też kocham jedzenie..nazwałabym siebie raczej degustatorką, bo lubie się delektować tym co jem...co do rzucania się na jedzenie to u mnie raczej tego nie ma, bo jem powoli, ale jednak jem wystarczy, że ładnie zapachnie i już jestem ugotowana, bo wyglad tak na mnie nie działa jak właśnie zapach

    wczoraj miałam pierwszy dzień "walki" z psychiką i....wygrałam pierwszą bitwe po obliczeniu kalorii wyszło mi 1018, bez dojadania z niezłą dawką ruchu
    co robiłam uciekałam od myśli o jedzeniu, starałam się nie patrzeć na zegarek, skupiałam się na innych zajęciach...jak siostra zaczynała mi temat jedzenia, to powiedziałam jej żeby skończyła..starałam się skupić na tym co mam zrobić, a nie co zjeść i szczerze Wam powiem, że nie było źle..jakoś tak mi mijał czas, że moje myśli nie skupiały się tylko i wyłącznie na jedzeniu..to dopiero mój pierwszy krok, bo wiem, że łatwo to mogę zaprzepaścić w każdej chwili...dzisiaj mam też sporo zajęć, więc nie powinno być źle jutro Przyjaciółka i jej babcia, a co się z tym wiąże babcine karmienie powiedziałam, że moge zjeść obiadek, ale nie dużo..zobaczymy na ile mnie posłuchała moja Psiapsiółka

    no to na tyle by było jeżeli też staracie się zmagać ze swoimi słabościami mając świadomość, ze źródło naszych problemów leży w psychice to piszcie

  6. #16
    yasminsofija Guest

    Domyślnie

    wszystko to prawdziwe tylko jest jedno ale. kazda z nas musi sama sie o tym przekonac. tu niestety zadne porady nie zdaja sie na nic . dopiero jak sie samemu do tego dojdzie mozna sie naprawde odchudzac. je sie odchudzam o 5 lat z roznym skutkiem ale dopiero teraz doszlo do mnie od czego powinnam zaczac odchudzanie. nic nam nie da jak z dnia na dzien nagle zmniejszymy ilosc kalorii atym samym jedzernia z np. 3000 do 800. bo z reguly tak sie chce zaczac . trzeba najpierw zrozumiec co jest nam potrzebne a co niekoniecznie. nie rezygnowac ze wszystkiego, ale ogranioczyc. np slodycze: wiadaomo jesc jak najmniej ale tez nie wogole. do pewnych rzeczy niestety trzeba dlugo dojrzewac. natomiast takie fora sa wlasnie po to by tym poczatkujacym rozjasnic troche w glowach.pa!

  7. #17
    Awatar pris
    pris jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-02-2005
    Mieszka w
    Małopolska
    Posty
    105

    Domyślnie

    Mnie to forum bardzo pomaga... Naprawdę, nic tak nie dopinguje jak poczytanie o sukcesach, albo zobaczenie ile osób jednocześnie przeżywa podobne rozterki Ilu osobom się udało, a ile w tym momencie ma doła i załamanie (jak i mi się często zdarza

    A co do rozpoczęcia diety - tak, do tego trzeba dojrzeć, uświadomić sobie pewne sprawy (ja na przykład ekhm... latami dojrzewałam do stwierdzenia że w wieku 22lat, po kilku odchudzankach metabolizm nie jest taki jak 6 lat temu.), no i po prostu ewolucyjnie zmienić jadłospis, bo rewolucja to nie jest dobre wyjście przeskok z tych 3000kal na 800kal kusi, ale wytrzyma się nie za długo.
    Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
    Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]

Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 1 2

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •