-
Potrzebuję wsparcia i motywacji
Mam na imię Magda.Rzadko bywam na tym portalu, ale czując, że jest ze mną coraz gorzej chciałabym zwrócić się do Państwa o pomoc. Choruję na tzw. obżarstwo. Nie umiem się powstrzymać przed jedzeniem, nawet wtedy, gdy nie jestem głodna. Zwykle sięgam po produkty wysokokaloryczne. Stąd moje problemy z ciągłymi wahaniami wagi i napadami obżarstwa. Ktoś by powiedział, że to pewnie takie moje usprawiedliwienie , bo zapewne z lenistwa nie chcę mi się z tym nic zrobić. Ale to nieprawda.Zwracam się więc do jakiejś życzliwej osoby aby pomogła mi to przezwyciężyć. Chciałabym bardzo zmienic swoje życie na lepsze, ale nie mam na tyle silnej woli aby osiągnąć to sama
Z góry bardzo dziękuję i oferuję tą samą pomoc
-
Magda, witaj!
Jestesmy obydwie z Czestochowy, fajnie...
Zawsze mialam podobny problem - podjadanie. Jadlam bardzo czesto, czy bylam glodna czy nie, ciagle musialam cos jesc... A to przy czytaniu ksiazki, a to przy ogladaniu TV... Wciaz z tym walcze, ale na pewno zrobilam postepy.
Przede wszystkim, na poczatek, zachecam, zebys - jesli juz musisz jesc - wybierala produkty niskokaloryczne. Ja jestem praktycznie uzalezniona od sucharkow ryzowych... Jesli juz musze cos zjesc, to siegam wlasnie po nie.
A moze zastanowisz sie nad dietka 1000 kcal? Udalo mi sie na niej schudnac, a ona na pewno nie jest uciazliwa, no i wyrabia dobre nawyki. Jesz o stalych porach, 5 razy dziennie... Nie ma tu miejsca na obzeranie sie!!!
No i kolejna sprawa - zachecam do cwiczen!!! Czy jesz duzo, czy malo, ruch moze na Ciebie dzialac jak najlepiej!
Opowiedz troszke wiecej o sobie, jesli mozesz. Ile masz lat, ile wazysz, no i gdzie w Czestochowie mieszkasz.
Pozdrawiam Cie cieplutko, trzymam za Ciebie kciuki, czekam na wiadomosci!!! :P
-
Dziękuję Ci na początku lili 213 na odpowiedź:)
właściwie to mieszkam pod Częstochową....mam 17.5 roku waże 65 kilo przy wzroście 169. Jeżeli chodzi o diety to próbowałam już wielokrotnie tylko że nie mam silnej woli najdłużej wytrzymuję 3 dni a potem przychodzi kryzys ..coś mi nie wyjdzie w szkole, ktoś mnie zdenerwuje i zajadam to krótko mówiąc ..nie umiem się powstrzymać...dzięki za radę o tych waflach ryżowych na pewno spróbuję
Chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej o Tobie
-
Ja tak samo z częstochowy jestem A czy słyszałyście może jak 18 letnia dziewczyna na anoreksję zmarła??? TO staszne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Hej, witam obydwie Magdy!!!
Ja jestem "troche" starsza - mam 25 lat. Mam 167 cm wzrostu, waze 51 kg (schudlam w ostatnim tygodniu, chyba przez prace).
Nie chce, zeby to glupio zabrzmialo, ale odchudzajace sie nastolatki zawsze troche wzbudzaja we mnie przerazenie, boje sie, ze sa sklonne do przesady, do skrajnosci... Mam nadzieje, ze Wy nie, dziewczyny? Zeby schudnac skutecznie, trzeba sie odchudzac madrze!!!
Sama gdy mialam "nascie" lat wazylam duzo wiecej niz teraz, ok 62-65 kg, wiec wiem, jak bardzo to uprzykrza zycie... I zawsze mi sie wydawalo, ze nie mam silnej woli. Teraz juz nie wiem... Za pierwszym podejsciem rzucilam palenie, teraz schudlam, wiec... Sluze rada i pomoca!!! :P
Z dietami to jest tak, ze kryzys przychodzi zawsze. Ale wtedy najwazniejsze to sie nie zalamac i nie przerywac dietkowania!!! Nastepnego dnia nie wolno ogladac sie na kryzysy, tylko dietkowac spokojnie dalej. Ja tez w czasie diety miewalam dni, ze wcinalam po 3000 kcal - czasem sie zdarzalo. Bywaly wieksze i mniejsze wpadki, ale po nich trzeba po prostu wziac sie w garsc i walczyc dalej!!!
No i zachecam do cwiczen, dziewczyny. To nie musi byc duzo na poczatek - nie wiem, jak jest z Wasza aktywnoscia - wystarczy po 15 minut, w domu. To naprawde duzo daje!!!
Magda012 - a Ty gdzie mieszkasz dokladnie? Ile masz lat, wzrostu, wagi?
Czekam na wiadomosci od Was, pozdrawiam, pa pa!!!
-
Hej!
I ja jestem z Częstochowy, i ja...! Z Błeszna Z Lili już się znamy, witam teraz obie Magdusie
Mam taką uciążliwą końcówkę do zrzucenia, która wlecze się za mną i wlecze
Jeśli chodzi o odchudzanie podpisuję się obiema rękami (i nogami) za tym co napisała tu Lili. Może dodam od siebie, że:
- naprawdę warto prowadzić pamiętnik - taki dzienniczek kalorii - niekoniecznie tutaj, może być w notesie! to pomoże Ci zobaczyć co tak naprawdę jesz, oduczy podjadania, pomoże wyelimionować te wysokokaloryczne przekąski. Polecam owocki, warzywa (np. marchewka pokrojona w paluszki - zawsze pod ręką do chrupania) , a z prawdziwych zapychaczy jogurt z otrębami albo płatkami owsianymi
- dużo ruchu wyjdzie Ci jak najbardziej na zdrowie (powtarzam się? ) - zawsze można wysiąść przystanek wcześniej w drodze do szkoły, i to już coś.
- grunto to tylko zacząć, potem już będzie dobrze - Sport i zdrowe odżywianie uzależnia, potem już nie chce się wracać do tego co było!! Wiem z autopsji!
Nie stresuj się, a w każdym razie poszukaj swojego sposobu an stres - każdy ma swój inny sposób na odreagowanie, uspokojenie... może jakiś sport, może wolisz długi spacer, albo pogibać się do muzyki, może ksiażka albo kąpiel relaksująca... byle nie podjadanie
Trzymaj się, będziemy Cię odwiedzać i wspierać!
26,9% fat
Jeśli chcesz znajdziesz sposób, jeśli nie chcesz znajdziesz powód.
-
Witam was dziewczynki ponownie! Baaaardzo przepraszam że w tygodniu nie pisałam , ale same wiecie jak to jest z tą szkołą...jedna wielka bieganina i ani minutki wolnego czasu
Na początku chciałabym się pochwalić, że od 4 dni jestem na diecie i naprawdę całkiem nieźle mi idzie bo ( może to też wina wielu zajęć w ciągu dnia) nie mam jeszcze takiej wielkiej ochoty zrezygnować z diety. Sama wszystkiego musze dopilnowywać, mam poczucie kontroli nad tym co jem....To jest naprawdę wspaniałe!!! diety zwykle kończyłam po góra 3 dniach a tu proszę już 4. i nie wyobrażam sobie zrerygnowania....Dieta ma trwać 10 dni...i naprawdę przyznaję że nie chodzę głodna ...oraz co najważniejsze schudłam już 2 kilo!!!!!! naprawdę jestem w siódmym niebie...
a jak tam z waszymi dietkami?? jak wam idzie??
-
Dziewczynki, to juz praktycznie mamy nasz "częstochowski" watek... :P
Madziu, gratuluje pieknego dietkowania i tych pierwszych zgubionych kilogramkow!!! Swietnie Ci idzie i teraz juz po prostu nie mozesz zrezygnowac!!! Trzymam mocno kciuki, na pewno osiagniesz swoj cel. Badz dzielna!
Kwiatuszek dla Ciebie :P
-
Masakra
Witam mam maly problem! Od jakiegos miesiaca stracilem pare kilo na wadze zwiazane to bylo z tym ze jejm malo i niskokaloryczne produkty oraz nie jadam poznych kolacji.Jednak teraz cos sie zmienilo!! Znow zaczynam jesc po nocach W ogole nad tym nie panuje. Wstaje rano i mam dola bo pamietam tylko ze jadlem i nawet nie jestem tego pewien.Nie wiem o czym mysle w nocy jedzac ale tak jakbym mial wylaczony mozg skoro nie moge sie oprzec. Ludzie pomocy prosze Was
-
Nie martw się galeq, ja też to przechodziłam. Najbardziej dojujące było dla mnie to okropne poczucie winy rano o którym piszesz. Moim sposobem była bardzo silna potrzeba zmiany i upór. Teraz staram się tak planować cały dzień żeby wieczorem po prostu padać z nóg, być zmęczoną na tyle żeby kiedy położę się od łóżka nie chciało mi się już z niego wstać i zwykle od razu zasypiam. Myślę że bardzo pomocne jest pisanie w tym czasie jakiegoś dziennika czy czegoś podobnego. Kiedy będziesz miał kryzys po prostu piszesz o tym, potem zwykle zaczyna się myśleć o czymś innym i w pewnym momencie po prostu czuje się zmęczenie i idzie się spać..hmm a jeśli taki wilczy apetyt dopada cię w dzień po prosry zacznij coś robić, odwróć swoją uwagę i myśli na coś innego...najlepiej żebyś znajdował się daleko od źródła w którym znajduje się jedzenie...to chyba tyle mam nadzieje że pomoże
Poza tym dziękuję lili za podtrzymywanie na duchu Treaz mam już wystarczającą motywację żeby nie zaprzestać dietki
Bardzo się cieszę również z tego powodu że na to forum wchodzą nowe osby...najczęściej z Częstochowy..bardzo lokalnie nam się robi..hehe Miło jest się z kimś podzielić swoimi doświadczeniami czy problemami, pomóc sobie nawzajem
Pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki