Nie martw się galeq, ja też to przechodziłam. Najbardziej dojujące było dla mnie to okropne poczucie winy rano o którym piszesz. Moim sposobem była bardzo silna potrzeba zmiany i upór. Teraz staram się tak planować cały dzień żeby wieczorem po prostu padać z nóg, być zmęczoną na tyle żeby kiedy położę się od łóżka nie chciało mi się już z niego wstać i zwykle od razu zasypiam. Myślę że bardzo pomocne jest pisanie w tym czasie jakiegoś dziennika czy czegoś podobnego. Kiedy będziesz miał kryzys po prostu piszesz o tym, potem zwykle zaczyna się myśleć o czymś innym i w pewnym momencie po prostu czuje się zmęczenie i idzie się spać..hmm a jeśli taki wilczy apetyt dopada cię w dzień po prosry zacznij coś robić, odwróć swoją uwagę i myśli na coś innego...najlepiej żebyś znajdował się daleko od źródła w którym znajduje się jedzenie...to chyba tyle mam nadzieje że pomoże
Poza tym dziękuję lili za podtrzymywanie na duchu
Treaz mam już wystarczającą motywację żeby nie zaprzestać dietki
Bardzo się cieszę również z tego powodu że na to forum wchodzą nowe osby...najczęściej z Częstochowy..bardzo lokalnie nam się robi..hehe
Miło jest się z kimś podzielić swoimi doświadczeniami czy problemami, pomóc sobie nawzajem
Pozdrawiam
Zakładki