wkurza mnie to,że gdy tylko pomysle sobie "PORA SIĘ ODCHUDZIĆ" idę do lodówki i coś zjadam ,
wkurza mnie to, żę oszukuję samą siebie,
wkurza mnie to, że jak mam pomysły na czadowe ubranie to
1) wyglądam w nim i tak brzydko (a bynajmniej 100x brzydziej niż pierwsza lepsza dziewczyna spotkana na ulicy wyglądałaby )
2) nie mogę znaleźć rozmiaru
a to nie pozwala mi cieszyć się z tzw strojenia (dzisiaj konkretnie wkurzyłam się bo kupiłam sobie czadowe spodnie w których wyglądam jak klasyczny tłuścioch - opięte nogi, nie ta długość - bleh)
wkurza mnie to, że nie wytrzymuję przy jakichkolwiek postanowieniach (ostatnio ćwiczyłam 15 min. tydzien temu a miałam ćwiczyć 1h codziennie rano)
wkurza mnie to że jestem coraz grubsza,
wkurza mnie to, że powoli zaczynam myśleć co będzie jak przytyję jeszcze 2 kg a nie myślę że możliwe jest schunięcie nawet tego głupiego kiilograma w tydzien (jakbym się postarała)
wkurza mnie to jak wyczuwam, że ktoś myśli o mnie jak o grubasie (wspomniane wcześniej przez kogoś PARANOJE których jest w moim życiu WIĘCEJ przez tą piep*oną nadwagę)
wkurza mnie to że na wszystko się wkurzam a nic nie robię , żeby było lepiej (NIC ZA DARMO)



B.DOBRY POMYSŁ tak ponarzekać/wykrzyczeć się

pozdrawiam
absolutnieNowa