Witam, troszkę mnie tu nie było ciałem,ale duchem nawet na chwilę stąd nie uciekłam
i pilnuję się, od dwóch dni codziennie chodzę na basen i pływam pół godziny,a wieczorem 40 minut na skakance. Kondycję zawsze miałam dobrą, dzielę podskoki na serie po 100 i przez to czas szybciej mija

Co prawda w piątek się trochę zagapiłam i zjadłam 5 kawałków szarlotki... no,ale oprócz tego tylko talerz zupy pieczarkowej i skakałam przez godzinę.

Na dodatek, dzis cały dzień czytam, cokolwiek, byle się czymś zająć...
Już bym chciała ważyć te 52 kg.....

a jak Wam idzie?

buziaki