Pokaż wyniki od 1 do 6 z 6

Wątek: KARNIAK w moja bramke...

  1. #1
    majuchna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-09-2005
    Posty
    0

    Domyślnie KARNIAK w moja bramke...

    Zre, żre jak potwór, znowu,pochłaniam tony i pęcznieje i puchne i się nadymam... Przynajmniej wiem gdzie mam problem... Trzymałam dietę jeden dzień pusciłam na impręw pracy i poszło... ROSNĘ na szerokość... nie wolno mi pofolgowac...

    zupełnie nie wiem jak to opanować, nie potrafie to jest jak narkotyk... obsesja... czuję się więźniem własnej lodówki...

    Jak to opanowac co robic??? Zanim wszystko przepadnie!!!
    NIe umiem już sie tak cieszyć ajk wcześniej, przestałam zapisywac te kalorie... nie śledziłam waszych poczynań..

    Jestem wyrodnym grubasem...

    Pomocy pomocy pomocy nie mam już siły....

    majuchna

  2. #2
    Awatar agassi
    agassi jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    20-03-2005
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    411

    Domyślnie

    a może wymagasz od siebie za dużo?
    wejdz na temat coccinellette:
    http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=60293

    poczytaj, zobacz jak można zdrowo podchodzić do dietki

    powodzenia życzę
    i pysio do góry

  3. #3
    majuchna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-09-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    wejdę, poczytam... dzięki...

    tylko pysio coś mi do góry nie podchodzi...

    naprawde dzięki...

  4. #4
    Casiek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-07-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej, ciężko jest,wiem coś o tym.A najgorsze to się załamać. Ja też tak mam - żrę,żrę, potem jest mi źle,że tyle zjadłam, czuję się fatalnie, mam wyrzuty sumienia,więc sięgam znowu do lodówki i znowu żrę...I tak w kółko. Trudno się z tego wyrwać. Ale można. Teraz wydaje mi się,że mam siłę i że dam radę, że nigdy już do tego nie wrócę. Ale wiem,żę nie raz tak bywało...
    Napisałaś,że to jest jak narkotyk. Jest...Tyle,że jak rzucasz dragi,to nie możesz już nigdy więcej po nie sięgnąć. A jak rzucić obżarstwo, skoro jeść trzeba? To jest własnie najtrudniejsze...Jeść nadal,a nie żreć...
    Może razem będziemy silniejsze...?
    Życzę dużo siły i pogody ducha. Co jak co,ale chandra i dołek nie pomagają w odchudzaniu.
    Trzymaj się, buziaczki

  5. #5
    Guest

    Domyślnie

    Witam !

    Oj ja tez tak mam... a najlepsze jest to ze po mnie to plywa... wiem musze schudnac i co z tego ??? jak nie mam motywacji... ani moj chlopak ani nikt z mojej rodzinki mnie nie wspiera ... tylko doklada... niesety ale coz staram sie to czyms zastapic... czyli czytam wychodze z domku ide sobie na spacerek tak poprostu przed siebie z discmenem w uszach ... pozdrawiam

  6. #6
    Casiek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-07-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej Majuchna
    co u Ciebie?Nie zaglądasz tu?Już lepiej u Ciebie prawda?

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •