już po imprezie.,.. zjadłam tyci kawałek tortu i pół kawałka placka z wiśniami... z tego już pewnie z 500 kcal sie uzbierało... a na kolację troszkę sałatki gyros... ale była pyszna! po kopenhaskiej wszystko mi tak smakuje... ale po podliczeniu kalirii wyszło mi że chyba ogółem tysiaka nie przekroczyłam więc jestem zadowolona... i wiecie co??? załatwiłam sobie od bratowej rowerek treningowy, bo ona 3 razy w tygodniu chodzi na areobic i nie chce jej się jeszcze w domu ćwiczyć, a dla mnie to super rozwiązanie... i dziś przewożę go do mieszkanka w poznaniu... jeeee tak się cieszę....
pozdrawiam wszystkich serdeczniel...
Zakładki