-
Trzeba się zmobilizować w końcu!
HEjka wam wszystkim
Zakładam ten post, żeby miec przed kim się rozliczać z dietetycznych dni.
Zakończyłam odchudzanie z sukcesem, i to już jakiś czas temu. Schudłam do 43 kilo. Ale ostatnio wrócił mi jeden kilogram, więc muszę go zrzucić. No a przy okazji zrzucę jeszcze jeden, tak na wszelki wypadek
Wszyscy twierdzą, że tego kilograma nie widać, ale jeśli ważę więcej niż te 43 kilo to czuję się gruba i brzydka :/ Więc chcę się go pozbyć.
Myślę, że zrobię to w jakieś 2, góra 3 tygodnie. Plan>>> tysiak.
Dzisiaj zjadłam 895 kalorii plus wypiłam 2 zielone herbatki.
Jeśli ktoś chciałby się przyłączyć, to będzie mi barzdo miło.
Pozdrawiam wszystkich dietkujących, i tych nie-dietkujących również
-
no comment...
nawet nie chcę sobie wyobrażać tej Twojej "potwornej tuszy" 44kg przy 167cm, bo niedobrze mi jak widzę na necie zdjęcia szkieletów anorektycznek (od razu mówię: CIEBIE anorektyczką nie nazywam!) szczególnie że ten sam post paniczny o przytyciu czytam bodajże trzeci raz.
Powiem wprost i może brutalnie - DAJ SE SIANA! Tu dziewczyny mają prawdziwe problemy,a nie szukają tylko uwagi! Masz dziewczyno jakiś kontakt wogóle z rodzicami, czy wychowuje Cię internet i reklamy na MTV?
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
Tak, mam kontakt z rodzicami, i to nie jakis, a bardzo dobry. I nie wychowują mnie reklamy ani Mtv. A jeśli chodzi o "prawdziwe problemy", to według mnie każda nadwaga jest warta pracy nad jej likwidacją, nawet jedno albo dwu-kilogramowa. Uważasz inaczej, żaden problem, po prostu zajmij się swoją wagą i tyle. Po co się "kłocić", skorto można się zdrowo ominąć?
Pozdrawiam i życzę sukcesów
-
Nie chce się kłócić, fakt, odpowiedziałam w tonie nieco... hmm, zirytowanym, ale postaraj się zrozumieć, że NIE MASZ ŻADNEJ NADWAGI, a wręcz niedowagę. Twoje wypowiedzi denerwują nie tylko mnie, bo obrazując to, zachowujesz się jak wieelee moich koleżaneczek, koleżanulek, które są chude jak szczapy, odpicowane laski, a uwielbiają narzekać jak to przytyły i jak im z tym źle. Jednocześnie mają na sobie mini i dekolt do pępka. Kokieteria, fałsz, tępota i nie wiem jak to nazwać. Wymyślanie sobie problemów i polepszanie własnego samopoczucia przez przebywanie z osobami przy których najwyraźniej kontrastuje się czy to przez większą inteligencję czy wygląd. Bardzo to niskie i miałkie, wiesz? Chyba że masz zaczątki problemów z psychiką jeśli postrzegasz siebie jako grubą. Pani A? Czyżby?
Jeśli chcesz wyglądać i czuć się lepiej to może zabierz się za rzeźbienie sylwetki przez sport, ale nie przez dietę!
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
Moja wypowiedź nie miała na celu nikogo urażać, ani dowartościowywac mnie. Jesli Cię to zdenerwowało, no to pozostaje mi przeprosić. Wybacz.
Wiem, że nie mam "lekarskiej" nadwagi (chodzi mi o tabele lekarskie i bmi), ale źle się czuję z taką wagą. A gdy mam ten kilogram albo dwa mniej, czuję się świetnie.
Więc chcę ją yzyskać (a z zasadzie odzyskać Z).
Za 2-3 tygodnie nie zobaczysz już tutaj żadnej wypowiedzi, w której się żalę, bo będę już mieć moje 42.
Pozdrawiam
-
"2kg mniej i będę się czuła świetnie" potem 3kg, 4kg, 5kg,6kg miej i będę się czuła świetnie...
kochana! to już chyba początki anoreksji...
zgadzam się z Pris.
-
Ja rowniez. Sama mam ok 164 cm i sie zastanawiam czy to 50 kg nie bedzie przegieciem, a tu 167 i 42 . Jestem zdecydowanie w szoku :O
Tak czy inaczej, zycze powodzonka, ... no i zdrowka takze ;)
-
sshanon dzięki za podejście
Pozdraiwam i trzymam kciuki za Twoje 50 kilo
-
eh... podziwiam dziewczyny ktore chca byc chude, takie na przegiecie o.O bo ani to cycka, ani dupy... facet nie ma za co zlapac, ani sie przytulic, bo sie na wystajace rzebro nadziac moze o.O
Ale jak kto woli.
Jeden lubi czekolade, a inny jak mu sie nogi poca (jak to moja mama mowi) .
-
wiecie, na początku odchudzania myślałam podobnie: schudnę dużo, nikt mnie nie pozna itp/ a jak już schudłam do 60 kg (mój pierwotny cel), potem zechciało mi się 58. A jak schudłam i zaczęłam wychodzić z diety (obecnie jem 1800 - 1900 kalorii) schudłam kolejne 2 kilo!!!! Nie wiem, czy się cieszę, bo już nie zauważam, czy schudłam znów czy nie...jak sie przeglądam nago w lustrze, widzę fałki tu i ówdzie, ale na szczęście moja psychika nie jest do końca zwichnięta...wiem, że jestem chuda...ale...może to głupie, bo chciałam być idealnie chuda, ale wiem, że to niemożliwe. Zwracam zbyt dużą uwage na mass media ale na szczęście opamiętałam się i cieszę nawet z niezbyt jędrnego brzusia (choć staram się go ujędrnić ) a więc, ten 1 - 2 kilo to nie tragedia
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki