-
Super Agarafka...ale Ci zazdroszczę :wink: Tez chętnie bym sobie popluskala w basenie, ale niestety jeszcze troche bedę musiała poczekać :roll: Wlasnie remontuja go u nas i podobno ma być taki z prawdziwego zdarzenia :P . Mam nadzieję, że dlugo nie będę musiała czekać. Wazne to dla mnie, bo poprzez pływanie najlepiej i najbardziej efektownie mozna wyrzeźbić sobie figurę :wink: a kalorii spalić...hoho :P
Tak więc , fajnie masz , że już zaczynasz :D Napisz, jak tam po pierwszym razie bedzie... :wink:
A ja postanowilam sobie, ze od marca (gdzies od polowy) zaczne odwiedzac solarkę. Trzeba powoli zacząc przygotowywac sie do odkrycia troche ciała. A powiem Wam szczere, ze mimo iż nie mam jasnej karnacji, to i tak jestem blada. No jak to po zimie :wink: ...ale mam nadzieje, że solarium troche pomoże mi sie podkolorowac. Oczywiście nie mowie tu o jakimś wielkim opalaniu..tak tylko aby nabrać kolorku :wink: Wogle jakis pozytyw znów we mnie wstapił...wole siebie taką :P wtedy nawet ta pogoda mnie nie dołuje :D
Buziaki i pozdrowionka :!:
Hmm.. tak na marginesie chcialabym zaznaczyc, że znow cos nas tu ubylo :? ...mniejmy nadzieję, że niebawem grono sie powiekszy :lol:
-
Witam serdecznie
niebyło mnie tu bo interneciku niemiałam chwilowo :lol:
Asiula Ty goń do lekarza!!Ja też objawów niemiałam,ale niektóre kobietki mają,więc jeśli np jestes w ciąży,to lepiej,żebyś wcześniej wiedziała,a nie kawke se piła!No!!
Je też ide do lekarza,bo przerwe z tabletkami se zrobiłam,więc chce się zbadać.
No Agrafko basen to najlepszy pomysł.U nas wreszcie odremontowali,ale ponoć duzo ludzi jest :roll: A ja sie przemóc niemoge,by w strój wskoczyc.
Tez po ciąży duzo cellutitu Ci sie zrobiło??
Bo ja to mam doła jak na nogi patrze!!Niby ciut lepiej,ale i tak są straszne... :evil:
-
Uuu, spoko Kwiatuszku, na nogi to ja tez nie mogę patrzeć :wink: Tzn. juz dawno zaczęlam walczyć z tym cholernym cellulitisem...jak widać nie koniecznie od ciąży on musi być...No teraz widzę jako takie efekty, ale caly czas jeszcze nie jest tak jakbym chciała. Hmm...mysle że do perfekcji to tak naprawdę nigdy z nimi nie dojdę, ale co nieco jeszcze chyba bedzie mozna zrobić :wink: No niestety, jak juz wczesniej ustaliłyśmy , na wszystko potrzeba czasu, duuuzo czasu.
No a co do tego drugiego, jesli do piątku nic sie nie zmieni to mykam do lekarza w sobotę. Predzej jeszcze chyba testem sobie zapodam...żeby byc mniej wiecej nastawiona. Jednak jeszcze do sobotki poczekam :wink: bo cosik marnie sie dzisiaj czuję , a czesto na kilka dni przed okresem tak miewam :wink: Wiec okaże sie...
Ale juz luzik, nawet gdyby...jakos to będzie. Zalamanie przeszlo i w sumie nie mam juz takiego pietra :) Ale nie ukrywam, ze wolalabym aby jeszcze nie teraz... :wink:
Mykam herbatke sobie zrobic :P Ananaswo-broskwiniowa, na odchudanie oczywiscie :wink: Ajj...pychotka :P
-
a gdzie taka herbatke dorwałaś??
pomaga coś?
ja tam sie objadłam kurcze jakiś pierdółek!!BRRRR
no trudno-ni pierwszy i ...nieostatni zapewne raz :lol:
-
Kwiatku to jest herbatka z tej serii BIO-ACTIVE. Dla mnie smakowo odpowiada....a przy okazji pomaga w zwalczaniu kilogramów. Nie wiem czy jakoś specjalnie dziala, ale np.czuje, że mam po niej mniejszy apetyt, no i na slodkie nie ciągnie. Warto jednak pamiętac , że wszelakie te ziola i herbatki tylko wspomagają odchudzanie , a nie sprawiaja że pijąc je schudniesz , bez innych poswięcen. Na to nie ma rady ograniczac się i ćwiczyc trzeba :wink:
Jednak polecam...naprawdę jest smaczna...A nawet jesli ta Ci nie podpasuje to firma ta posiada duzy asortyment w tym kierunku. Którąs napewno sobie wybierzesz. Ja do tej pory pilam czerwona (też z BIO-ACTIVE) , ale troszeczke już mi się znudzila, więc przezucilam sie teraz na tą.
A kupic ja mozna w niektorych , dobrych spozywczych sklepach, napewno tez w zielarskim, no i mozliwe że w aptece, jednak tego ostatniego nie jestem pewna. Ale moge Cie zapewnic , że jesli u mnie , w takiej mieścince nie mam problemu z dostaniem jej to ty napewno tez bez niczego znajdziesz :wink:
-
Witam!!
I dzis jestem juz po pływanku na basenie, później bicze wodne i na koniec relaks w bąbelkach :).
Kwiatuszek23 niestety u mnie nie tylko celullit ale wstrętne rozstepy ale jakos sie tym nie przejmuje nie przeszkadza mi to tak bardzo wrecz jest znaczna poprawa :).
Asiula22 jak odremontują basen u Ciebie to też brykniesz popływać :).
Pozdrawiam serdecznie i czuje się świetnie.
-
No pewko Agarafka :P Jak odremontuja to ruszam..Fakt..najgorzej sie przemóc ten pierwszy raz i wyskoczyc na pływalnię w stroju...ale potem to już luuz :wink: Zreszta do tego czasu to mam nadzieje , że jako tako bedę wyglądała, heh i nie bedzie tak najgorzej - w końcu w bikini nie mam zamiaru sie tam pokazywać :wink:
Narazie to czekam z utęsknieniem na lepsza pogodę i na jazde na rowerze. Ale narazie to kiepsciutko...
Ale jak popisałaś o tych biczach wodnych i bąbelkach to ehhh :roll: tylko pozazdrościć :D
No a jak tam Wasze dietki? Bo u mnie to wiecie , że ostatnio różnie to bywało, ale samozaparcie powróciło i teraz musi być tylko lepiej :D
Buźki ogromne :P Piszcie , piszcie...Dziołchy :P :wink:
Ja mykam se serie odcinków "Na Wspólnej" obejrzeć :wink:
-
Hej Kobietki!!
U mnie wszystko w porzadku i patrze ze coraz szybciej ze mnie spada jak na razie nie przesuwam suwaczka bo i nie ma po co jak zleci chociaz ładne z 4 to wtedy.
Jestem po upojnej nocy i czuje sie świetnie :wink: .
Dzis odwiedzny u znajomych mama nadzieje ze nie nagrzesze zbytnio :).
Pozdrawiam i lece robic sie na bóstwo.
-
Agarafka no superek, ze tak Ci leci :D W ogole widze, że fajniutko Ci sie powodzi...zupełnie nie ta sama Kobitka co na poczatku pisania :D Ciesze sie bardzo. Umnie ostatnio jak wiadomo troche sie pokiepsciło i z samopoczuciem nie bylo najlepiej, ale juz coraz lepiej...no a Ty jestes żywym przykladem, ze mimo wszystko mozna byc pewnym "lepszego jutra" :wink: i ja w to wierzę. Bardzo lubie czytac Twoje wypowiedzi, bo od razu człowiekowi zachciewa sie zyc. No masz szczęście , ze na takiego cudownego faceta trafilaś :P ..tego chyba najbardziej Ci gratuluje, bo wiem doskonale jak to jest zmagac sie samej z różnymi, chociazby najmniejszymi i bzdetnymi problemami.
Co prawda tak do konca nie jestem sama...pojawil sie ktoś, ale oczywiscie wkreciłam sie w cos w co nie powinnam. To miała byc tylko przyjaźń bo inaczej poprostu byc nie może, a jednak z uczuciami sie nie wygra. Teraz mam tylko momenty przyjemnosci , ale duzo tez takich kiedy przepłacze noce ..a to juz nie jest tak przyjemne. Słyszeliscie zapewne "2 bajki"..no, wiec ta piosenka idealnie pasuje do mojej sytuacji. Bardzo mi sie podoba, ale ju nie moge jej sluchac bo dołue mnie na maksa :cry:
No ale koniec uzalania sie :wink: Na szczescie moje obawy przed ciazą sie nie potwierdziły, wiec nastroj powinien byc weselszy. Chociaz w sumie nawet i do tej mysli sie przyzwyczailam,,, i wiecie...jak usłyszałam od lekarza, ze nie mam sie czym martwić, iz nie jestem w ciaży...niby poczulam ulgę (ze wzgledu na sytuacje)...ale zrobiło sie tez tak jakoś dziwnie...jakby male rozczarowanko :? :roll: Kurcze co to jest? Czyzbym jakies kryzysy przechodziła? :wink: ..no ok...ale czego? 8) ...moze jest jakis kryzys 23-latki..hehe :roll: :wink:
No ok, Agarafeczka miłej zabawy dzisiaj Ci zyczę...Napewno nie przeholujesz :wink:
Buziaczki :!:
-
a ja już się chyba do końca zmotywowałam znó ważę 70kg :(
mam lipę :(
;(
biorę się za siebei :(
przecież nie mogę ciągle tyć :(
-
No Asinka przykro mi, bo czaję chyba nastrój ... Tzn. to niby nie jest koniec świata, ale dla nas chociażby jeden kilogram wiecej to już ogrom,co nie? Jednak wierzę Kobitko, że sie przez to nie poddasz. Bo własnie takie sytuacje są zgubne...wydaje sie , że cale odchudzanie nie miało i nie ma sensu i zaczyna sie "wyżerka" - nic gorszego :twisted:
Dlatego Asinka, jeśli masz siły i przede wszystkim jeśli chcesz schudnąć, najlepiej zacząć to od teraz. Tzn. nawet nie od jutra tylko od tej chwili. Powiedz sobie , że własnie rozpoczełas nową diete..tamte niepowodzenie zapisz w przeszłość i zacznij nowa batalię. Nie wiem ile tak konkretnie chcesz ważyć, ale w końcu nie masz az tak duzo do zrzucenia...no napewno o wiele mniej niź ja, gdy zaczynałam...a to juz jakies pocieszenie;), że sa tacy co mieli o wiele gorszy start.No bo co to dal Ciebie jakies 5, czy nawet 10 kilogramów :?: :wink:
Więc jak Asinka...decydujesz się :?: Ja w kazdym bądź razie trzymam za Ciebie kciuki i wierze , że Ci sie uda...ze z tym podjadankiem tez dasz sobie radę;) Poprostu ciutek wiecej samodyscypliny :wink: Ja tez ostatnio miałam chwile załamki i dieta lekko mówiąc nienajlepiej mi szła,,,nie wiem możliwe , że jest kilosek wiecej nawet...sprawdze w poniedziałek. Ale jak Tobie radze, tak sama zrobiłam od wczoraj rana postanowilam sobie, ze walcze i nic nie moze mnie złamać...bo zmarnowac tego co dotychczas osiągnełam , napewno nie mam zamiaru. Tymbardziej jak pomyśle sobie, ze niebawem wiosna wkroczy...to mnie jeszcze bardziej motywuje :D
Wiec do dzieła Kobitko :!: Dasz radę :!:
Pozdrawiam :!: Buziaki :!: I czekam na odzew...napisz co postanowiłas :wink:
-
dziękuję za szybką i długą odpowiedź....
ehh cięzko jest znów wrócić do tej dyscypliny...
znów się ograniczać i odmawiać przyjemności :?
dziś staram się już ograniczyć choć trochę...
a od poniedziałku dieta rusza pełną parą
czyli powrót do liczenia kcal i BRAK PODJADANIA!!!!!!!!!!!
to jes tmoje postanowienie!
-
Wiem, wiem Asinka... powiedziałabym nawet, że to jest bardzo trudne. Najgorsze jeszcze jak postanowisz sobie, a tu akurat (i tak zazwyczaj jest) w domu wszędzie natykasz się na jakieś słodkości, dobrocie itp. Naprawdę trudno jest się oprzeć. Często wtedy kapitulujemy...ja tez tak miewałam. Ale luzik, jak sie chce to wszystko można...A Ty widzę już podjęłas decyzję :wink: I tak trzymaj :wink:
Najgorsze sa te pierwsze dni, zeby powrócić do poprzedniego , nieco skromniejszego trybu odżywiania :? ..ale potem, jak znów sie w to wejdzie to juz norma :D
Dasz radę :!: Powodzonka i trzymam kciuki...bardzo mocno :!: :lol:
Do roboty :P
-
kurczaki jedne no DAM RADĘ!
-
Hello!
I jak Asinka...od dzisiaj dyscyplinka wprowadzona :?: Czy moze jeszcze dałas sobie dzionek :?: Wierze, że jednak nie zwlekałaś...no i dopinguję Cie w pełni.
Agarafka, a ty jak sie miewasz po goścince? Jak tam było, wytrzymałas, czy jednak nieco popuściłas sobie pasa? Nawet jesli , to spox ostatnio tak ładnie Ci szło, ze jeden raz nie zaszkodzi :wink: Napisz cosik...jak tam ogolnie sprawy, bo tesknię za wiadomościami od Ciebie :D
Buziaki przesyłam Kobitki gorace i z promieniami słoneczka :lol:
-
nie no od dziś nie ma bata :?
nie było idealnie ale i tak w porównaniu do np. ostatniego miesiąca to dobrze nawet :
kurczaki muszę się OPANOWAĆ przede wszystkim.... :?
-
Hej hej Kobitki!!!
Asiula22 niestety troszke pasa popusciłam ale wyłacznie na piwko które bardzo lubie niestety ale jutro pędze na basen i mam nadzieje ze zgubie zbędne kalorie.
Ogólnie weekend wspaniałły i coraz bardziej zaczynam sobie uswiadamiać ze wpadłam w sidła miłości po uszy, a juz w zasadzie traciłam nadzieje na jakieś lepsze jutro. Jestem doskonałym dowodem na to że zawsze może sie ułozyć bez wzgledu na wszystko.
Trzymam nadal swoja dietke choć troszke popuściłam ale to nic wróce do normy :). Jedynie do szczescia brakuje mi teraz wiosny na którą czekam z utęsknieniem a cos sie nie zapowiada aby szybko przyszła, jak na razie maj jedynie w głowie :) za sprawą Pana P. :wink: .
Asiula22 ciesze sie że juz masz lepsze samopoczucie i że w jakiś delikatny sposób sie do tego przyczyniłam :). Bedziemy sie nadal wspierac i nie damy sie pokusom hmmm chyba że to bedą te cielesne proponowane przez naszych mężczyzn hehe :wink: .
Asinka3 Ty sie nie poddawaj i dalej do przodu. Ja też folguje i jestem na siebie zła choc juz nie tak jak wczesniej. W wiekszości jestem z siebie zadowolona nawet mimo tych małych potknieć bo wiem ze mimo to znajde motywacje na dalsze zbijanie nadmiaru ciałeczka, które i tak kocham ale chce uczynic je atrakcyjniejszym i zdrowszym :).
Pozdrawiam serdecznie i dziekuje za pamięć :).
-
Aj i jestem na siebie troche zła. Trzy dni do tyłu w dietowaniu.
Kobietki kurde ja mam takie cos ze jak troche mi spadnie to automatycznie pozwalam sobie na wiecej, jednoczesnie czujac sie chwilowo rozgrzeszona a pozniej złosc i stracony czas. Nie wiem jak sobie z tym poradzic. Raczej niec wiecej nie zrobie jak tylko silna wola :). Teraz jestem na zwolnieniu bo dopadło mnie chorubsko i tego tez sie obawam, ze siedzac w domu bede podjadac :evil: . Cwiczyc nie mam siły, na basen nie pojde ze stanem pogdoraczkowym echh : (. Aj tam jakos sobie poradze. No kurde musze wziac sie w garsc i nie tracic cennego czasu w koncu do lata juz w zasadzie niewiele a tu tylko dwa mniej :(.
Pozdrawiam i odzywac sie Kobietk.
Ide lezakowac.i
-
Czuje sie fatalnie zwłaszcza fizycznie, głowa mi chyba pęknie nie mam siły na nic najlepiej to tylko lezec i nie ruszac niczym. Niestety trzeba zająć sie gotowaniem i ta cała reszta ojejuuuu. W dietowaniu tez nie dobrze. Jak miałam zryw to okazuje sie ze 4 dni mam "w plecy" :evil: . Oczywiscie jestem na siebie zła. Nic mi nie spada. Fatalnie. Jedyne czym sie pocieszam to to że nie tyje. Ale to mnie satysfakcjonuje niestety.
I jeszcze na dodatek tu nikt nie zaglada.
Pozdrawiam.
-
Agrafeczko!!!Głowa do góry!
Ja tez mam dni kiedy bym wszystko rzuciła i poprostu NIC nierobiła,ale niestety...jak nie ja to nikt tego niezrobi!!
Przeczekaj kryzys!Niestawaj na wage,poczekaj az poczujesz sie "lzejsza" :wink:
Musi byc dobrze!!!!!
Powodzenia!!! :D
-
Uuuu..Agarafeczka, chyba możemy poodac sobie rękę...Tez mam 4 dni w plecy :? no jakos tak wyszło...i co gorsza jeden albo dwa kiloski mi przybylo...nie wiem , nie staje narazie na wadze, bo nie chce sie przerazic...
Qrcze coś sie pokiepściło..a taka twarda miałam być :? Moze gdybym siedziała w domu łatwiej było by mi sie oprzec niektórym pokusom, a w pracy jest jednak trudniej.
Jednak jutro sobota...biore sie w graść i nie ma zmiłuj się. Hmm...chyba cofne tego tickerka spowrotem na 70, bo coż...nie ma co sie oszukiwać...a zmienie go dopiero wtedy, gdy waga wskaże 65. Nie ma co sie galopować. Zważę sie tak jak radzi to Kwiatuszek, dopiero jak poczuję sie lzejsza, bo teraz to lepiej nie ryzykować jeszcze większą załamka.
No wiec..jak widać mam lekkie wyrzuty sumienia, jestem zła na siebie , że dalam ciala, ale to nie poddanie, ja te batalię wygram :wink: I tak bedzie, heh :!: Ot...maly kryzys :wink: BEDZIE LEPIEJ... no i swiadomość, że nie tylko ja jestem "mientka" i mam z kim walczyć dodaje otuchy. Awięc Agarafka...walczymy razem :?: Wypowiadamy walke kilogramom, taka na serio :D ??
Pozdrawiam :!:
-
poweim tak...
ciężko mi jest :(
nie umiem trzymać diety... :(
-
Asinka , spoko, jak widać nie jesteś sama... Ja tez ostatnio dalam ciala i zobacz jaki efekt. Teraz jestem tylko na siebie zła..nic wiecej. Tez jest mi źle ze świadomościa że waga wieksza, ze nie miałam dość samodyscypliny aby zapobiec takiemu efektowi..i w ogóle wkurzona na maksa...
Kochaniutka jednak nie ma co sie nad sobą użalać, tylko musimu wziąc sie w garść. Ja zaczęłam od dzisiaj...znow pierwszy dzionek za mną... przeżyłam z dieta, mam nadzieje , ze Ty również, a jesli nawet nie to od jutra. Jesteśmy na tej samej pozycji startowej Asinka, wiec razem raźniej bedzie. Namawiam Cie serdecznie, Kochaniutka, ja tam wierze , ze się uda.
To jak... idziesz na to? Dieta, ćwiczenia, zero podjadania i jak najmniej słodyczy?? Ja juz podjełam decyzje...teraz tylko kwestia tego, czy zechcesz do mnie dołączyć. Spoko..upadki sie zdarzaja..najwazniejsze to umiec sie podnieść i walczyc dalej...nie zwlekac z tym - przy odchudzaniu jest to bardzo wazne :P
Pozdrawiam :!: Buziaki :!:
-
od jutra a właścieiwe od dziś ;)
postaram się jak na razie już nie dodziubywać ciastek a na regularne ćwiczenia przyjdzie czas
bo jakieś to zawsze się znajda ale by regularnie trza było ;)
napisze coś potem bo teraz mykam spać w koońcu już po polnocy jest a ja juz zasypiam na klawiaturze jestem kapke zmęczona...:?
-
No hejka :P
Widzę, że sie zdecydowałaś... :D Fajnie:)
Wiec od dzisiaj zaczynasz...trzymam kciuki :wink:
Ja juz po sniadanku jestem, teraz bedzie kawka (żeby sie dobudzić) , jakis tam wygibasy tez z rana zrobiłam :P - korzystam jak moge, bo nie wiem czy w tygodniu dam radę przed pracą na jakies hopki...ale wieczorem to juz musowo :lol:
Ale spoko, ty i tak masz duzo ruchu, taniec itp., wiec nie musisz sie spalać az tak bardzo jak ja :wink: Jedynie jak cie najdzie ochota , to zawsze warto to wykorzystac i "poskakac" troszkę :wink:
Pamietaj Kochaneczko, nie podjadamy i racjonalnie sie odżywiamy...bedzie luzik :wink:
-
kochana zdradź mi jeszcze co robisz jak ci przychodzi na coś... "smak" ?
bo mnie na prawdę ostatnio b. trudno się opanować bo przecież "jedno ciasteczko mi nie zaszkodzi" <no tak jedno może nie ale... >
:? ehh...
-
Witam wszystkich, jestem tu nowa i zaczynam się odchudzać, ale teraz to już raczej desperacja. W kazdym razie jakoś lżej jest jak się patrzy na wasze wykresy gdzie waga ubywa :P.
-
Asinka , jak dopada mnie depsaracja i "smak" na coś, najlepiej jak wtedy wyjde z domu...na spacerek. Ale wiadomo, nie zawsze są na to siły i ochota...w zamian za jakąś bombową kalorycznie rzecz zjadam jabłuszko, pomarańcza lub jakiś inny owoc. Albo piję soczek pomidorowy, lub" Fit 8 warzyw" (to najlepsza opcja, bo nasyci a i malo kaloryczne :wink: Polecam :P
Witaj Elara :D Miło, ze chcesz z nami wspólnie sie odchudać. Spoko, zagladajac tu napewno Ci sie uda, bo wsparcie. pomoc i wymiana uwag sa bardzo pomocna. A i swiadomość, ze nie jest sie samej tez duzo daje, co nie?
Tak więc do dzieła :P Napisz nam cosik więcej o sobie...Co porabiasz, ile masz latek, ile wazysz a ile chcesz wazyć... :wink: Takie tam ogolne rzeczy, zebysmy mogli Cie ;epiej poznać... :P
A widzicie Dziewczynki...jednak witaja do nas nowe Kolezanki :wink:
Agarafeczka , co tam u Ciebie Słonce?...bo "chwilkę" juz sie nie odzywałaś i zdązyłam sie stęsknić :wink:
-
to ja się postaram zapychać ogórkami jak to kiedyś robiłam :D
a jak będzie cieplej to sałata z kefirem pojdą w ruch to dopiero zapycha :D ;)
ehh... tlyko czasem mam takiego smaka na czekaldę albo jakieś ciastko albo hmmm.... no przede wszystkim ostatnio mnie ciasteczka męczą :?
grrr...:?
-
Witam!!
Ach jak sie stęskniłam za Wami. Niestety choroba położyła mnie na dobre. Nie miałam siły na nic. Jestem juz prawie zdrowa chociaz drugi tydzen na zwolnieniu. Wreszcze przestał mnie męczyć ból głowy i czuje sie o niebo lepiej. Poza tym nie było mnie bo zawitał do mnie ważny gość, niespodziewanie odwiedził mnie mój kochany brat który mieszka za granicą i musiałam sie nim nacieszyć. Utyć nie utyłam ale też nie schudłam. Siedzac w domu troche pofolgowałam. Nie mogłam chodzic na basen ale bede nadrabiac.
Jak zwykle potrzebuje Was jak zawsze :).
Pozdrawiam serdecznie!!
-
Nom Asinka pomusł z ogorkami jest dobry...Pomidory tez możesz wcinać :P Jak głodna jestem to tez kiszoną kapustę czasem sobie podjem (uwielbiam ją :roll: ).
A jak juz na maksa bierze mnie na słodkosci to jakiegos jogurta, albo na sucho muszelek "Chocapic" albo innych pochrupię (oczywiscie odrobine, byle smaka zaspokoić :wink: ).
Agarafka, mam nadzieję, że choróbsko juz sobie poszło...i nie wróci. No to teraz musisz dbac o siebie..duzo witaminek wcinaj :D Fajnie, że jestes już, bo zaczynalam powoli za Tobą tęsknić :wink: Co prawda tez dawno nic nie pisałam, ale spoko zaglądałam na strone i czytalam co Dziewuszki piszą :wink: ...Ostatnio jakos tak wychodziło, że na nic czasu nie miałam,a wieczorami taka padnieta byłam, ze shock :?
Rozumiem to folgowanie, bo ja tez jak w domku mam za dużo czasu...to zdarza sie podjeść...g łównie slodycze :roll: , ale na szczęście od ostatniego niepowodzenia, które z lekka mnie dobilo (trwalo 4 dni) trzymam sie normy. Dieta jest przestrzegana :P
Wierzę , ze nic Cie nie zniecheciło do dalszej walki :wink: A zreszta co miało Cie zniechęcić..? Przeciez nie przytyłaś...wiec luzik..teraz tylko do przodu. Tylko nie folguj sobie Kochaniutka dalej (tzn. nie zwlekaj z powrotem do dyscypliny) bo kiedys w koncu kilogramki zaczna wskakiwać... :wink: Wiem cos o tym, bo u mnie odżyły 2 :oops: i uwierz mi - to napewno nie jest miłe uczucie :? Dlatego nadrabiaj Agarafeczka, nadrabiaj :wink: Najlepiej od zaraz :D ...Chociaż wiem, że po małym ucztowaniu trudno znó zacisnac sobie pasa. 8) Ale spoko..dasz radę... Dla pocieszenia powiem Ci, że mnie tez było cholernie trudno, ale udało się :D No i Ty masz ten komfort, ze na basenik sobie śmigasz...a to wiele daje. Zatem znów jestesmy w boju Agarafeka, co nie?
Buuzzzioooleee :!:
-
Hej Agrafko!
Ja też se "pofolgowałam"... :lol:
w poniedziałek bieore sie ostro do pracy!! :wink:
-
Hejaczek!!
To fakt trzeba sie brać za siebie znowu i gubic to wszystko. Kurcze tak ciężko nie grzeszyć. Słodyczy nie jem ale ogólnie podjadam np chlebek :) co w moim przypadku jest nie dopuszczalne. Nie wiem jak Wy ale ja poprostu od pieczywa puchne hehe tak mi sie bynajmniej wydaje. Jednak prawidlowe, zdrowe odżywianie jest zbawienne dla organizmu. Zauwazyłam ze naprawde sie o wiele lepiej czuje, wygladam lepiej i nawet jakbym nie chudła w szybkim tempie to i tak warto zmieniac swoje nawyki. Samopoczucie zyskuje, cera, oczy wlosy poprostu wszystko.
Znów zaczynam zdrowe odzywianie i czas na lepsze dzionki w koncu zbliza sie wiosna.
Pozdrawiam i chyba jeszcze sie dzisiaj tu zjawie. Jak na razie zmykam jeszcze nacieszyc sie bratem bo znika juz jutro do siebie :).
Trzymajcie sie!!!!
-
To fakt.Od zdrowej diety skóra ,włosy i paznokcie jakby lepsze były :lol:
Lepiej sie czuje,lżej mi się ćwiczy i spaceruuje.
A co do chleba to mi też powinni go zabronic,a szczególnie bułek :lol: białych :roll:
-
Tak, tak Dziewczyny...zgadzam sie z Wami w zupełności. Dieta zdrowa to podstawa.Przede wszystkim jak zrzuci sie parę pierwszych zbednych kilogramków od razu można poczuć różnice...
No i w dowrotnym przypadku jest to także odczuwalne, Tzn. przyznacie mi chyba, że wystarczy chwila zapomninia i jakies 2 kiloski wiecej aby poczuc róznicę, jednak niestety tu to juz w tym negatywnym sensie :wink: Od razu człowiek czuje sie jakiś taki ociężąły , jakby przytył niewiadomo ile, brrrrr...bardzo nieprzyjemne uczucie :x Dlatego teraz jak najszybciej chce zostawic to co przybrałam 8) Oby jak najpredzej to sie udało :wink:
Pozdrówki :!:
-
Jeju zostało mi jeszcze 7 wejsc na basen mam nadzieje ze uda mi sie je wykorzystac do konca miesiaca bo mi cholercia przez te chorubsko przepadło sporo czasu. Poza tym ciezko mi wrócic do diety. Musze sie zmobilizowac bo znow zaczynam krzywo na siebie patrzec i niestety psuje mi to humor. Oj co tro bedzie????
Pozdrawiam serdecznie i prosze dajcie kopa :).
-
Agrafko ile juz chodzisz na basen i jak czesto?Widzisz juz jaikies efekty?
Zastanawiam sie nad karnetem :?
-
Heja :!:
Systematycznie odwiedzam 3 tematy i ten jest juz ostatnim , na którym musze wytlumaczyc sie z mojej nieobecności...Wyjazd mialami niestety niezbyt mozliwość , zeby tu zajrzeć. Ale spox juz powróciłam i teraz juz nie zaniecham wpadania jak dawniej...Ale widzę, ze nie tylko ja tutaj zastrajkowalam...inne Dziewczeta tez cosik sie ociągają :wink: Co jest Kobietki?? Co tam u Was słychac nowego??
U mnie lipa...Jak wczesniej wspominalam na wyjeździe bylam i wlasnie przez to nie udalo mi sie dopilnowac moich 1200 kal. tak jak sobie planowalam :? Ale to juz ostatni dzwonek..nie moge dalej sobie folgowac bo bedzie kiepsko...
Wracam do liczenia kalorii, bo to dla mnie jednak najlepsze no i "ende" słodyczom mówie :wink:
1200 kal, ćwiczenia i regularne odwiedzanie forum napewno dzadzą mi siłę do dalszej walki :P
Hmm..a jesli juz tak o tych ćwiczeniach, to powiedzcie jakie wy uprawiacie, oprocz baseniku i tych filmików...Moze macie jakieś swoje?? Bo ja od daaawna robie ciagle to samo (brzuszki, pieski, "damskie pompki" :wink: )...moze sprobowalabym czegos nowego :wink:
Pozdrawiam :!: Buziooole :!:
-
Asiula
Do tej pory się nie odchudzałam, ale wczoraj zaczełam. Co mnie do tego skłoniło? To że chodziłam na aerobik 2 razy w tygodniu i na step. Przez ćwiczenia poprawił mi się ogólnie wygląd figury, zaznaczyła talia. Pomyślałam że szkoda byłoby marnować taki wysiłek fizyczny więc dodam do tego dietę. Teraz zaczełam chodzić jeszcze na aeroboxing. Aerobik poprawia wygląd całej figury . Step przede wszystkim wpływa nogi i biodra. W domu nie ćwicze wogóle, wolę w grupie przy muzyce i z instruktorką.
-
Hejaczek!!
Ech u mnie lipa po całości pocieszam sie tylko tym ze nie przytyłam, przez to chorowanie strraaaaaasznie sie rozsleniwiłam ale cóz trzeba znowu podjac walke. Byłam dzis na basenie stram sie nadrobic zaległosci w pływaniu bo jeszcze musze wykorzystac kilka wejsc. Dzis byłam jutro znowu pojde i jakos to bedzie. Miałam chandre ale chyba mi przechodzi. Hmmm cóżdo lata jeszcze troche czasu i napewno nie osiagne tego co zamierzałam ale chociaz troche pozbede sie tego co mi ciąży.
Pozdrawiam serdecznie i przepraszam za brak uczestnictwa w forumowaniu :).
A teraz chyba wejde na jakiegos czata i rozerwe sie troche hahah.
PAPA!!
Kwiatuszek23 na basen zaczełam w tym miesiacu ale niestety zachorowałam i nie widac zadnych efektów, jak cos zauważe to dam znać:)