-
Hej!
Agarafka, fajniutko, ze zajrzałaś, bo szczerze mówiąc zaczęłam sie już niepokoić, że Nas opuściłaś albo co najmniej vzapomniałaś...Ale widzę, że luzik, jestes spowrotem.
Wierzę, że zdrówko juz ok. A tą dietką to się nie przejmuj...przynajmniej mozesz być dumna z tego , że nie przytyłaś. U mnie niedość , że lipa z dietkowaniem była to jeszcze jakies kiloski sie przypałętały :? No ale od dzisiaj spięta walka z nimi, bez dwu zdań. Pierwszy dzień zleciał spoko, w sumie z jedzeniem to nie było problemu...tylko nad łakociami musiałam troche powalczyć...ale czuję , że dam radę. Dzisiaj do kawki zamiast słodkości były owoce i jakoś przeżyłam :D - dowód na to , że można :P Zreszta przed wyjazdem również tak robiłam i mozna sie przyzwyczaic, grunt tylko aby sie nie rozpasać :wink: (oczywiscie raz kiedys, od okazji mozna kawałek serniczka skubnąć :wink: ).
Zatem Agarafka, widzisz, że Twoja lipa w porównaniu do nojej to małe pifffko :D Ty wrócisz do diety i dalej kilogramki beda Ci spadac..a ja musze najpierw odrzucic to co przybrało..a ze 3 to napewno będą :? :x Jednak wierzę w siebie i dam znac jak cosik tylko sie ruszy :P
Anczyskovelzimna, Tobie bardzo serdecznie dziękuję za odzew na moje pytanko...Musze przyznać , ze zaimponowało mi to co napisałaś. Sporo ruchu masz...Rozumiem , że w grupie lepiej Ci sie ćwiczy, jednak ze mna chyba właśnie jest na odwrót...Jakos lepiej mi sie skupic nad tym jak jestem sama. No ewentualnie z kumpelą jak mamy chwilę natchnienia , to taki przyjacielski aerobic robimy :P Ale generalnie to sama ćwiczę. Staram sie codzinnie..hmm.. po ostatnich "rewelacjach" czyli jak mi przybyło troche kilo,postanowiłam sobie , ze przez jakis czas bedę sie wyginała 2 razy dziennie, ale nie zawsze jest mozliwość :? ...przed pracą czasem cięźko.
Fajnie, ze podjęłas dietkę, bo dzieki temu napewno beda wieksze efekty, no i mam nadzieje, że również bedziesz tutaj zaglądała.
Zainteresował mnie ten aeroboxing...przyznam szczerze, ze nie słyszałam jeszcze o tym..Tzn. domyslam sie mniej wiecej ...ale napisz cosik wiecej , co to takiego?
Kurcze...zaczynam coraz bardziej żałowac, że u nas nie ma takich organizowanych ćwiczeń...aerobikó, aeroboxingów... :roll: Kurcze...u nas to nawet basenu porządnego nie ma, heh :P Ale juz wkrótce...buduje sie..i napewno bede tam śmigała, bo jest zaraz obok mojego miejsca pracy :P Ahhh...wtedy to sobie popływam :D :wink:
No nic Dziewuszki, pozdrawiam Was narazie... Trzymajcie nkciuki za moje wytrwanie w poście na słodkosci :D Wierze, ze sie uda, ale Wasze kciuki nie zaszkodzą :wink:
Buziooole :!:
-
a u mnie
DNO :(
nie wiem jak się wziąść za siebie :(
nie umiem opanowac jedzenia :(
-
Hej!
No tutaj znów zastój...Pewnie dziewczeta troche zajete są, ale wierzę, ze to sie odmieni :D
Asinka, nie załamuj sie. Wiesz...chyba rozumiem co przezywasz bo ostatnio miałam to samo. Tez nie potrafiłam zapanowac nad jedzonkiem, a co najgorsza nad słodyczami :oops: :? Łatwo siegac po jakies przekaski, ale trudniej jest sobie je ograniczyc :cry: Własnie w taki sposób przybyło mi te 2 kiloski (a moze i nawet z 3 :? )
Ale Kochaniutka, uwierz w siebie :wink: Naprawde mozna temu sprostac, tylko trzeba poprostu mocno sie zawziąć. Najważniejsze przetrwac pierwszy dzień (wzglednie pierwsze trzy...) ale jak pierwszy wytrzymasz to potem łatwiej kolejne :wink: Umnie dzisiaj mija własnie 3 dzionek, kiedy to po 2 tygodniach folgowania (mniejszego i wiekszego...) zdecydowalam ze powracam znów do 1200 kal i uwierz mi ze można dać sobie rade... Asinka Słonce...poprostu zacznij dietke i bedzie ok. Tylko musisz pierw odpowiedziec sobie na pytanie czy tego chcesz :wink: ..bo wiesz, nic na siłe. Jednak widze , ze chyba chcesz, wiec nie powinno byc problemu. Troche spiecia, dyscypliny i zaciecia i jedziesz...
Na pocieszenie mówie ci , ze nie tylko Ty masz chwile załamki...duzo osób czasem polega, tak jak np. ja w ostatnim czasie, ale najwazniejsze to w pore sie zorientowac i ponownie zacząć cos robic, zanim bedzie zapóźno i zanim wróci nam wiecej kilogramów niz dotąd zdążyło...w koncu szkoda tego całego wysiłku, który zrobilismy poprzednio, co nie? :wink:
Wierze, ze zaczniesz walke, jesli nie od dzisiaj to od jutra :wink: ..naprawde nie ma co zwlekac i zrobic to jak najpredzej :D Szkoda czasu..wiosenka juz prawie zawitała :P Uszy do góry, dasz rade :wink: Jakby cos sie działo źle, to zawsze przeciez mozesz wskoczyc na forum...mnie np. to bardzo pomagai dodaje sił i checi ....
Buziolki dla Ciebie i całej reszty :D
-
no j a właśńie też ostatnio wróciłam
do słodyczy
do tych wszystkich masełek i białych pachnących bułeczek ;/
do serka
chyba poprostu mi tego brakowało :?
kur......czaki :?
BIORĘ SIĘ !!!!!!!!!!!!!
jutro zdam wam relacjęi powiem że NICZEGO NIE PODJADŁAM!!!!!!!!!!
3mcie za mnie kciuki!
wiosna idzie a ja się robię coraz szersza.... :(
ps. Asiulka :* dziękuję kochana za tak długi wpis :) naprawdę mi pomógł :) dzięuję że jesteś i że chciało ci się to napisać :*
no bo jeśli teraz się nie wezmę to potem będzie mi jeszcze trudniej schudnąć więcej kg :?
poza tym w tym roku mam 18tkę to muszę świetnie wyglądać na niej a nie że mi się "boczki" wylewają :?
wiem wiem może uznacie że młodziutka jestem :?
ale muszę to zrobić DLA SIEBIE żeby SOBIE pokazać ŻE JEŚLI CHCĘ TO MOGĘ!
:*
buźki
a jutro IDEALNY DZIEŃ bez zbędnych kcal!
-
No hej Asinka i reszta załogi :P
Spoko Kochaniutka, za nic dziekowac nie musisz, bo przeciez obecność na forum na tym polega własnie, aby pomagać i doradzać innym :wink: Dla mnie to czysta przyjemność móc z kims sobie popisać. Nikt nie jest idealny (wiem to sama po sobie, heh) i kazdemu zdarzaja sie wpadki. Zdaje sobie sprawe, że samemu tez czasem trudno powrócić do równowagi (o diecie tutaj teraz mówie :wink: ), dlatego najlepsze co moze w takim momencie pomóc, wskoczyc tutaj i sie wyzalic. Dziewczyny napewno zaraz pomogą. Nie wiem jak Tobie, czy innym, ale mnie takie wsparcie bardzo dodaje sił i checi do dalszej walki.
Wierze, ze jak postanowiłas, tak zrobiłaś i ciagniesz diete. Napisz cokolwiek, co tam u Ciebie.Czy udało sie zrealizowac plan? Jeśli tak to superek, a jesli nie to postaraj sie, aby w końcu sie udało...Wiem, ze najtrudniejsze jest to przestawienie sie...ale naprawde warto :lol: Zobaczysz juz po kilku dniach bedziesz miala to za soba i od razu lepiej sie poczujesz...To akurat gwarantuje, u mnie mija tydzien odkad przestalam szaleć i juz 2 zbednie nabyte kilogramy odpłyneły :wink: Alez to satysfakcja :) Ty tez ja poczujesz, tylko Kochaniutka badź wytrwała :wink: \
Nooo...to napisz co i jak u Ciebie...
Pozdrówki i buziaczki dla Wszystkich :!:
-
dziś i ostatnie 3 dni było już mniej jedzenia :)
a od jutra na nóżkach do szkółki i postaram się choć na początku 15min biegać : a
potem to systematycznie zwiększać :)
zobaczymy jak będzie ;)
na razie mykam bo już prawie 24 a ja mam jeszcze pare rzeczy do roboty a o 6 wstaje :?
bosko :?
pozdrawiam Cię i ściskam mocno!!!!
:)
moja grupo wsparcia :*
-
Eloo!
No widzisz Asinka...jak sie chce to wszystko można :D Ciesze sie, że nie poddalas sie...Czyli te najgorsze dni masz juz za soba :wink: Teraz oby dalej wytrwac:) Dobrze też, że masz te 18-tkę - przynajmniej jakis konkretny powód, aby dobrnąć do celu :lol: Co prawda nie powinno tak być, bo przecież robimy to dla siebie, ale wiadomo, taki lekki bodziec, zawsze nakręca i dodaje sił :D
Superek tez ,ze ruch włanczasz..bo bez tego to tez kiepsko , co nie? Nom własnie a'propos ruchu...przede mna jeszcze ćwiczonka :wink: Ehh dzisiaj troche zwlekałam z nimi i proszę, wyszło na to , ze na noc je zrobie, ale wazne , że w ogóle zrobie 8)
Noo nic...chyba powoli bede sie znierała, bo jutro znów o 6.00 trza wstać, a dzisiaj to troche ocieżale mi poszło.... :roll: Mam nadzieje, że jutro obudze sie bardziej do zycia :wink:
Uciekam sie pluskac..A ty Asinka, koniecznie napisz jak dalsze zmagania? :wink:
Cmooki na dobranoc :D :P
-
Asiula :):)
witam witam i o zdrowie pytam nie martw się ja jutro też o 6 wstać musze :?
a jeszcz enic na jutro nie porobione ;)
heh
ale u mnie to norma mi się najlepiej uczy wieczorami... :)
ale podobno są tacy ludzie co lepiej im się rano wbija do głowy ;)
u mnie oczywiście na opak nie dośc że leworęczna to jeszcze isę nocami uczy :D
dziś miałam 2h wf-u ;) i może to nie zabrzmi najlepiej ale tak się spociłam na wfie że łooo
;)
czyli kcal trochę poszło :):)
do tego dziś 15min iegałam z moim pieskiem :D
jak na pierwszys raz to bosko :D
(oczywiście robiłam osbie przerwy ale jak by policzyć sam bieg to ok 15min :D )
co do teog cleu ;)
to wiesz 8)
niby się tak mówi ale zawsze jest coś co daje kopa w d... ;)
a u Ciebie jak ?
ja postaram się choć troszkę ale CODZIENNIE biegać no chyba że taaaka masa nauki albo już taaaaakie wykończenie :?
ale postaram sie nie dać :)
jeszcze tylko nie podjadać.... <choć w sumie i tak już jest lepiej...
ciekawe czy waga do soboty siezmieni
choć wolę o tym nie myśleć
to co będzie to będzie :):):) >
paaa:*
-
Hej Asinka i cała reszta ( o ile ktos jeszcze tu zaglada :wink: )
I co tam słychować?
Dajesz radę? Jka tam z Twoim podkjadankiem? Mam nadzieje , ze wszystko opanowane i w normie... :D
Ja ostatnio w domku przed świetami troche popracowałam, wiecie...sprzatanie, mycie okien... i jak nigdy robiłam to z przyjemnością, hehe, bo wiedziałam że zarazem spalam kalorie :wink: Do tego ćwiczonka (co prawda ostatnio troche je ograniczam, ale staram sie zawsze powyginac, chociaz ciutek :wink: )
Dzisiaj mialam chyba jeden z tych kryzysowych dni.... normalnie taka ochota na cos słodkiego za mna chodziła, ze bałam sie, iz jak pozwole sobie na odrobine - rzuce sie zaraz na całą reszte. Nic to..zaparłam sie i jakos przetrwałam :D Zamiasta czekolady, do kawki pochrupalam owoce i mineło...
:? ..co prawda teraz tez cos mnie tak kreci na kawałek drożdżóweczki (w kuchni taka pachnąca stoi :wink: )..ale luuzik, pójde sie wykąpać, umyje ząbki i powinno przejść :wink:
Wkoncu skoro cały dzien wytrwałam, bez sensu byłoby sie w nocy poddac, hehe :wink:
Asinka..i inni oczywiscie również....piszcie co u Was nowego :P
Buziaczki :!:
-
no kurcze ja się ładnie trzymałam do środy a potem miałam taaakie stresy poważnie :(
cały czas dół :(
i jadłam i jadłam ciastka :(
no i co?
dziś na wadze 72kg :(
ważę więcej niż rok temu :(:(
nie mam pojęcia czy warto się odchudzać skoro potem i tak się tyje do tej samej wagi albo i więcej ;(
może tlyko się troszkę ograniczać a nie rygorystyczne 1000kcal?
choć z drugiej strony na tysiaku wiesz że musisz się pilnowaći schudniesz <ja tak przynajmniej to oczówam> a tu sobie mówię ż ejedno ciacho czy coś nie zaszkodzi a potem jem i jem bo wiem że nie musze się aż tak rygorystycznie wszystkiego trzymać :? ?
nie wiem co mam zrobić :( :?
-
Oooo kurcze, ale tu zastój sie zrobił :? Ja ostatnio mnialam konkretne problemy z kompem, dlatego nie moglam zaglądać, ale widzę, że żadnych zmian nie ma. Tak jak wygladalo przy ostatnich moich tu odwiedzinach, tak jest i teraz - a szkoda :cry: Bardzo fajny watek, a dziewczyny tak sie wykruszyły...
No mam nadzieje, że sie cos ruszy...Czy w ogole ktoś tu jeszcze zagląda?
Asinka3 rozumiem , ze nie piszesz , jak nie ma z kim, ale wpadasz chociaz zajrzeć? Mam nadzieje , że sie odezwiesz, bo ciekawi mnie co u Ciebie :wink: Jak tam...walka trwa? Bo u mnie to tak jak ostatnio :wink: Z dieta daje sobie jakos rade. Co prawda w Świeta ciutek przekroczylam 1200 w te dwa dni, ale zaraz potem postaralam sie wrócic do normy :D
Tylko kurcze ta waga jak narazie mi stoi na 70 i ruchnąć sie nie chce (70-69..wiecie róznie to bywa..takie wahanie), ale mam nadzieje , że niebawem znów coś pójdzie w dół, bo coraz cieplej sie robi i chce jakos wyjrzec po zrzuceniu tych grubszych rzeczy :wink:
Pozdrawiam :!: Buziole dla wszystkich odwiedzających i mam nadzieje , że także odzywajacych sie :P
Asinka cmooki specjalne dla Ciebie...i pisz co u Ciebie :wink: :P :D
Papki.
-
powiem tak ;( ;( ;(
u mnie total masakra ;(
i 75kg na wadze ;((((
nie wiem jak się mam opanować :(
-
Oj Asinka, rozumie, rozumiem ... Wiem, ze najgorsze jest opanowanie sie. Czasem mozna zaprzepaścic piekny rezultat i szmat czasu...a bądź co bądź chybaraczej nie warto :?
Zatem Kochanieńka...jesli zalezy Ci na tym aby schudnąć, to musisz zrobic to od zaraz... Nie, nie..nie powiem ci ze od jutra..juz teraz (kiedy czytasz te moja wiadomość) musisz postanowic , ze podejmujesz kolejna walke, bo inaczej fakt stracisz kolejny miesiąc...Ale nie to jest najgorsze - znacznie trudniej bedzie ci zrzucic kiloski kjesli przybedzie ich jeszcze wiecej. Co sie z tym wiąże samopoczucie coraz to gorsze...w ogole dolek dopada. Tzn. pisze tak pewnie,a po prawdzie nie wiem jak to jest u Ciebie, jednak wiem co i jaka ja sie czulam w identycznej sytuacji. Dlatego tez jak ostatnio mialam taki maly kryzys szybko przypomnialam sobie poprzednie doświadczenia i jak najszybciej postaralam sie z niego wybrnąć.
Asinka szansa jest, wykorzystaj ją. Wiem że przyjemnie jest w dzionek podjadac co sie tylko podoba, slodycze skubac itp. , ale wieczorem pozostaja tylko wyrzuty sumienia, a nastepny dzien wydaje sie bez sensu, bo poprzedniego poddalismy sie walkowerem.
Nie chce abys odebrala to jako jakies wymadrzanie sie, czy bron boże atak z mojej strony, ale Asinka weź sie w garść i pokaz , nże potrafisz :P Wierze, ze potrafisz :D Zatem trzymam kciuki za Ciebie i za mały sukcesik :lol:
Zaglądaj tu i pisz na bieżąco, co tam i jak tam... :wink:
Buźka :D
-
Kochana!
ja wiem że ty masz w 100% rację (a przynajmnije w 99% napewno!)
i jeśli tak się masz wymądrzać ot wymądrzaj się jak najwięcej !!!!!!!!
takie coś daje mi kopa!!!
może mnie coś w końcu zmotywuje!
jeśli jeden dzień będzie idealny to następne już polecą łatwiej tlyko tak trudno jes tsię zmobilizować do tego żeby walczyć!
czyli od teraz!!!!!!!!!!!!
od 22.40 dziś jest 23,04,2006r.! tak od tej chwili dość!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
kurcze nie mogę pokazać wam że jestem słabeuszem
i nie mogę tym bardziej ważyć wiecej niż moj facet!~
kutwa... nie dam się!
-
Asinka trzymam kciuki,ja tez ostatnio jakies kryzysy miewam...
-
dziś zaczynam dzień od szklanki wody żeby sie trochę choć zapchać...
a na śniadanie płatki z mlekiem...
-
Uff...wlasnie wrócilam z pracy :D A tu jeszcze na 16.00 do lekarza :? Ide bo cholerka kaszel mam jak gruźlik juz przeszlo tydzień i meczy okropnie, a jak widać tabletki do ssania juz nie pomagają :P ..Boje sie zreby to coś z krtania nie było, wiec lepiej zapobiec konsekwencjom. ale mniejsza o to...
Asinka , zuch Dziewczyna z Ciebie :D Wierzę , że wytrwasz dzisiejszy dzien...wiem , że to baaaaardzo trudne, zwlaszcza gdy co chwile ma sie styczność z jedzonkiem...najlepiej jak najrzadziej zaglądać do kuchni :wink: Trzymaj sie, bo z tego co czytam to zaczęłaś ślicznie :P Tylko pamietaj tez o tym, aby nie doprowadzic do ssącego glodu w żołądku, bo wtedy momentalnie rzucisz sie na jedzienie. Jak Cie przyciśnie to shcrup jakąś marchewke, ogóreczka, albo jabłko :wink: ...napij sie soku pomidorowego, albo jakiegoś warzywnego ( nie slodzony) i zobaczysz naprawde można przetrwać :P
Malo tego..powiem Ci, że ja kiedys jak opychalam sie slodyczami, na owoce nawet nie zwracalam uwagi, bo po co, ckoro moge schrupac sobie batonika, co nie? :roll: A teraz do kawki zazwyczaj jem jabluszko i jakis jeszcze owoc (pomarancz, kiwi, banan, sliwka itp., itd) i o dziwo nie moge sie do tego doczekać:) Smakuja mi jak nigdy, a co najważniejsze eliminuja chęć na słodycze :P Dlatego tez polecam ten sposób, jesli masz problem z lakociami :wink:
Ok śmigam do pana doktora :wink: Niech w koncu rozgryzie co mi dolega. A ty Asinka trzym sie...Zajrzę później :wink:
I pamietaj...nie jestes sama :!: Masz nas :D Jak Ci źle to wal jak w dym :P
Buziolek....dla Kwiatuszka równiez, mimo , że "widujemy" sie tez na innych tematach :wink: :P
-
ehhh no w sumie wyszło trochęinaczej....
dziś rano był makaron i jajeczko na twardo z chrzanem :]
i ociupinką majonezu...
nie było dziś ŻADNYCH WAFELKÓW tlyko 3 kostki czekolady
masło niestety dziś wygrało i się posmarowało :?
ogólnie nie jest aż tak tragicznie dziś ale mogło być dużo lepiej!
muszę się starać !!!!!
-
a jak u Was dziweczyny Asiulka co z tym kaszlem??
no i jak dietka?
-
Siemka!! :( Ja postanowilam sie odchudzac 2 dni temu ale...jem jak potwor jakis!!!!!
Nie mam sil... :cry: ...a tak chce schudnac !!!!!!!! :( :( :(
Ciesze sie ze chociaz Wam sie udaje... :(
-
Eloo!
Nom Asinka kaszel nadal jest, ale fakt, ze po wizycie u lekarza, a raczej po lekarstwach jakie mi przepisala juz jakies poprawy widać. Nie mam takich napadów dychrania :wink: Taa...tylko 40 zeta trza bylo wybulić :wink: , ale co tam..to w koncu dla zdrowia :P
Dietka narazie tez mi spoko idzie...juz uregulowalam organizm chyba po światecznych przysmakach...nie bylo tego dużo ale udalo sie. Przynajmnij wczoraj sie wazylam i waga pokazywala 69...hmm...w zasadzie powinna 68, żeby bylo ok, ale przymknijmy na to oko :wink: Kurcze , czy ona kiedys dojedzie do 65?? :o To taki moj pierwszy etap zadowolenia by byl. Potem jeszcze 4 kiloski i pełnia szczęścia. No ale ok...nie zapedzajmy sie za daleko, fajnie ze świeta odpokutowalam :P
No ale Asinka czekam na relacje z Twojej wczorajsze i dzisiejszej batalii. Wierze ze tez pozytywnie. Wiem , że to jest jeszcze trudne, kurcze najgorsze te pierwsze dni :? ..ale potem to juz jakos za ciosem idzie :wink:
Szana, witamy, fajnie, że do nas wpadlas...Oj kochaniutka poczytaj sobie nasze poprzednie wypowiedzi , a zobaczysz że wcale nie zawsze idzie tak dobrze. Kazdego podczas dietki predzej czy później cos skusi, zgrzeszy sie to tu, to tam...Sztuka jest jednak dojść do pionu :)
Postaraj sie...zaprzyj sie i najwazniejsze odpowiedz sobnie na pytanie czy chcesz schudnąc. Jesli tak to do dzieła :wink:
Może zacznij jednoczesnie zagladając na forum?...Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie wlasnie to jest głównym wsparciem w diecie. Nie wiem , czy gdybym tu nie trafila i nie "poznala" wszystkich tych Dziewcząt na róznych tematach, to udaloby mi sie wytrwać w tej diecie... :? To naprawde fajna sprawa :P
Spróbuj , a nie bedziesz żałowala :wink:
Pozdro!
-
no wczoraj w miarę ok powiedzmy
dziś jest na pewno lepiej niż było np tydzień temu
ale to jeszcze nie jest to...
kurczaki jak ja to robiłam ze kiedyś nie dojadałam?!
-
Asinka cieszę sie razem z Tobą z tego, że jest lepiej. Wierzę, że wolałabys aby bylo lepiej, ale spoko...z czasem znów nabierzesz wprawy :wink: Takie drastyczne ograniczenie też niczemu nie służy..a poza tym przecież "nie od razy Kraków zbusowano..." :lol:
Dzisiaj jest lepiej niż tydzień temu , a jutro będzie lepiej niż dzisiaj :P I tak malymi kroczkami dojdziesz do sukcesu ;)
Co do podjadania ...rzeczywiscie to jest bardzo trudne..ja jakos juz sie z tym uporalam, a moja zmora byly slodycze..podjadalam je non stop :? Ale Ty takze i to ograniczysz..przecież wiesz juz , że potrafisz, bo kiedys udalo sie :P
Powodzenia do konca dnia zycze i na jutrzejszy juz tez:)
-
dziś rozmawiałam z mamą na ten temat..
próbowała mnie jakoś zmotywować..
ale sama powiedziała, że to wszystko zależy TYLKO i wyłącznie ode mnie
bo nikt inny tego za mnie nie zrobi i nie przypilnuje mnie... :?
ja SAMA nad tym musze zapanować...
i wiem jedno że jeśli jeden dzień będzi eidealny to potem znów poleci z górki...
tylko trzeba umieć zacząć.... :)
-
No dokladnie Asinka...Twoja mama ma racje :) Co prawda, potrzebne jest jej wsparcie, bo dzieki temu łatwiej bedzie Ci sie motywować, ale najwaznie3jsze, abys Ty zadecydowala, ze tego chcesz. Bo wiadomo - nic na siłe...Inawet jesli mama by Cie pilnowała, upominala to i tak nic by nie dalo. TY MUSISZ TEGO CHCIEĆ, TAK JAK KAŻDA Z NAS NA TYM FORUM :D
Wierzę , że tak właśnie jest i ze dalej toczysz batalie....Który to juz dzień? 8) 4albo 5 chyba, co nie?
A w ogole to jak Ci idzie? Wiesz...moze wyda Ci sie, że jestem wścibska i wypytuje sie codziennie jak ta Twoja dietka...Ale robie to celowo, uwierz mi. Wydaje mi sie , ze im wiecej bedziesz pisala mi o tym co jadlas, a czego udalo Ci sie nie zjeść, czemu udalo Ci sie oprzeć, ta walka bedzie łatwiejsza. Bedziesz widziala efekty tego, tzn. zrozumiesz , ze jednak potrafisz:) Na mnie przynajmniej to dziala :D
No dobra, zeby nie bylo , że tylko sie pytam, to powiem Ci, że u mnie narazie też jakos spoko idzie. Te zalamki, ktore kiedys mialam, male grzeszki w Świeta, juz poszly w zapomnienie, gdyż wróciłam chyba na dobrą drogę :wink: Poza tym , że przestrzegam 1200 (przynajmniej staram sie..co najwyżej odrobine przekroczę... :wink: ) to jeszcze mam sporo ruchu ostatnio. Ciesze sie , że prace znalazlam w miare równo z odchudzaniem...gdyz duzo sie w niej nabiegam i o dziwo ani nie jestem zbytnio zmeczona, ani zła na to, heh :P
Narazie lece kawke sobie sparzyc i seriale obowiazkowe obejrzec :wink: :P
Szona, a Ty zagladasz tu do nas nadal, czy tylko jednorazowa wizyta to była? Bo z przyjemnościa zapraszamy do rozmowy. Jak tam u Ciebie? Dajesz rade? Napisz do Nas :P
-
Nom Asinka, jak tam? Dzisiaj nic nie napisałas, a mnie tu ciekawość zżera :P Pamietaj , ze caly czas trzymam kciuki, kibicuje Ci i wierze w Ciebie...Mam nadzieje, że to dziala również w drugą strone :wink: :P Bo wiesz...lja wcale az taka silna też nie jestem, o czym świadczą niekiedy moje wpadki :oops: ( na szczęście narazie ich nie ma)....i tez potrzebuje wiary i wsparcia :)
Pozdrawiam i czekam na relacje z kolejnego dnia "bitwy" :P
-
Asinka, nawet jakby cos było nie tak...jakis "upadek" to zagladaj tu i pisz...Nie ma to jak wyrzucic z siebie to co "gryzie" .Po to w koncu jest to forum :wink: No i razem damy radę :P Zapewniam Cię 8)
Szana a co u Ciebie? Nie odzywasz sie :cry: Jak akurat wpadniesz, to stuknij cos ...bedzie nam miło :D
-
Oj Asiulka przepraszam, że nie pisałam
ale miałam awarię i net nie działał :?
więc jak moja dietka?
nie licze kcal ale pamiętam ile kiedyś jadłam jak chudłam i jem mniej wiecej podobnie
ja nie jem dużo w posiłkach tylko nadrabiam dojadaniem
gdybym jadła tylko zwykłe posiłki to spokojnie bym chudła...
jak na razie to rezultat jest taki że ważę ok 0,5kg mniej więc się da!
nie są to idealne dni bez zadnego podjadania ale zdecydowanie mniej "dodziubuję"
więc nie jest tak strasznie xle
i znów zaczynam wierzyć że się DA!!!!!
:)
-
No pewnie , że sie da Asinka...zreszta sama widzisz :D Było dużo podjadania...teraz jest mniej...a bedzie w ogóle malusio :D Te 0,5 kg to optymalny spadek :wink: , tez tak chudłam (co prawda teraz lekki zastój, ale wierze , że niebawem sie ruszy :wink: ).
Cieszę sie , że dajesz radę...ja ostatnio mialam momenty, kiedy pomyślałam sobie, że "może cos słodziasznego by sie przegryzło"..." przecież to w końcu nie taki duuuzy grzech"... :wink: , ale zaraz potem doprowadzałam sie do porządku i przypominałam sobie rady jakie sama tobie daję. Niehonorowe byłoby przeciez, gdybym tutaj Ci doradzała, a sama chrupała, co nie? heh :wink: ...Dlatego tez z łatwościa udawało mi sie odrzycać te myśli :lol: Ijak widać jakos żyje...da się :D
A o kłopotach z netem to nawet mi nie mów :? ...sama ostatnio takie miewam, no nie wiem co jest :? Ale mam nadzieje, że to tylko przejściowe...Grunt , że w rezultacie zawsze moge cos wystukać...Staram sie wykorzystać aktywne momenty :P
Tak wiec pozdrawiam i mkniemy razem dalej, co nie?
***Ojjj...mogło by w końcu przestać padać.... :? Majówka to niby..a taka lipa :roll: :? Gdyby słoneczko wyszło, na rower bym sie wybrała :lol:
-
Eh jestem sobie po kolejnej impreiz e
trochę pojadłam ale też dużo tańczyłam
teraz znów się do porządku przywołać muszę :]
właśnie ode mnie chłopak wyszedł więc troszkę kcal spaliłam ;)
ale spox, tylko muszę się teraz trzymać...
przecież się DA!!!!!
:)
-
No jak wytanczylaś to luuz :P Zawsze cos sie spali...Juz nie mówie o tej dzisiejszej Twojej aktywności, heh :wink: Przy tym to dopiero kalorie idąąąą... :D
Ja w sumie tez mialam cosik podobnego w planach, ale mały niewypał był, ze spotkania i w rezultacie lipnie wieczór sama w domku spedziłam...Ale co tam...Mma nadzieje , ze co sie odwlecze to nie uciecze :wink: ..nadrobie to jeszcze, a tymczasem dzisiaj musze jeszcze troche ćwiczonek swoich w zamian wykonać :D
Kurcze...jakos to leci i nawet nie najgorzej, prawda Asinka? :P
Widzę, że juz przyzwyczajasz sie na nowo do dietkowania...i tak trzymaj :lol: DA SIE,napewno! :D
Ok to mykam jakies brzuszki porobic i cos jeszcze...
Ale przyznam , ze wole tę bardziej przyjemną gimnastyke :wink: 8) ...zreszta kto jej nie woli?..heh 8)
Do jutra! Narazka! :P
-
eh co dopiero się zaczął na dobre ten długi weekend to ja muszę nadrabiać zaległości szkolne zaraz siadam do książek i dawan <wiem że jeśli teraz się nie zabiorę za to to chyba nigdy tego nie zrobię 8) >
co do dietki
to dziś rano ok 350kcal troszkę za dużo ale jeśli się upilnuję do końca dnia to będzie dobrze... :)
<ps. zobaczymy może mnie teś sie uda jakieś cwiczenia porobić ...>
-
No Asinka widze, ze dietka coraz to lepiej idzie:) Spoko z czasem dojdziesz do doskonałosci...
Co do tego uczenia i nadrabiania zaległości to szczerze współczuje, bo pamietam jeszcze jak to u mnie było (w zasadzie nie tak dawno :wink: ) Jak uczeszczalam do studium zaocznie , tez zawsze ciężko było mi sie zebrac do nauki, powtórki...A wiadomo tam tylko podawali suche informacje..reszta należała do nas :wink: to jak sie naucze, jak to pojme to był mój problem :wink: W dodatku w tygodniu praca...weekendami ta szkola , wiec mialam tylko co drugi weekend wolny, w ktorych to własnie musialam nadrabiac :roll: Koszmar...I juz moge powiedzieć, że boje sie nastepnego, bo od października na studia sie wybieram :roll: Kurcze na samą mysl aż ciarki mi przechodza..ale mniejmy nadzieje , że jakos to pójdzie...Najgorzej obawiam sie pogodzic to z pracą, ale luzzz, narazie nie bede zamartwiala sie na zapas :wink:
Napisz jak tam ta Twoja wiedza dzisiaj...czy wczorajszy zamiar pochłaniania jej udał sie? No i jak tam dalszy dzionek minał pod wzgledem dietki? Bo u mnie nawet, nawet...mimo ze mialam gości nie zaszalałam ponad normę :D
Pozdrwiam...
Lece po zakupy codzienne...gazetka, chlebek dla rodzinki :wink: ...przy okazji spacerek z rana zrobie :P ...bo ćwiczenia już mam za soba :D
-
no u mnie od rana poległam miejmy nadzieję że chociaż koniec dnia bedzie lepszy....
pochłanianie nauki?? taaa...
Moj Luby do mnie przyszedł...
no i trochę mi nie wyszło...
poprzeglądałam zdjecia z cd i wybrałam trochę do wywołania jeszcz meusze niektóre łądnie obrobić i będzie dobrze... :)
kurcze ale znów biorę sie z apodjadanie i to jest najgorsze... :(
-
Asiu!!!!!!!!!!
chyba w końcu dojrzałam do tej decyzji
po tym jak zmierzyłam się w pasie i przezyłam szok
wiem że nie ma na co czekać bo jeszcze wiecej przytyję....
-
Nooo...zuch dziewczynka :wink:
Dojrzałas i to jest najwazniejsze....Cieszę sie ,ze sama to napisałaś :lol:
Wiadomo, że od razu nie uda sie tak kategorycznie przestac podjadać, ale wierze , że jestes na dobrej drodze :D
Czasem jakas wpadka sie zdarzy..ale grunt to sie nie załamywać:)
Ja pedze teraz herbatke czerwoną sobie sparzyć :D
A ty Kochaniutka troszeczke sie poucz :wink: hehe :!: (żartuje :wink: ...ja też nie lubiłam nigdy nauki) :lol:
-
:) niop muszę się bardziej postarać
szczególnie z tym masłem
i wafelkami :?
ale jeśli to przezwyciężę to dam radę ze wszystkim!
-
Nom...staraj sie , staraj kochanieńka...Wiem, ze i tak dasz rade....W koncu masełko i wafelki to nie całe zycie :wink: ..Napewno zadnego jego sensu nie nadaja, heh :!: Da rade bez nich tez funkcjonować.
Ja to masła nawet nie znoszę, heh...wole margaryne...A wafelki, hmm.... no cóż :? czasem trudno sie im oprzeć :twisted: ..ale mozna :P
Jak zawsze trzymam kciuki za Ciebie Asinka :wink:
Mykam do wyrka, bo dzien pełen wrażen miałam....Zmęczył trochę;)
Dobrej nocki! Buziaki!
-
ehh no niby to nie cały świat ale ciężko się opanować ;)
ehh..
dziś jest zdecydowanie lepiej prawie nic nie dojadłam
ale dwa ostatnie dni to znó była porażka... :?
najlepiej by było gdybym w ogóle nie wchodziła do kuchni... :?
-
Jesli dzisiaj lepiej to juz plusik :P Ale starac sie Asinka musisz..na to nie ma bata :wink: Każda z nas musi sie starac :wink:
Co prawda w ogóle do kuchni nie wchodzic sie nie da....Ale wchodź tam jak najczęściej...Przynajmniej narazie :wink: Później to juz pewnie nie bedzie Cię za bardzo ruszało, ale początki jak wszędzie sa trudnei trzeba ten okres przetrwać :roll: Ale co tam...przeciez Ty do konsekwentnych Dziewuszek należysz;) Uda Ci sie :D Pamietaj to nie tylko Ty masz taki problem...bo wiekszość z nas(taki wystawny) moge z nimi przy stole siedziec i swoje jedzonko wcinać :P - mniej tuczące :wink: Ale fakt...jak mama piecze jakies smakołyki, jakies ciasta, to po wyjeciu ich z piekarnika musze naprawde sie nameczyc, zeby nie skusic sie na kawałek...Wiesz..póxniej do kawki to odrobinke skubne..ale nie moge pozwolic na takie mimowolne dojadanie, bo wiem że zaraz potem bym poległa :P Najpierw byłby to mały kawałek, potem wiekszy, nastepnie to juz dwa...no i tak by to sie kreciło...a kilogramów wiecej by przybywało :? Wiem co mówie bo juz to kiedys (na szczesciedawno i nieprawda :P ) przerabiałam...
Ale bynajmniej teraz wiem co by było gdyby...i mam przestroge :D
No , narazie daje rade i wierzę , że dalej juz tak bede dawała....I Ty Asinka również sobie poradzisz...No w koncu razem z tym walczymy...Nam dwom te pokusy niegroźne :P :wink: :D Do robotki Kobitko :D Walczymy, co nie :?: :!: :wink: