-
Eloo!
Nom Asinka kaszel nadal jest, ale fakt, ze po wizycie u lekarza, a raczej po lekarstwach jakie mi przepisala juz jakies poprawy widać. Nie mam takich napadów dychrania Taa...tylko 40 zeta trza bylo wybulić , ale co tam..to w koncu dla zdrowia :P
Dietka narazie tez mi spoko idzie...juz uregulowalam organizm chyba po światecznych przysmakach...nie bylo tego dużo ale udalo sie. Przynajmnij wczoraj sie wazylam i waga pokazywala 69...hmm...w zasadzie powinna 68, żeby bylo ok, ale przymknijmy na to oko Kurcze , czy ona kiedys dojedzie do 65?? To taki moj pierwszy etap zadowolenia by byl. Potem jeszcze 4 kiloski i pełnia szczęścia. No ale ok...nie zapedzajmy sie za daleko, fajnie ze świeta odpokutowalam :P
No ale Asinka czekam na relacje z Twojej wczorajsze i dzisiejszej batalii. Wierze ze tez pozytywnie. Wiem , że to jest jeszcze trudne, kurcze najgorsze te pierwsze dni ..ale potem to juz jakos za ciosem idzie
Szana, witamy, fajnie, że do nas wpadlas...Oj kochaniutka poczytaj sobie nasze poprzednie wypowiedzi , a zobaczysz że wcale nie zawsze idzie tak dobrze. Kazdego podczas dietki predzej czy później cos skusi, zgrzeszy sie to tu, to tam...Sztuka jest jednak dojść do pionu
Postaraj sie...zaprzyj sie i najwazniejsze odpowiedz sobnie na pytanie czy chcesz schudnąc. Jesli tak to do dzieła
Może zacznij jednoczesnie zagladając na forum?...Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie wlasnie to jest głównym wsparciem w diecie. Nie wiem , czy gdybym tu nie trafila i nie "poznala" wszystkich tych Dziewcząt na róznych tematach, to udaloby mi sie wytrwać w tej diecie... To naprawde fajna sprawa :P
Spróbuj , a nie bedziesz żałowala
Pozdro!
-
no wczoraj w miarę ok powiedzmy
dziś jest na pewno lepiej niż było np tydzień temu
ale to jeszcze nie jest to...
kurczaki jak ja to robiłam ze kiedyś nie dojadałam?!
-
Asinka cieszę sie razem z Tobą z tego, że jest lepiej. Wierzę, że wolałabys aby bylo lepiej, ale spoko...z czasem znów nabierzesz wprawy Takie drastyczne ograniczenie też niczemu nie służy..a poza tym przecież "nie od razy Kraków zbusowano..."
Dzisiaj jest lepiej niż tydzień temu , a jutro będzie lepiej niż dzisiaj :P I tak malymi kroczkami dojdziesz do sukcesu
Co do podjadania ...rzeczywiscie to jest bardzo trudne..ja jakos juz sie z tym uporalam, a moja zmora byly slodycze..podjadalam je non stop Ale Ty takze i to ograniczysz..przecież wiesz juz , że potrafisz, bo kiedys udalo sie :P
Powodzenia do konca dnia zycze i na jutrzejszy juz tez
-
dziś rozmawiałam z mamą na ten temat..
próbowała mnie jakoś zmotywować..
ale sama powiedziała, że to wszystko zależy TYLKO i wyłącznie ode mnie
bo nikt inny tego za mnie nie zrobi i nie przypilnuje mnie...
ja SAMA nad tym musze zapanować...
i wiem jedno że jeśli jeden dzień będzi eidealny to potem znów poleci z górki...
tylko trzeba umieć zacząć....
-
No dokladnie Asinka...Twoja mama ma racje Co prawda, potrzebne jest jej wsparcie, bo dzieki temu łatwiej bedzie Ci sie motywować, ale najwaznie3jsze, abys Ty zadecydowala, ze tego chcesz. Bo wiadomo - nic na siłe...Inawet jesli mama by Cie pilnowała, upominala to i tak nic by nie dalo. TY MUSISZ TEGO CHCIEĆ, TAK JAK KAŻDA Z NAS NA TYM FORUM
Wierzę , że tak właśnie jest i ze dalej toczysz batalie....Który to juz dzień? 4albo 5 chyba, co nie?
A w ogole to jak Ci idzie? Wiesz...moze wyda Ci sie, że jestem wścibska i wypytuje sie codziennie jak ta Twoja dietka...Ale robie to celowo, uwierz mi. Wydaje mi sie , ze im wiecej bedziesz pisala mi o tym co jadlas, a czego udalo Ci sie nie zjeść, czemu udalo Ci sie oprzeć, ta walka bedzie łatwiejsza. Bedziesz widziala efekty tego, tzn. zrozumiesz , ze jednak potrafisz Na mnie przynajmniej to dziala
No dobra, zeby nie bylo , że tylko sie pytam, to powiem Ci, że u mnie narazie też jakos spoko idzie. Te zalamki, ktore kiedys mialam, male grzeszki w Świeta, juz poszly w zapomnienie, gdyż wróciłam chyba na dobrą drogę Poza tym , że przestrzegam 1200 (przynajmniej staram sie..co najwyżej odrobine przekroczę... ) to jeszcze mam sporo ruchu ostatnio. Ciesze sie , że prace znalazlam w miare równo z odchudzaniem...gdyz duzo sie w niej nabiegam i o dziwo ani nie jestem zbytnio zmeczona, ani zła na to, heh :P
Narazie lece kawke sobie sparzyc i seriale obowiazkowe obejrzec :P
Szona, a Ty zagladasz tu do nas nadal, czy tylko jednorazowa wizyta to była? Bo z przyjemnościa zapraszamy do rozmowy. Jak tam u Ciebie? Dajesz rade? Napisz do Nas :P
-
Nom Asinka, jak tam? Dzisiaj nic nie napisałas, a mnie tu ciekawość zżera :P Pamietaj , ze caly czas trzymam kciuki, kibicuje Ci i wierze w Ciebie...Mam nadzieje, że to dziala również w drugą strone :P Bo wiesz...lja wcale az taka silna też nie jestem, o czym świadczą niekiedy moje wpadki ( na szczęście narazie ich nie ma)....i tez potrzebuje wiary i wsparcia
Pozdrawiam i czekam na relacje z kolejnego dnia "bitwy" :P
-
Asinka, nawet jakby cos było nie tak...jakis "upadek" to zagladaj tu i pisz...Nie ma to jak wyrzucic z siebie to co "gryzie" .Po to w koncu jest to forum No i razem damy radę :P Zapewniam Cię
Szana a co u Ciebie? Nie odzywasz sie Jak akurat wpadniesz, to stuknij cos ...bedzie nam miło
-
Oj Asiulka przepraszam, że nie pisałam
ale miałam awarię i net nie działał
więc jak moja dietka?
nie licze kcal ale pamiętam ile kiedyś jadłam jak chudłam i jem mniej wiecej podobnie
ja nie jem dużo w posiłkach tylko nadrabiam dojadaniem
gdybym jadła tylko zwykłe posiłki to spokojnie bym chudła...
jak na razie to rezultat jest taki że ważę ok 0,5kg mniej więc się da!
nie są to idealne dni bez zadnego podjadania ale zdecydowanie mniej "dodziubuję"
więc nie jest tak strasznie xle
i znów zaczynam wierzyć że się DA!!!!!
-
No pewnie , że sie da Asinka...zreszta sama widzisz Było dużo podjadania...teraz jest mniej...a bedzie w ogóle malusio Te 0,5 kg to optymalny spadek , tez tak chudłam (co prawda teraz lekki zastój, ale wierze , że niebawem sie ruszy ).
Cieszę sie , że dajesz radę...ja ostatnio mialam momenty, kiedy pomyślałam sobie, że "może cos słodziasznego by sie przegryzło"..." przecież to w końcu nie taki duuuzy grzech"... , ale zaraz potem doprowadzałam sie do porządku i przypominałam sobie rady jakie sama tobie daję. Niehonorowe byłoby przeciez, gdybym tutaj Ci doradzała, a sama chrupała, co nie? heh ...Dlatego tez z łatwościa udawało mi sie odrzycać te myśli Ijak widać jakos żyje...da się
A o kłopotach z netem to nawet mi nie mów ...sama ostatnio takie miewam, no nie wiem co jest Ale mam nadzieje, że to tylko przejściowe...Grunt , że w rezultacie zawsze moge cos wystukać...Staram sie wykorzystać aktywne momenty :P
Tak wiec pozdrawiam i mkniemy razem dalej, co nie?
***Ojjj...mogło by w końcu przestać padać.... Majówka to niby..a taka lipa Gdyby słoneczko wyszło, na rower bym sie wybrała
-
Eh jestem sobie po kolejnej impreiz e
trochę pojadłam ale też dużo tańczyłam
teraz znów się do porządku przywołać muszę :]
właśnie ode mnie chłopak wyszedł więc troszkę kcal spaliłam
ale spox, tylko muszę się teraz trzymać...
przecież się DA!!!!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki